środa, 26 grudnia 2012

LIEBSTER AWARDS


Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za 'dobrze wykonaną robotę'. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechniania. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która cię nominowała. Następnie ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który cię nominował.
Zostałam nominowana przez tego oto bloga : http://anything-can-happen-in-life.blogspot.com .

OKEJ, więc pytania, które dostałam :

1. Jak masz na imię ?
    ~ Ola :)
2. Od kiedy jesteś Directioner ?
    ~ Nie pamiętam dokładnej daty, ale to było jakieś półtora roku temu :)
3. Dlaczego prowadzisz bloga ?
    ~ Lubię pisać, wkręciłam się w to i nie chce tego kończyć. Lubię wymyślać historyjki i to tylko kwestia czasu kiedy każdą z nich tu umieszczę.
4. Co myślisz o Haylor ?
    ~ Nie zwracam na Tay uwagi. Skoro kręci się przy Harrym albo on przy niej to oboje mają w tym jakiś cel. Może to zwykły bisness a może jednak nie ? Sama nie wiem i pewnie nikt tego nie wie. A jeśli nawet są to nie przeszkadza mi to, i tak będę kochać Harrego :)
5. Czego się boisz ?
    ~ Pająków i odtrącenia
6. Jakie jest Twoje hobby ?
    ~ Koszykówka, Jazda konna, szkicowanie, pisanie, muzyka!
7. Do jakiego kraju, chciałabyś wyjechać ?
    ~ Ekhem <odchrząkuje> Dużo by wymieniać. Tak na prawdę to moim marzeniem jest zwiedzić Anglię i poznać każdy jej zakątek. Ale chciałabym zobaczyć również Paryż, Włochy, New York, Kanade, Finlandie :) 
8. Kogo z One Direction najbardziej lubisz ?
    ~ Każdy z nich jest zupełnie inny.
    Niall " słodki blondyn, jest pewny siebie chociaż na takiego nie wygląda.
    Harry " bezczelny, arogancki, pewny siebie, uroczy.. Według mnie ideał na chłopaka.
    Louis " Ma niesamowite poczucie humoru. Dziecinny ale gdy trzeba jest poważny.
    Liam " Słodziak, kochany, romantyczny, czuły
    Zayn " On jest po prostu bogiem sexu. Rozumiem że komuś może nie podobać się Niall lub inny z chłopaków ale Zayn'a nie da się nie wielbić.
    Ale przyznam się, że faworyzuję Harrego :)

9. Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia ? Uzasadnij, wybór.
    ~ Wierzę. Według mnie to nie my wybieramy w kim się zakochamy. Wszystko ma jakiś cel tylko nie można go przegapić.
10. Kim chciałabyś być w następnym wcieleniu ?
    ~ Trudne pytanie haha :D Gdybym miała być zwierzęciem to chciałabym być koniem xd ale to takie moja małe przemyślenia na ten temat. Ale gdybym miała być człowiekiem, chciałabym być fotomodelką. 
11. Czytasz moje opowiadanie ?
    ~ http://anything-can-happen-in-life.blogspot.com jeszcze nie :)


NOMINUJĘ! : 
1. http://the-same-old-games.blogspot.com/
2. http://everythingaboutyouboobear.blogspot.com/


3. http://wersonowo.blogspot.com/
4. http://friendshipisaspecialkindoflove.blogspot.com/


5. http://hello-irish-boss.blogspot.com/
6. http://inlovewith1dstory.blogspot.com/


7. http://showwith1direction.blogspot.com/
8. http://youbringmejoyxoo.blogspot.com/
9. http://x1dforevernumber1x.blogspot.com/

10. http://imaginy-one-direction-fans.blogspot.com/
11. http://nikaa99.blog.interia.pl




I PYTANIA OCZYWIŚCIE :
1.  Twoja ulubiona piosenka? Artysta? 
2. Co lubisz robić w wolnym czasie? 
3. Jakie jest twoje marzenie ? 
4. Ulubiony kolor? + z czym się on wiąże ? 
5. Ulubiony serial, film ? 
6. Podoba ci się w Polsce ? Dlaczego tak, dlaczego nie ?
7. Co chciałabyś robić w przyszłości ? 
8. Jeśli UFO zaatakowałoby nasze państwo, pierwszą rzeczą jaką byś zrobił/a byłoby ... ?
9. Kawał który zawsze cię śmieszy ? 
10. Masz rodzeństwo ? Jakie? Jak nie to czy chciałabyś mieć ? 

11. Twoim zdaniem jaki zespół powinien się znaleźć na 1 miejscu w kategorii "Zespół Roku" ? 

wtorek, 25 grudnia 2012

ROZDZIAŁ 10 cz.2



Zupełnie czego innego spodziewałam się po wejściu do tego jakże wielkiego budynku. Miał on chyba jakieś 200 m wysokości. W środku roiło się od gości w garniturach no i gościówach. Było ich tam jak mrówków. No ale nie ważne.
-Co tak stoisz?! Biegiem bo już się spóźniłaś! - Poczułam dwie, duże ręce na moich łopatkach, popychające mnie mocno do przodu. Wystartowałam biegiem pytając wszystkich przechodzących obok mnie gdzie jest sala przesłuchań. Harry w tym czasie pobiegł do łazienki i po coś do picia. No nie dziwie się że po wczoraj go tak suszy. Mi też by się przydał z 1l wody...
Wbiegłam do wskazanego pokoju.
-Witam, Nazywam się Amy Blakllery. Mam 16 lat i ..
-Przepraszam. Właśnie wysłuchaliśmy ostatniego przemówienia. Przepraszam bardzo ale pani się spóźniła. Zapraszamy w następnym roku. - Moje trajkotanie przerwał nie wysoki facet w krótkich czarnych włosach i różowym krawatem do zielonkawej koszuli. Gustu to on nie miał. Stałam wryta i patrzyłam jak owy się do mnie zbliża łapie za drzwi i delikatnie przesuwa mnie do tyłu by je zamknąć. Odwróciłam się na pięcie nadal mając podniesioną rękę po moim gestykulowaniu. Szukałam wzrokiem z otwartą szeroko buzią jakiegoś punktu zgonu. Na szczęście na przeciw mnie była metalowa ławka. Usiadłam na niej chowając głowę w rękach i głęboko oddychając. Właśnie zaprzepaściłam moją wielką szansę. Spóźniłam się 15 minut. 15 minut zadecydowało o wszystkim. Mogę wracać do domu nie mam czego już szukać w Londynie. Cała moja praca przez ostatnie 2 lata na marne. Wiedziałam że ojciec ma racje. Nikt nie potrzebuje jakiejś zasmarkanej gówniary, która udaje że robi zdjęcia i jeszcze w dodatku sama przygotowuje stylizacje.
-Co jest mała? - Wielkie ramie objęło mnie i jednym ruchem podniosło do góry. Nie chciałam pokazywać mojej zasmarkanej i zapłakanej twarzy Harremu więc wtuliłam się w niego nadal chowając się w dłoniach. Opanowałam szloch żeby wszystko mu powiedzieć.
-Spóźniłam się, nie przyjęli mnie. Mogę wracać do domu nie mam tu nic do roboty. - Wybuchnęłam płaczem. - Jestem beznadziejna i nikomu nie potrzebna. I w dodatku głupia bo rzuciłam szkołe.
-Ej ej nie mów tak! Nie masz prawa tak mówić. Wcale nie jesteś beznadziejna, jesteś niesamowita i bardzo odważna. Powiedz mi, która dziewczyna w twoim wieku rzuca szkołe i jedzie w świat podążać za swoimi marzeniami ? Ja znam tylko ciebie. I nie mów że jesteś nikomu nie potrzebna bo to największe kłamstwo jakie kiedykolwiek słyszałem. - Odchylił mnie delikatnie od siebie mówiąc mi no wszystko i ocierał wierzchem dłoni łzy spływające po moim policzku. Jego głos mnie uspokajał. Był czuły, wrażliwy ale też męski i bezpieczny.
- Ale to prawda że jestem nikomu nie potrzebna.
-Przestań to sobie wmawiać jesteś.. - Urwał.
-Jestem ? Kim jestem ?
- Chciałem powiedzieć że dla mnie jesteś bardzo ważna. - Dokończył. Spojrzałam na niego. Uśmiechnął się szeroko co mnie onieśmieliło. - Chodź tu . - Objął mnie mocniej wtulając mnie w siebie. - Coś wymyślimy. Damy rade dobra?
-Ehm ok?
-Czyli zostajesz tu ?
-A mam wyjście?
-No nie. - Wyszliśmy ze śmiechem. Pojechaliśmy do domu. Chłopcy już na nas czekali z obiadem ? Wow. Czy oni ugotowali nam obiad? Weszłam do kuchni zobaczyć kto stoi przy garach.. Nie zgadniecie..
-NIALL?!?!?

Przepraszam że tak długo nic nie dodaje i potem takie krótkie są ale nie mam weny
muszę trochę odpocząć ale przygotujcie się na następny rozdział mega długi!
Obiecuję wam!
Wątek Niall i Nicoli zmieni się co nieco ale myślę że wam się spodoba wszystko :)
Dzięki że czytacie i komentujecie! Oby tak dalej to motywuje <3 

sobota, 15 grudnia 2012

Rozdział 10 cz.1

Spało mi się cudownie, tak jak jeszcze nigdy. Harry całą noc obejmował mnie w pasie i przytulał do siebie. Czasem jego ręka ciążyła już na mnie i nie mogłam za bardzo oddychać ale przesuwałam ją co jakiś czas trochę wyżej lub niżej żebym mogła złapać powietrza. Obudził mnie dźwięk tłuczonych butelek na dole. Okno było otwarte a najwyraźniej Josh wziął się za sprzątanie całego syfu, który został wczoraj. Wczoraj... Nie pamiętam kompletnie nic z wczorajszego wieczoru. Tylko urywki, które i tak nic nie znaczyły.. Zaczęłam się bać czy nie zrobiłam czasem czegoś nie na miejscu. Ale skoro sobie tak grzecznie tu spałam z Harrym to chyba nic złego się nie wydarzyło. Prawda? Miałam przynajmniej taką nadzieję. Wygrzebałam rękę spod kołdry i sięgnęłam na półkę przy łóżku na której leżał mój telefon. Właściwie nie wiem skąd on się tu wziął. Popatrzyłam na siebie. Miałam na sobie koszulkę Harrego. Nie wiem, nie pamiętam jak ona się na mnie znalazła. Nie ważne. Odblokowałam telefon.
-Cholera! - Krzyknęłam i wyleciałam z łóżka jak torpeda. Oczywiście nie wpadłam na to że mogę mieć zawroty  głowy więc przy pierwszym kroku ugięły mi się nogi, zupełnie jakbym miała je zrobione z waty i upadłam z hukiem na podłogę.
-Jest ok ? - Harry spytał przez ziewanie. Najwyraźniej nie chcący go obudziłam.
-Au, taa ok.- Wyjęczałam podnosząc się ledwo z podłogi i siadając jak kaczka na kolanach.
-To dobranoc. - Powiedział i usłyszałam jak rzucił się z powrotem na łóżko. No fajnie Harry, nie nic mi się nie stało, miło że się o mnie martwisz ale nie naprawdę nie musisz nic takiego tylko się wywaliłam i złamałam rękę! Ale nie nie musimy jechać do szpitala, po co ? SAMO SIĘ ZROŚNIE! oczywiście. Tak też się cieszę że nic mi nie jest. Odwróciłam się z miną wściekłego tygrysa... Ojej jaki słodki Harry.. Tak słodka spała tylko moja mała siostrzenica. Jejku jeszcze nie widziałam wielkiego chłopaa który tak śpi. To było takie.. takie... omniomniom.  Dobra co ja miałam ? A tak. JEST JUŻ 8:30 za 30 minut mam być w studiu pięknie ubrana i wszystko a jeszcze musimy pojechać do domu żebym się umyła boże. Dobra trzeba obudzić to słodkie dziecko!
-Harry?
... - H
-Harry. - Z wielkim poker facem..
...- H
-HARRY!
-WHAT!?- Krzyknął i podniósł się zły i zaspany.
-No wstawaj, obiecałeś że mnie zawieziesz na to spotkanie.- Powiedziałam znowu z miną pokrzywdzonego kociaka, bo tym razem on to był ten zły tygrys.
-Przepraszam. - Przetarł oczy i zaczął ziewać. Mlasnął pare razy i siedział tak bezwładnie na łóżku.
-Mamy 20 minut. - Założyłam ręce na piersi.
-I tak stoisz!? - Tym razem on zerwał się z łóżka. Otworzyłam szeroko oczy patrząc jak zbiera wszystki nasze rzeczy, nawet buty i skarpetki i wybiega w samych gaciach z pokoju. - No dawaj, bo się spóźnisz.- Krzyknął otwierając drzwi łokciem. Zachichotałam ale przeszło mi gdy skarcił mnie wzrokiem. On to brał serio na poważnie. Dobra trzeba się ogarnąć i zacząć działać!

-Co wy ... - Zaczął oszołomiony naszym widokiem Josh. Może bardziej Harrego bo nic na sobie oprócz gaci nie miał a ja w jego koszulce.. mógł mieć jakieś skojarzenia ale to było nie podstawne.
-Nie pytaj.- Przerwałam mu wbiegu, wybiegając z domu. Harry wsunął się do samochodu a zaraz po nim ja.
-Boże.- Zasapany wywalił wszystkie rzeczy do tyłu. -Pasy!
-Ju!- Krzyknęłam i zapięłam szybko a on w tym samym momencie ruszył z piskiem opon.
Jak się spóźnię na to spotkanie to sobie chyba coś zrobie. Wiedziałam że to nie najlepszy pomysł z tą imprezą. I jeszcze tak cholernie chce mi się pić. Nigdy więcej czegoś takiego. Spojrzałam na Harrego. Zaczęłam się troszeczkę bać bo jechał mega szybko i co jakiś czas gwałtownie hamował . Aż wbijałam się w fotel. Harry miał skupioną minę. Cały czas zmieniał biegi a to na wyższy a to na niższy. Gapienie się na niego uspokajało mnie i przynajmniej nie stresowałam się za chwile mającym się odbyć spotkaniem. Zatrzymaliśmy się przed domem chłopaków. Wybiegliśmy z samochodu.
-Gdzie są klucze? - Wykrzyknęłam do Harrego. Gdy się do niego odwróciłam właśnie biegł z nimi potykając się o własne nogi.
-Tu mam! - Poniósł je do góry i prawie się nie wywalił. Zaczęłam się z niego śmiać. - Oj cicho. - Dobiegł do mnie i szybkim ruchem otworzył mi drzwi.
Wyrobiliśmy się w niecałe 5 minut. Ubrałam się, umyłam. No i zaraz znowu w biegu do samochodu.
Ruszyliśmy, tylko błagam nie mogę się spóźnić!

sobota, 8 grudnia 2012

Rozdział 9


-Serio musimy iść? - Marudziłam mu nad głową kiedy weszliśmy na samą górę po długich ciągnących się w nieskończoność schodach. Myślałam że nigdy się nie skończą.
-Tak. Obiecałem ci że się tobą zajmę, szkoda tylko że tego nie pamiętasz.- Odpowiedział szorstkim głosem, którego nigdy wcześniej nie słyszałam. Może i nie za bardzo pamiętałam co mówiłam, komu to mówiłam i w jaki sposób to mówiłam, ale to nie był powód takiego rozmawiania ze mną. A szczególnie jego. Mina pokrzywdzonego dzieciaczka zadziałała bo Harry gdy tylko ją zauważył odwrócił się do mnie i czule przeprosił obdarowując mnie uśmieszkiem. Odwzajemniłam go.
-To tu.- Powiedział i otworzył duże, białe drzwi ze srebrną klamką. Weszłam do środka rozglądając się na boki. Pokój był duży. Miał fioletowo-kremowe ściany.Na środku stało łóżko. a przy łóżku rozkładana kanapa.
-Wow- Wypowiedziałam, wszystko było tam ślicznie poukładane i posprzątane. Zupełna odwrotność tego co działo się w tej chwili na dole.
-To pokój gościnny Josha. - Powiedział Harry zamykając za nami drzwi. - Tam jest łazienka ale ty chyba nie dasz rady się przebrać. Może ci pomóc?- Spytał z zadziornym uśmieszkiem.
-Hhahahaha nie.  - Odpowiedziałam pokazując mu język. Zerknęłam na siebie. Nadal miałam na sobie moją sukienkę, srebrne szpilki i naszyjnik.. Podniosłam głowę i zauważyłam że Harry się mi przygląda. Rozłożyłam ręce.
-Czekaj. - Wystawił wskazujący palec do góry. Najwyraźniej zrozumiał o co mi chodzi. Że nie wzięłam żadnych ciuchów na zmianę i nie mam za bardzo w czym spać żeby było mi wygodnie. Ściągnął z siebie bluzkę i podszedł z nią do mnie. - Porsze. - Podał mi ją.
-Dziękuję. - Dałam mu buziaka w policzek, odwróciłam się na pięcie i weszłam do łazienki. Szybko się przebrałam i dopiero potem spojrzałam w lustro… To nie był zbyt ciekawy widok. Wory pod oczami, rozmazany tusz, szminka wychodząca lekko po za kontury moich warg.
-Ehm.. jak ja wyglądam. – Westchnęłam i zaczęłam marudzić sama do siebie. Odkręciłam zimną wodę w kranie i chlusnęłam sobie nią prosto w twarz. Obmyłam oczy i ogólnie całą buzię. – Dużo lepiej. – Stwierdziłam po wytarciu twarzy ręcznikiem. Wyszłam z łazienki dosyć szybko. Harry w tym czasie zdążył pościelić łóżko i kanapę.
-Gdzie wolisz spać? – Spytał, jakby nie wiedział. – No tak oczywiście że na łóżeczku, księżniczka będzie sapać .- Zaśmiał się i wskoczył na kanapę w samych gaciach głośno wzdychając. Podeszłam do niego z uśmiechem. Pochyliłam się nad nim i przytuliłam go mocno do siebie.
-Dziękuję że się mną zajmujesz teraz. – Powiedziałam wdychając głęboko jego zapach.
-Nie ma za co. Po pierwsze poprosiłaś mnie o to, a po drugie nawet jakbyś nie prosiła to i tak bym się tobą zajął. No prędzej czy później. – Odpowiedział uśmiechając się do mnie kiedy zaczęłam się prostować.
-Dobranoc Harry.- Położyłam się do ciepłego łóżka wtulając się w kołdrę.
-Dobranoc.

Noc była cicha i spokojna. Łóżko wygodne i dostatecznie ciepłe. Tak słodko mi się spało. Wszystko byłoby cudowne i piękne, przespałabym smacznie całą noc bez żadnych koszmarów. Gdyby nie to że w pewnej chwili potwornie przestraszyłam się zgrzytu którego usłyszałam w pokoju. Nie chciałam otwierać oczu, bałam się.. Kolejny zgrzyt. Coś jakby szło prosto w moim kierunku. Tylko co ? Harry ? Po co miałby tu iść. Usłyszałam skrzypienie, jakby ktoś usiadł na jedynej sprężynie wystającej z łóżka. Przekręciłam delikatnie głowę otwierając szeroko oczy by móc lepiej dostrzec postać w ciemnościach. A jednak się nie myliłam. Na brzegu łóżka siedział najwidoczniej zmartwiony Harry. Głowę schował w rękach, a łokcie opierał na swoich gołych kolanach. Usiadłam zastanawiając się co mogło się takiego stać w środku nocy, że Harry był taki smutny. Powoli wyczołgałam się spod kołdry i poczułam chłodny powiew powietrza. Podreptałam na czworaka bliżej Harrego. Objęłam go od tyłu przytulając go i przykładając głowę policzek do jego policzka. Rękoma delikatnie odsunęłam jego ręce od twarzy.
-Harry co się stało ? – Spytałam spoglądając na jego zmartwioną twarz. Popatrzył na mnie ale nie uśmiechnął się.
-Miałem zły sen . - wydukał zerkając na mnie.
-Oj biedny. - powiedziałam uśmiechając się ironicznie tak żeby nie widział i pogłaskałam go po jego puszystych, kręconych włosach.
-Nie rób tak teraz prosze. Nie mam humoru. - Spoważniał już całkowicie. Aż samą mnie zaczęły przechodzić ciary. Korciło mnie żeby spytać go co takiego mu się przyśniło ale jednak powstrzymywałam się przez ten cały czas. Spytam go rano jak już trochę ochłonie.
-Nie mogę spać.- Dodał po chwili ciszy z obu stron. Gdyby to nic nie znaczyło zaproponowałabym żeby w takim razie spał ze mną. Chociaż chyba jako przyjaciele też możemy się położyć obok siebie  to niczemu nie będzie przeszkadzać ... prawda ?
-Wiesz, skoro nie możesz spać i ja też raczej nie zasnę bo będę się zadręczać tym że ty nie śpisz to może... - Urwałam na chwile zastanawiając się nad dokładnym sensem słów które właśnie powiedziałam.
-Może co ?- pospieszał mnie Harry. Yhgm. Przełknęłam głośno ślinę i spuściłam wzrok na dół próbując być stanowczą ale przede wszystkim na niego nie patrzeć.
-nooo..- znów zaczął.
- No nie dasz mi pomyśleć wiesz?! – Podniosłam lekko głos ale po chwili się uspokoiłam i łagodnie dokończyłam.-  Skoro nie możesz spać sam to możemy spać razem. - Podniosłam na niego wzrok. W pierwszej chwili byłam zmieszana jego wyrazem twarzy. Ale po chwili zmienił się on w cwaniacki uśmieszek.
- No Amy mogłaś tak od razu. - Powiedział i zaczął pakować się pod kołdrę. Uśmiechnęłam się do siebie pod nosem i weszłam pod kołdrę z drugiej strony łóżka.
-Śpij dobrze. - Odwróciliśmy się do siebie plecami. Leżałam z otwartymi oczami przez jakieś 10 minut. Nie dlatego że było mi nie wygodnie czy dlatego że Harry zabrał mi całą kołdrę ale zdałam sobie sprawę że potrzebuję bliskości kogoś. Potrzebowałam pogadać z Nicolą, ale nie było jej teraz dla mnie ani mnie dla niej. Musiałam czekać aż ona sama się do mnie odezwie tak jak powiedział mi Niall ale  tylko ona rozumiała czego tak bardzo potrzebuję. No i jeszcze Matty... ale on już się nie liczył. Westchnęłam głośno. Może ciut za głośno. Usłyszałam jak Harry się przekręca. Zamknęłam pospiesznie oczy i zaczęłam udawać że śpię. Harry podniósł się. Myślałam że pójdzie znowu na kanapę bo mu nie wygodnie albo coś ale myliłam się. I to całkiem sporo… Poczułam jak nakrywa mnie kołdrą i opatula mnie nią. To takie miłe z jego strony. Lecz nie to spodobało mi się tak bardzo. Po chwili  położył się z powrotem, ale znacznie bliżej mnie. I to o wiele bliżej niż bym się tego spodziewała. Czułam jak jego klatka piersiowa i brzuch stykają się i idealnie pasują do linii moich pleców. Przyłożył delikatnie swoją nogę do mojej. W jednej chwili zrobiło mi się tak ciepło jak jeszcze nigdy. Czułam go całym moim ciałem. Czułam jego ciepły, słodki oddech na mojej szyi i czułam jak smerał mnie nosem z tyłu głowy. Było idealnie Właśnie takiej bliskości kogoś potrzebowałam. Ale czy Harry mógł mi ją dać tak po prostu ?  Czy mnie za dużo oczekiwałam? A może to on oczekiwał ode mnie czegoś czego nie mogłam mu dać ? Powinnam się przespać... teraz.


Przepraszam że tak długo nic nie dodawałam ale ostatnio nie miałam
czasu pisać, dlatego dziś wstawiam dłuuugi i mam nadzieję że wam się spodoba <3
Zostawcie proszę komentarz to mnie bardziej zmotywujecie do pisania.
Z góry wszystkim dziękuję i jeszcze raz przepraszam postaram się poprawić :3 

środa, 28 listopada 2012

Rozdział 8

Wszystko działo się tak szybko. Jakby nagle cały świat zawirował. Wszystko w jednym momencie, w ułamku sekundy, stało się.. po prostu nie ważne. Teraz najważniejsza była zabawa! Nie wiem co się dzieje.
Raz jestem tu, a zaraz urywki filmu i nagle robię zupełnie co innego z kimś innym. Wiem tyle że Niall zaczął mnie komuś przedstawiać i proponowali mi alkohol.
-Amy ? No ja nie wiem czy to jest dobry pomysł. - Niall złapał mnie za rękę gdy unosiłam do swoich spierzchłych ust kolejny pełen kieliszek, który  ktoś wcisnął mi do ręki. Czułam się tak swobodnie. Zero stresu. Zero wysiłku.
-Wyluzuj grubasie. Też się napij bo będziesz cały wieczór chodził za mną i mnie pilnował. - Odsunęłam delikatnie jego rękę na bok. Wzięłam z baru mały kieliszek i podałam mu go. Spojrzał na mnie. - No co ? Jak nie chcesz to nie. To ty będziesz sztywny cały wieczór. - Wypiłam za jednym razem całą zawartość kieliszka.
-Wcale nie.. - Uparł się i wypił to co miał w swoim. - Będę się świetnie bawił z tobą. - Powiedział tylko i razem sięgaliśmy po kolejne.
W sumie myślałam że będzie gorzej. Że cały wieczór będę przymulać przy Harrym, zatruwać mu sobą głowę i nie będę umiała się rozluźnić. A teraz? Nawet nie wiem gdzie on jest.. Po kilkudziesięciu minutach wstałam od barku, zostawiając przy nim zgonującego Horana. Szłam przed siebie chwiejnym krokiem.
-Ej, ej ! - Poczułam że ktoś łapie mnie za rękę. Właśnie w tym momencie kiedy moje nogi odmówiły posłuszeństwa i chciały żeby całe moje ciało znalazło się leżące na podłodze razem ze wszystkimi papierosami i kubkami po piwie. Zachwiałam się i chwyciłam się za głowę. - Amy halo ? - Zamknęłam oczy i próbowałam opanować wszystko co się dzieje do okoła. Nie obchodziło mnie że ktoś coś do mnie mówi.
-Zostaw mnie. - Wymamrotałam i próbowałam się wyrwać, ale uścisk w którym mnie trzymano okazał się za mocny żebym mogła odejść chociaż na krok.
-Chyba sobie żartujesz. - Usłyszałam przez szmer.. Czułam się okropnie. Lekko uchyliłam powieki, by zobaczyć kim jest gość który powstrzymuje mnie przed jakimkolwiek działaniem. Przetarłam oczy gdyż wszystko było tak rozmazane, że nie mogłam nawet po kolorze włosów rozpoznać chłopaka.
-Zayn ? - Spytałam gdy byłam już prawie pewna sylwetki chłopaka. Widziałam co raz wyraźniej. Wystarczająco wyraźnie żeby zobaczyć cudowny uśmiech Malika.
-Chodź ze mną, Harry cię szuka. - Objął mnie swoim szerokim ramieniem i zaczął prowadzić do przodu. Znów zamknęłam oczy gdyż tak po prostu było o wiele łatwiej poruszać się w śród tego całego zamieszania. Potrzebowałam kolejnej dawki alkoholu, podskoczyłaby mi wtedy adrenalina i znów wszystko byłoby tak cudowne jak zaledwie 5 minut temu.
-A gdzie jest mój Harry ? - Wydukałam i otworzyłam tym razem mega szeroko oczy żeby zobaczyć cokolwiek. Ku mojemu zdziwieniu chyba przyzwyczaiłam się do tego niewyraźnego wzroku i moje oczy znowu nauczyły się patrzeć bo widziałam wszystko.Może trochę gorzej niż normalnie ale nie było na co narzekać. Dochodziliśmy z Zaynem do grupki jakiś chłopaków. Między nimi stał tyłem do nas Harry.
-Tu jest twój Harry.- Odpowiedział mi z zadziornym uśmieszkiem do niego gdy podeszliśmy do nich i Harry już nas widział. Popatrzył na mnie a zaraz potem na Malika. "Przejął" mnie od niego i przytulił do siebie. Wtuliłam się w jego tors, który był tak miło ciepły.
-No co ? Pytała się cytuje "Gdzie jest mój Harry" Więc jej odpowiedziałem. - Nie widziałam co się dzieje. Byłam zbyt pochłonięta wdychaniem słodkiego zapachu Harrego. Ale najwyraźniej Harry zjechał wzrokiem Zayna albo coś w tym stylu. A ten tylko zachichotał co byłam w stanie usłyszeć.
-Nie o to chodzi. Co ty jej zrobiłeś że ona tak wygląda?! - Spytał się go lekko unosząc głos.
-Znalazłem ją przed chwilą. Cały czas siedziała z Niallem. - Odpowiedział mu z lekkim poirytowaniem.
-No dobra. Sory chłopaki idę z nią gdzieś usiąść. Josh ..
-Na górze.
-Dzięki.
Poczułam tylko jak Harry obraca mną i gdzieś mnie prowadzi. Znowu otworzył oczy. Nie chciałam wyglądać jak jakaś naćpana panna która nie wie co się z nią dzieje. Co z tego że prawie taka była prawda ? Whatever..
-Gdzie idziemy? - Spytałam cicho . Nie chciałam nigdzie iść chciałam zostać i się świetnie bawić przy muzyce, Jacuzzi i z innymi tu na dole. A nie on mi kazał wchodzić gdzieś po schodach...
-Jest strasznie późno. I chyba ktoś tu ciut przesadził z alkoholem. - Usłyszałam jego śmiech i ręce na mojej talii, które lekko unosiły mnie do góry z każdym schodkiem wyżej.
-Tak panie mądralo, ale to nadal mi nie odpowiedziałeś gdzie idziemy. - Zatrzymałam się zmuszając go również do tego. Spojrzałam na niego i mam nadzieję że nie wyglądałam jak kretynka wpatrując się w niego.
Uśmiechnął się i schylił głowę kiwając nią na boki.
-Idziemy spać kotku, jutro trzeba wcześnie wstać.

sobota, 24 listopada 2012

Rozdział 7


Nie jechaliśmy długo. A przynajmniej mi się tak wydawało. Chłopcy o czymś tam gadali ale znudzili mnie gdy wspomnieli coś o jakiś twitcamach, a że nie wiedziałam o co chodzi olałam to. Potem już ich nie słuchałam i gapiłam się całą drogą w okno. Jutro jest mój wielki dzień  Mam iść  niestety sama do tej firmy modelingowej "Abouls". Boje się ze mnie nie przyjmą  Chociaż zawsze mogę się posłużyć chłopcami... nie no nie będę taka zła  Ale jeśli serio mnie nie przyjmą? będę musiała wrócić do domu.. Do szkoły .. Do moich znajomych.. Do Mattiego.. Co do tego ostatniego.. Ostatnio dużo o nim myślałam  Czy na pewno dobrze zrobiłam gdy posłuchałam się Harrego. Co raz częściej czułam że tęsknie. A może by do niego napisać.. można by było spróbować.. 
-Amy ? Ty masz jutro ten casting na modelke ? - Spytał cichym głosem Harty zerkając na mnie w lusterku samochodu. Wystawiłam głowę na jego oparcie od siedzenia i położyłam ją na nim. 
- Nom. - Wydukałam . 
- To cie podwiozę. - Zaproponował. Uśmiechnęłam się. Chciałam dać mu buzi w policzek ale powstrzymałam się.. Zaraz Zayn zaczął by coś gadać.
- Ta ... aha - usłyszałam głos za sobą. Odwróciłam się. No miałam racje już teraz nie wiadomo co sobie myśli. Boooożeee zabić!

Zayn siedział oparty plecami o fotel. Miał założone na piersi ręce,  usta zrobione w mały dzióbek, siedział tak i kiwał głową w gore i w dol. Przewróciłam oczami i odwróciłam się z powrotem w stronę Harrego który własnie zaparkował samochód przed dużym domem. Nie byliśmy sami... Ale można było się domyśleć..
- Miałem nadzieje ze odpowiesz mi jakaś riposta . - Oburzył się Zayn i wysiadł z samochodu nie dając mi odpowiedzieć  ze nie chce się zniżać do jego poziomu. Oczywiście to był by żart.  Spojrzałam w okna domu, było tam ciemno ale pokój w środku mienił się w małych światełkach, najprawdopodobniej od kuli. 
- Harry jak ja tam zwariuje to pamiętaj masz mnie zabrać do domu i jutro rano obudzić o 9 żebyśmy nie spóźnili się na ten casting. - Chwyciłam go od tylu za ramiona i zaczęłam mu wszystko objaśniać  Harry kiwał głową ale nadal nie byłam pewna czy zrozumiał. 
- Oczywiście Amy ale możesz mnie teraz puścić bo chciałbym już wejść do środka ? - Spytał grzecznie. Uniosłam ręce do góry ze zmieszaną miną twarzy. Harry wyszedł z samochodu. Opadłam na chwile na oparcie kiedy ten otworzył drzwi. Spojrzałam na niego i machałam głową na "nie" tak bardzo nie chciałam tam iść  Czemu musieli zrobić ta imprezę akurat dzisiaj ? Co z tego ze jest piątek... 
-Nie wygłupiaj się i wysiadaj - Krzyknął do mnie Niall który wchodził już po niskich schodkach do domu. Harry wywalił na wierzch dolną wargę i pomachał głową. Podał mi rękę. 
- Ehh.. - Złapałam ją. Wyciągnął mnie z samochodu. To było porwanie no !

Ja chce wrócić do domu... 
-Oni są na prawdę spoko nie boj się  -  Harry objął mnie ramieniem i szepnął to do ucha. Ruszył szybkim krokiem w stronę drzwi w których najwyraźniej stał już Josh i witał wszystkich. 
- Siema stary ! -Przywitał się z Harrym wykrzykując to do niego. Podali sobie ręce. Tak normalnie, zwyczajnie. Nie było w tym nic zdumiewającego. Matko jak ja się wstydzę.. Pewnie wyglądam jak burak, albo coś ;/ 
- To Amy. - Przedstawił mnie chwytając moje ramiona i biorąc mnie lekko przed siebie. 
-Heej - Nieśmiało powiedziałam obdarzając go uśmiechem. 
- Cześć młoda! - Zaśmiał się i przytulił mnie mocno. -Właźcie i czujcie się jak u siebie. - Popchnął mnie lekko w plecy .. Lekko.. O mało się nie wywaliłam o próg drzwi ale Harry złapał  mnie za nadgarstek i nie pozwolił mi upaść. 
-Haha żyjesz ? 
- Tak bardzo zabawne.. Dzięki że się martwisz.
- Oj wyluzuj. Chodź do chłopaków. - Następny... Też mnie " lekko " popchnął w ich stronę. 
- Harry ! - Krzyknęłam  Odwrócił się i zaczął się śmiać. - Oberwiesz! - Krzyknęłam i rzuciłam się na niego. Złapał za moje małe nadgarstki . Śmiał się w najlepsze kiedy ja niezdarnie próbowałam walnąć go w głowę  Szkoda ze mi się to nie udawało bo serio miałam ochotę mu przywalić  Zobaczyłam ze skrada się za nim Niall i chce mu coś zrobić wiec nie dawałam mu o tym znać. 
- Tabum !!! - Niall wrzasnął mu do ucha. Harry podskoczył z przerażenia.

-Oszalałeś ? Chcesz żebym na zawal zszedł !? Głupi jesteś.. - Odwrócił się do Nialla i popchnął go gdy ten zaczął się z niego śmiać. Zachichotałam na widok wściekłego jak mini byczek Harrego. Niall poklepał go po plecach  i zwrócił się do mnie. 
-Amy chodź poznam cie ze wszystkimi. - Powiedział i podał mi rękę. Z zawahaniem ją złapałam. Podniosłam głowę i spojrzałam na niego ze smutna minka.
-Niall .. a nie mogę ich poznać tak przy okazji? Jeszcze jakoś nie mam ochoty z nikim gadać ale obiecuje ci ze jak się rozkręcę to będziesz mógł się mną wszystkim chwalić  - Powiedziałam z szerokim uśmiechem  Niall zaśmiał się kolejny raz razem z Harrym który stał za nim i wszystko podsłuchiwał. 
-No dobra to idziemy dołączymy do wszystkich co będziemy tak sami stać - Puścił do mnie oczko i objął mnie ramieniem odwracając mnie w ten sposób do drzwi które były zamknięte. Podeszliśmy do nich. Niepewnie chwyciłam za klamkę i uchyliłam drzwi. Jedno co nasuwało mi się na usta to było słowo WOW. Nigdy w życiu nie byłam jeszcze na takiej imprezie.  Wielki pokój z olbrzymia kanapa stojąca na samym środku z jakimiś szafkami i barem jak w pubie. Szeroko otwarte drzwi na taras a tam ? Czy mi się wydaje czy stoi tam Jacuzzi a obok niego roiło się od dziewczyn w bieliźnie albo jakimś ala bikini i podobnie z chłopakami  W środku mieniło się od światełek rzucanych przez kule a przy barku było normalne oświetlenie  Weszłam z chłopakami trochę dalej podziwiając wszystko co tam się działo. Najprawdopodobniej impreza trwała
już dobre 3 godziny więc wszyscy wyglądali na nie co wstawionych jak nie na pijanych.
- No więc? Podoba cię się ? - Spytał mnie Harry stając po mojej drugiej stronie.
-No taa...



Hej :) Dziękuję że już tyle wyświetleń jest :)
I mam do was ogromną prośbę.. Czy skoro już tu jesteście to możecie napisać jakiś komentarz?
To nie zajmuje dużo czasu a bardzo pomaga :) Będę wam wdzięczna :)




niedziela, 18 listopada 2012

Rozdział 6

-Nicola wyjechała dzisiaj rano do domu do swojego ojca, jej matka miała wypadek i leży w szpitalu, nie wiadomo czy przeżyje, nie chciała ci tego mówić bo wiedziała że wróciła byś z nią, a nie chciała ci popsuć twoich marzeń, i tego jaka byłaś szczęśliwa przy Harrym. Proszę nie bij mnie zmusiła mnie żebym nic ci nie mówił. - Zaczął nawijać tak szybko że nie wszystko zdążyłam wyłapać. Stałam jak wryta nic nie mówiąc, cały czas wgapiając się w Nialla. Pięć minut zajęło mi dojście do wszystkich słów które wypowiedział. - Halo? Żyjesz? - Spytał i zaczął machać ręką przed moimi oczami, które gapiły się na niego nieprzytomnie.
-Jak mogłeś mi nie powiedzieć. Przyjaźnimy się! - Krzyknęłam szarpiąc go za kawałek koszulki.. - Przecież ona sobie sama nie poradzi .
-Poprosiła mnie i dała całkiem sensowne powody.
-Ja muszę teraz do niej zadzwonić.
-Zostaw.- Złapał mnie za ramie kiedy chciałam wyjść z pokoju po telefon.- Powiedziała że jak wszystko się uspokoi to do ciebie zadzwoni.
-Nigdy nie zaszkodzi spróbować. - Odsunęłam delikatnie jego rękę robiąc minę pokrzywdzonej, i jak to bardzo mnie to bolało.

Niall miał rację, dzwoniłam chyba z 7 razy z czego 5 razy nagrałam się jej na sekretarke. " Siemka tu Nicola zadzwonie do ciebie później coś ważnego ? Nagraj się. " Może rzeczywiście nie potrzebnie zatruwam jej sobą teraz głowe.. Musi pomóc swojemu tacie. Niall powiedział że zadzwoni jak ogarnie i trzymam ją za słowo. Cały wieczór siedziałam sama na kanapie i myślałam co ona teraz robi i jak się czuję. Ja się źle czułam że nie ma mnie teraz przy niej a ona? Musiało być jej naprawdę źle. Pare razy Harry próbował do mnie zagadać ale spławiałam go za każdym razem kiedy chciał mnie rozśmieszyć. Nie miałam ochoty na nic.
-Zanim kolejny raz mnie zganisz za to że tu przyszedłem, chciałem ci tylko przypomnieć, że obiecałaś iść na imprezę do Josha. - Usłyszałam głos za sobą i czyjeś ręce na moich ramionach. Odchyliłam głowę do tyłu spodziewając się kto za mną stoi. Zobaczyłam lampiące się na mnie wielkie oczy i szeroki banan na twarzy.
-No wiem, ale na prawdę muszę iść ? - Spytałam robiąc minę typu "daj mi spokój nie mam siły nic mi się nie chce"
-Chłopcy będą źli. - Zaczął mnie przekonywać. Szybkim ruchem przeskoczył kanapę i opadł tuż obok mnie obejmując mnie ramieniem.
-Ehm..- Odwróciłam głowę w drugą stronę.
-Posłuchaj nie możesz tu tak siedzieć sama. Nicola dobrze zrobiła że nie pozwoliła ci jechać ze sobą, chce żebyś była szczęśliwa i nie utrudniaj jej tego. Ona na pewno chce żebyś się tu dobrze bawiła. - Harry zaczął mnie pocieszać. Za każdym razem gdy byłam smutna robił to doskonale. Miał coś w sobie i nie potrafiłam nie uśmiechać się do niego. Obdarzył mnie lekkim uśmiechem i delikatnym całusem w czoło. - Proszę chodź ze mną. - Teraz to on zrobił proszące oczka. Nie umiałam mu odmówić.
-No okej, ale obiecaj że nie zostawisz mnie samej na tej imprezie. Pamiętaj że ja tam nikogo nie znam i będę ci siedzieć na głowie cały czas.  - Powiedziałam wstając z kanapy i zerkając na niego.
-Ja ciebie? Nigdy, ale boję się że ktoś mi cię porwie. - Powiedział z uśmiechem, wstał i razem ze mną poszedł na górę.
-Ale w co ja mam się ubrać? - Spytałam gdy weszliśmy do mojego pokoju. Było w nim tak pusto bez rzeczy  Niki. Otworzyłam szafę, która była w połowie bez żadnych rzeczy..
-Dla mnie możesz iść w bieliźnie.. Chociaż nie cofam. Lepiej będziesz wyglądała nago. - Powiedział kiwając głową z zadziornym uśmieszkiem. Zaśmiałam się i dźgnęłam go w brzuch. Kiedy on zwijał się z bólu ja podeszłam do szafy i wyciągnęłam moją ulubioną fioletową sukienkę. Była bez ramiączek i w części która leżała na piersiach były małe, mieniące się na różne kolory cekinki. Miała delikatny ściągacz w pasie i była luźno puszczona do połowy ud.
-Nie patrz. - Powiedziałam , dając mu znaczące spojrzenie. - Co ja się będę okłamywać, i tak będziesz patrzył. - Dodałam po chwili i szybko się przebrałam zasłaniając się drzwiczkami od szafy.
-Jak ty mnie dobrze znasz kochanie. - Powiedział gdy minęłam go w drzwiach idąc do łazienki. Poszedł za mną, cały czas patrzył jak czesze włosy i nakładam małe złote kolczyki w kształcie serduszek.
-Gotowa. - Stanęłam przed nim i zaprezentowałam się z każdej strony. Obróciłam się ładnie wokół własnej osi.
-Wow... wow....wow... wyglądasz...wow. - Przytulił mnie do siebie.  Przewróciłam oczami i lekko go odepchnęłam.
-Dziękuję, ależ ty masz wyrafinowane słownictwo. - Zaśmiałam się.

Chłopcy czekali już na nas w salonie. Gdy mnie zobaczyli tylko przetarli oczy. Nie zdążyli nawet nic powiedzieć bo Harry im się wciął.
-Można tylko patrzeć, tylko ja dotykam.
-Taa jasne. - Drażnił się z nim Niall, podszedł do mnie i dał mi buziaka w usta na przywitanie. Tak Niall dawno się nie widzieliśmy jakieś 4 godziny kiedy miałam na wszystko focha. Harry zjechał go wzrokiem. A wszyscy zrobili "uuuuuuuuu".
-Tylko się nie pobijcie. - Zażartował Liam. To nie jest śmieszne. Harry się gotował, a Niall miał z niego beke. Przytulił mnie i pokazał mu język. Jak to się nazywa? A tak FACEPALM CEGŁĄ.
-Dobra wyluzuj stary, my tak zawsze. - Uspokoiłam Harrego. Gorączka normalnie 46 stopni. Przynajmniej na tyle wyglądał.
-Nie?! - Zachichotał znowu Niall. Walnęłam go w brzuch. - Ałw. - Zwinął się.
-No widzisz ona cię nie lubi. - Harry zaśmiał się szyderczo i pociągnął mnie za rękę do drzwi wyjściowych.

Pojechaliśmy na 2 samochody bo do jednego się nie zmieściliśmy. Oczywiście ja jechałam z nikim innym jak Harry. No i  jeszcze Zayn się wcinął. Siedział ze mną z tyłu.
-To co gołąbeczki powiecie? - Spojrzałam na niego. Wtedy przypomniała mi się jego rozmowa z Harrym. Uśmiech cisnął mi się na twarz na samą myśl o niej. Ale nie, musiałam zachować powagę, ja o niczym nie wiem ... Buahaha
-A jak u ciebie Zayn ? - Spytałam.
-Dobrze. Nawet bardzo dobrze. Nic mi nie dolega, jestem wolny jak mały ptaszek.
-Twój mały ptaszek ? - Poprawił go Harry. Wybuchłam śmiechem a Zayn walnął go w czubek jego wystającej zza fotela głowy.
-Ale śmieszne... - Przedrzeźnił go.
Wybuchałam nieopanowanym śmiechem i zaczęłam kiwać się w przód i w tył. Czułam na sobie wzrok obu chłopaków patrzących się na mnie jak na jakąś psychopatkę. Nie mogłam się uspokoić.
-Spokojnie Amy,  już, już. Wystarczy. - Zayn potrząsał mną za ramię. Otarłam spływające po moich policzkach łzy śmiechu i ciężko westchnęłam łapiąc się za brzuch.
-OOOooooohhh. Ale mnie teraz brzuch boli. - Odwróciłam głowę w szybe i o mało się nie walnęłam w nią.

piątek, 16 listopada 2012

Rozdział 5

-Nażarłam się. - Powiedziałam opadając głową na kolana Harrego, który razem ze mną siedział na podłodze opierając się plecami o kanape.
-No ja się nie dziwie. We dwójkę wpieprzyliście całą dużą pizze i nie chcieliście mi dać ani jednego kawałka! - Powiedział oburzony Niall przechodząc obok salonu i wkraczając powolnym krokiem do kuchni.
-Oh zamknij się, ty i tak jesteś grubas. - Zażartowałam podnosząc głowę by na niego spojrzeć. Zjechał mnie wzrokiem a ja jeszcze bardziej się zaśmiałam. W tym momencie poczułam jak Harry wzdycha i opuszcza ręce na mnie.
-Co jest ? - Spytałam układając się na jego kolanach i zamykając oczy.
-Nic, zmęczyłem się.
-Jedzeniem ?
-No oczywiście.
-Prostak.  - Usłyszeliśmy cichy głos Nialla. Oboje się zaśmieliśmy. Przekręciłam lekko głowę i nie wiedząc kiedy zasnęłam, wtulając się w Harrego.

-Lubisz ją ? - Usłyszałam nagle. Nie jestem pewna.. nie wróć, jestem pewna że to był głos Zayna. Męski, ale zarazem delikatny.  Nie chciałam im przerywać tej rozmowy, która zapowiadała się ciekawie. Z zamkniętymi oczami lekko się poruszyłam.
-Szzz..-Syknął Harry.- Nie chce żeby się obudziła,bo wtedy przestanie się przytulać.- Uśmiechnęłam się delikatnie mając nadzieję że tego nie zauważą.
-Dobra.. - Powiedział już znacznie ciszej Zayn. - Ale lubisz? - Słyszałam jak zbliża się do nas powolnym, skradającym kroczkiem.. Poczułam jak Harry zaczyna bawić się moimi włosami. Układał je w różne strony.
-A jak bym mógł jej nie lubić? Ona jest cudowna. - Odpowiedział mu. Cichy chichot Zayna i miałam ochotę wstać i mu coś zrobić. - Zależy mi na niej bardziej niż na kimkolwiek. Od samego początku zależało.
-To czemu nic z tym nie zrobisz?
-Pokłóciła się dzisiaj z Mattym, a ja nie chce się mieszać no i mieszać przede wszystkim jej. Nie chce żeby miała problemy jak Eleanor. To jest główny powód dlaczego nic z tym nie zrobie.
-Ale Eleanor to Eleanor, szczerze zasłużyła na to co o niej wypisywali. A Amy jest .... Ona nie jest taka.
-No właśnie. Nie chce żeby cierpiała, ona jest taka bezbronna. - Harry nie masz racji. Ja umiem się bronić. Lepiej niż myślisz.
-Wiesz, z tego co widze to ty też nie jesteś jej obojętny. Mi nie leży na kolanach i nie łazi ze mną wszędzie a zna mnie o 2 minuty dłużej niż ciebie. - No w sumie to miał racje. Ja sama nie wiedziałam jeszcze co robie i czy wgl mam coś zrobić, cały czas po głowie chodzi mi Matty. Trudno mi będzie przyzwyczaić się do myśli że najprawdopodobniej nigdy już nie będę z nim rozmawiać bez żadnych problemów.
-Wiem.
-No to ? - Dopytywał dalej Zayn. Ich rozmowa była bardzo ciekawa, w sumie w cale nie chciałam im przeszkadzać, no ale dobra nie ładnie tak podsłuchiwać. Subtelnie dałam im do zrozumienia że czas skończyć gadanie bo się budzę, przewracając się na drugi bok.
-Szzz... Potem bo się budzi. - Harry zakrył mu usta ręką akurat gdy zaczęłam otwierać oczy.
Spojrzałam w górę nadal leżąc Harremu na kolanach. Zrobiłam zdzwioną minę na widok stojącego nade mną Zayna tak jakbym zupełnie nie wiedziała że tam stoi. Powinnam zostać aktorką.
-Oj zasnęłam ? - Udawałam zaskoczoną.
-Nie, tylko udawałaś. - Zaśmiał się Zayn . Oj ?  Harry skarcił go wzrokiem kiedy Zayn odwrócił się i odszedł. Spojrzałam w zielone oczy loczka.
-Spałaś z jakąś godzine.
- serio ? Wydawało mi się że zamknęłam oczy na 5 minut. - Leżałam nadal i patrzyłam na niego z dołu. W jego piękne duże zielone oczy. HIPNOTYZUJĄCE.
-Tak jest jak się śpi na takim gościu jak ja. - No i wrócił pewny siebie Harry, którego tak bardzo lubię. Zaśmiałam się.
-Ale nie dałam Ci nigdzie iść, musiałeś mnie trzymać...
-Wcale mi to nie przeszkadzało. Mogłabyś na mnie spać ile chcesz. No i kiedy chcesz. - Poruszył zabawnie brwiami zmuszając mnie do wybuchu śmiechu. - No nie mów że byś nie chciała.
-Ty to powiedziałeś nie ja. - Dźgnęłam go w brzuch siadając obok niego.
-Ej gołąbeczki. Szykuję się impreza u Josha i idziemy. - Przerwał nam Zayn. -  Ty Amy też. - Puścił do mnie oczko, a ja pokiwałam głową. No nareszcie coś się dzieje.
-Zobaczymy czy umiesz wywijać. - Harry wstał z kanapy i podał mi rękę żebym wstała.
-Ej a widziałeś Niki ? - Spytałam rozglądając się po pokoju.
-Ups.. yyy... Niall!! Potrzebuję cię tu! - Zaczął krzyczeć. Chwile potem zjawił się Niall. - Pyta o Niki. - Podpowiedział mu o co mi chodzi i poszedł gdzieś zostawiając nas samych.
-No więc to ci się nie spodoba.
-Mów co się stało, nie przeciągaj.
-Ehm..
-Niall!
-No już nie denerwuj się.
-No to mów szybciej bo zaczynam się martwić..
-I denerwować..
-No mów już!
-Dobra siadaj. - Rozkazał ciągnąc mnie na kanapę za rękę. Usiadłam na niej i wgapiałam się w niego. - Tylko na mnie nie krzycz. I nie bądź zła.
-Zła to ja będę jak zaraz nie zaczniesz gadać.
-To siedź cicho i daj mi mówić! - Wydarł się na mnie.
-Dobra kochanie, już się nie denerwuj, przepraszam, mów. - Powiedziałam lżejszym głosem, wyciągnęłam rękę i pogłaskałam jego blady policzek wierzchem swojej dłoni żeby się uspokoił.


wtorek, 13 listopada 2012

rozdział 4


Podróż minęła szybko. Ale co się dziwić w takim towarzystwie?
-Czekać tu na ciebie czy przyjechać za godzine?
-Przyjedź za godzine. - Powiedziałam dając mu buziaka w policzek na podziękowanie że wiózł mnie tu i wysiadłam z samochodu. Odetchnęłam głęboko.
-Będzie dobrze. - Usłyszałam jeszcze za sobą jego ciepły głos, który wzbudzał we mnie niesamowite emocje,a potem już tylko szum oddalającego się silnika. OK. Biorę się za siebie. Trzeba tam jakoś wejść.
Wiedziałam gdzie trzymają zapasowy klucz bo często siedziałam u niego jak był jeszcze na treningu, więc po cichu otworzyłam drzwi i od razu poszłam w kierunku pokoju chłopaka. Od samego przekroczenia progu słyszałam dziwne odgłosy, ale miałam nadzieję że to nie to o czym myślę. Myliłam się. Weszłam do jego pokoju z nie małym imptem. To co tam zobaczyłam przeszło moje oczekiwania. Matty lizał się z jakąś tanią laską spod latarni. Jak tylko mnie zobaczył podbiegł do mnie i zaczął mi się bezsensownie tłumaczyć że nie mógł beze mnie już wytrzymać..
-Słucham?! Nie ma mnie 2 dni a ty już się bzykasz z jakąś laską?! - Nie chce mi się słuchać jego kłamstw. Nareszcie zrozumiałam że nigdy nie był ze mną szczery i zawsze kłamał mi w żywe oczy.
-A co ty myślałaś, że jak wyjedziesz to będę jak posłuszny piesek czekać aż się może zjawisz ?!
-Następnym razem się nie zesraj jak będziesz mówił komuś Kocham! -Mówiąc to zaczęłam płakać, wybiegłam z domy byłego chłopaka trzaskając za sobą wszystkimi drzwiami jakie miałam po drodze. Od razu zadzwoniłam do Harrego.
-Daleko jesteś? - Wydukałam przez płacz.
-Będę za 5 minut.- Powiedział i rozłączył się, a ja słyszałam tylko pisk opon przy szybkim skręcaniu.

Nie musiałam długo czekać. Harry zatrzymał się gwałtownie. Wybiegł z samochodu potykając się o własne nogi. Rozbawiło mnie to więc zachichotałam.
-Wiedziałem że to zły pomysł , powinienem był iść tam z tobą. - Powiedział rozkładając ręce. A ja wpadłam od razu w jego ramiona, jak mała dziewczynka. zatapiając głowę w jego torsie. Przytulił mnie mocno do siebie. Jego zapach uspokajał moje myśli. Czułam się bezpieczna.
-Tak? I co ? zobaczyłbyś go z jakąś tanią laską jak się obmacują i co by to dało ?  - Wyjęczałam.
-Przywaliłbym mu prawy sierpowy . - Odsunął się ode mnie i napiął tego swojego bicepsa i tricepsa. Rozbawianie mnie szło mu świetnie znowu się uśmiechnęłam. - O , o , o ! Proszę zostań już tak. - Podleciał szybko i wsadził mi wskazujące palce w dołeczki w policzkach.
-Nienawidzę ich.
-A ja je kocham. - Spojrzał na mnie, ale za chwilę odchrząknął i opuścił ręce robiąc zagubioną minę. - Jedziemy ? -Skinął głową na samochód.  Zaczęłam iść w jego stronę na "tak". Harry otworzył mi drzwi i pomógł mi usiąść. Bałam się tylko czy nie wyglądam jak zasmarkane dziecko z ... w nosie ale lusterko w samochodzie potwierdziło że nie. Siedziałam nic nie mówiąc. Harry nagle zatrzymał samochód. Spojrzałam na niego ze zdziwieniem. Zacisnął obie ręce mocno na kierownicy i wypuścił powietrze z płuc. Prostując się przy tym.
-Czemu się zatrzymałeś?
-Bo nie moge patrzeć na to jak jest ci teraz przykro. I to moja wina.
-Przestań..
-Nie, to ja namówiłem cię na to żebyś to skończyła bo lepiej wcześniej niż się z tym męczyć. Będę się teraz zadręcząć.
-Al..
-Ale przepraszam. Chciałem żebyś była szczęśliwa a wszystko zepsułem. Przepra..
-Harry! - Wykrzyczałam. Co on sobie myślał. Że będzie mi przerywał i się zadręczał? - Posluchaj! Ciesze się że to zrobiłam, ciesze się że zrozumiałam że nigdy nie byłam z nim szczęśliwa i żyłam w jego kłamstwach. I to wszystko dzięki tobie, bo dałeś mi odwage! I za to ci dziękuję, nie jest mi smutno wręcz przeciwnie. - Po tych słowach Harry odwrócił się do mnie. Wyglądał jak zatroskany ojciec. To wszystko, cały on, to przecież było perfekcyjne. Nie wytrzymałam dłużej. Położyłam dłoń na jego delikatnym policzku i wtopiłam  się swoimi ustami w jego.Poczułam jak mała iskierka przeszywa całe moje ciało, w tą i z powrotem. Harry odwzajemnił pocałunek. To było coś nie do opisania, jeszcze nigdy nie czułam takiej euphorii. Miał takie słodkie, malinowe usta. Dosłownie jak malinowa mamba.  Po kilku sekundach oderwałam się od niego, spojrzałam mu w oczy i szeroko otworzyłam swoje.. Na jego twarzy pojawiły się małe purpurowe rumieńce.
-Wow. - To jedyne co przyszło mu do głowy po tym co się przed chwilą stało ? Nie wnikam mnie nie było stać na nic więcej.
-No wow.

Całą drogę do domu gadaliśmy, Harry poprawił mi humor. Uśmiech nie schodził mi z twarzy. Wręcz nie mogłam przestać się śmiać. Tak dobrze mi przy nim było. Weszliśmy do domu, prawie nie zabijając się o siebie gdy ścigaliśmy się do drzwi. Harry wpadł przez nie do domu i z hukiem upadł na podłogę.
-Cze.. - A ja na niego, kiedy próbowałam oznajmić wszystkim że już jesteśmy. Sturlałam się z loczka i oboje leżeliśmy na plecach śmiejąc się z własnej głupoty.
-Co...wy...robicie...  ? - Spytał zdziwiony Niall stojąc nad nami i zajadając się pizzą. - A myślałem Amy, że się zmieniłaś, oj myliłeś się nadal jesteś psychiczna. - Zaśmiał się .
-Ah tak ? - Zaczęłam się z nim drażnić, wstając powoli z podłogi. - A przywalił ci ktoś kiedyś z pizzy ?
-Ani się wasz, nie zrobisz tego kolejny raz.
-Założymy się ? - Już miałam podejść i jego własny kawałek pizzy rozsmarować mu na całej twarzy, ale ktoś chwycił mnie za noge.
-Nie rób tego. Mam lepszy pomysł. - Harry wstał i stanął obok mnie. - Schowamy mu żelki Haribo, albo sami je zjemy. - Powiedział szepcząc mi do ucha. Niall wytrzeszczył gały .
-Słyszałem!- Krzyknął i biegiem się odwrócił. Pobiegł chyba schować żelki.
-A jam mam lepszy pomysł, posolimy mu naleśniki jutro rano . - Zaśmiałam się moim złowieszczym śmiechem a Harry przytaknął i zaśmiał się jak ja.
-Odbija? - Spytał Zayn wychylając się zza rogu kuchni. Wymieniliśmy się w trójke spojrzeniami.
-To on... - Wskazałam palcem Harrego.
-To ona...-Zrobił to w tym samym czasie, a Zayn tylko przewrócił oczami i schował się.
Poszliśmy zobaczyć co wszyscy robią. Oczywiście nie poczekali na nas z jedzeniem i sami wszystko zjedli, musieliśmy zamówić kolejną pizze.





niedziela, 11 listopada 2012

rozdział 3


Poszłam szybko na górę do naszego pokoju. Nicoli nadal nie było i co dziwne Nialla też. Przebrałam się w suche ciuchy i zrobiłam koczka na głowie. Zbiegłam na dół.
-O jesteś. - Przytuliłam Niki - Zwiałaś gdzieś.
-Potemm.. - Zasyczała wskazując wzrokiem chłopaków. Pokiwałam głową.
-Głodna jesteem! - Podniosłam głos wchodząc do kuchni. Otworzyłam lodówkę i wyciągnęłam wszystko co potrzebne do zrobienia kanapki.
-Dzięki za info! -Usłyszałam Horana z Salonu.
-Bleble - przedrzeźniłam go.
-Misiu . - I nagle osłupiałam. Harreh... Poczułam obejmujące mnie od tyłu w talii ciepłe dłonie i delikatny oddech na moim lewym policzku. Ciarki przeszły po całym moim ciele jak miliony mrówek. Niebo ? - Zrobisz mi kanapeczke ? Czy pozwolisz mi głodować ? - Spytał cmokając delikatnie moją szyję i wtulając się we mnie od tyłu. Mogłabym tak stać cały dzień..
-A jaka jest trzecia opcja? - Odpowiedziałam otrząsając się.
-Hmmm. - Spojrzał przed siebie przejeżdżając rękoma  bo moim brzuchu.
-Ja ci powiem. -Odwróciłam się do niego przodem opierając dłońmi o blat z tyłu. Nie przestawał mnie obejmować i nadal trzymał ręce na moich biodrach. Podobało mi się to. - Dam ci mi zrobić kanapki.
-I MI! - głos z salonu .
-Hm ? - Poruszyłam brwiami. Harry uśmiechnął się zadziornie i pocałował mnie w policzek.
-Dla ciebie zawsze. A teraz spadaj mi stąd mistrz wkracza do akcji! - Wziął ode mnie nóż i odsunął mnie na bok. - Patrz i ucz się. - Zjechał mnie wzrokiem. -Chleb! Masło! Szczypiorek! Wędlina! Ser! Pomidor! Sól! Pieprz! - Zaczął wymieniać i robić wszystko za każdym razem identycznie a ja nie mogła powstrzymać śmiechu!
-TA DAAM! - Pokazał zadowolony 8 kanapek na dużym talerzu. Postawił to na stole.
-Jestem z ciebie dumna. - Usiadłam na jednym z krzeseł, a obok mnie usiadł Harry.
-Wieeeem . - Jego pewność siebie mnie powala . -Horan!
-Już! - Nie trzeba było na niego długo czekać. Przyszedł do jadalni z Niki i usiedli na przeciwko nas.
-Słodko wyglądacie. - Zawitał Zayn. - Ja spadam do Josha, dzięki za kanapke. - Przyszedł, zabrał nam kanapke i poszedł. Miłeee ;3 Wzięłam sobie jedną na talerz.
-Nie czekaj nie tak. - Harry wyjął mi kanapkę z ręki kiedy włąśnie podnosiłam ją do buzi.
-No co z nowu ? -Opadły mi ręce.
-Proszę kotku. - Powiedział i dał mi gryza swojej kanpki. Ugryzłam przyglądając mu się. Jaki on słodki. Kiedy jest przy mnie czuję się taka ważna dla kogoś, że kogoś obchodze. Tak mi przy nim ciepło i bezpiecznie.
-Pycha. - oblizałam się. I tym razem zjadłam już swoją kanapkę. Zjadłabym jeszcze jedną pomijając fakt że mój kochany Niall wpieprzył wszystkie pozostałe 4... - Dzięki Niall że o mnie dbasz i nie pozwalasz mi za dużo jeść. - Powiedziałam, odkładając talerze do zmywarki.
-You're welcome. - Zaśmiał się kończąc ostatnią kanapkę.

Tego wieczoru siedziałam sobie na ganku. Nicole znowu wyszła gdzieś z Niallem. Czuję że moich 2 najlepszych przyjaciół właśnie odstawiło mnie na 2 plan. Smutne. No ale jeśli są szczęśliwi.
-No i znowu nudzisz się sama.
-Oh. Hej. - Podkurczyłam nogi siedząc na murku żeby Harry miał gdzie usiąść.
-Coś się stało? Wyglądasz na smutną?
-Nie wiem co mam robić. - Przez parę godzin myślałam tylko o jednym. O Mattym.
-Eh. Chodzi o tego chłopaka.
-Skąd..
-Ja też musiałem, wyjechać i zostawić wszystko i wiesz co ci powiem ? I nie mówię tego bo mi na tobie zale.. No po prostu czasem lepiej jest skończyć coś szybciej niż miałoby się do tak ciągnąć. - Powiedział kładąc mi rękę na kolanie. Łza samoistnie pociekła mi po policzku. -Ej mała. - Powiedział i przytulił mnie do siebie. - Nie chciałam płakać wiedziałam że ma racje. Musiałam to zrobić.


*Oczami Matty’ego : *

Już jest 10,  Amy nie powinna spać, szybko wziąłem telefon z szafki i wybrałem do niej numer. Po paru sygnałach odebrała.
-Halo ? - Rozległ się jej spokojny głos w telefonie.
-Hej kochanie. Jeszcze nie wstałaś ?
-Wczoraj nie mogłam długo zasnąć.
-Kiedy do mnie przyjedziesz?
-W sumie, jeszcze dzisiaj mam wolne, ale nie wiem jak trensport. Samolot za drogi a samochodem 3 godziny się jedzie.
-Pamiętaj że jak będziesz miała czas, zawsze jestem dla ciebie dostępny. Kocham Cię.-Nie czekając na odpowiedź rozłączyłem się. Chciałem żeby przyjechała. Musieliśmy sobie wyjaśnić pare spraw.
.
*Oczami Amy : *

 Przeciągnęłam się jeszcze w moim cieplutkim łóżku, które niestety dzieliłam z Nicole. (Wolałabym z kimś innym hehe) . Wygrzebałam się z łóżka i weszłam do toalety.Umyłam się i ubrałam, tym razem stawiając na wygode, bluzkę z Guns ‘n Roses i bordowe rurki. Włosy zostawiłam rozpuszczone i zeszłam w podskokach  na dół rozglądając się. W salonie siedział już Harrego i… Liam.
-Hej ! - Krzyknęłam podbiegając do chłopaka.- Amy jestem. - Wyciągnęłam do niego rękę z szerokim uśmiechem.
-O cześć. Fajnie cie widzieć! Liam - Przedstawił się i zaczął potrząsać moją ręką z bananem na twarzy. Ałć, zaczyna boleć.
-Wystarczy, bo jej rękę wyrwiesz i nie będzie miała jak mnie objąć! - Zza niego wyszedł Harry i oderwał od siebie nasze ręce. Oh wybawco . - No tak ze mną się nie przywitasz najpierw nie ?
-Oh, przepraszam. - Zarumieniona stanęłam na palcach  objęłam szyję Harrego i pocałowałam go w policzek. Po wczorajszej rozmowie stał się dla mnie bardzo bliski. I to wszystko przez jedną noc! Harry podniósł mnie do góry przytulając i zaraz postawił na ziemie.
-No wiedzę że tylko ze mną się jeszcze nie zaprzyjaźniłaś. - Zachichotał brunet. Spojrzałam na Harrego . A on z uśmiechem na twarzy powiedział :
-Śniadanie w kuchni czeka .
-Zjem potem, a... - Zastopowałam
-Co misiu ?
-Robisz coś dzisiaj czy masz wolne? Bo pilnie potrzebuje gdzieś jechać.
-Gdzieś gdzie myślę ?
-Tak.. Chyba że nie możesz to pojade sama..
-Oszalałaś ? Nie puszczę cię tam samej ! - I za to właśnie go uwielbiam. Opiekuję się mną i uważa na mnie. Nie to co Matty. Zawsze koledzy ważniejsi, piłka, nawet wolał iść ze swoją "koleżanką" do kina niż przyjść do mnie jak byłam chora mając wymówkę że kupił już bilety i nie mogą się zmarnować stawiając na to że to moja wina że jestem chora. Ubraliśmy się a Harry podał mi jeszcze swoją bluzę na wszelki wypadek. Słodziak.


sobota, 10 listopada 2012

rozdział 2

-Ej Niall ? - Weszłam cicho do kuchni, mając za sobą cień Niki. Chyba nie potrafiła się rozluźnić jeszcze. Przejdzie jej na pewno. Musi po prostu zrozumieć że to normalni chłopcy tak jak ci od nas ze szkoły, tylko bardziej zajebiści..
-Czego ? - Spytał zapychając buzię kolejną kanapką.
-Chyba kogoś tu brakuje nie? Gdzie jest ten słodki brunet? Liam?
-Pojechał na weekend do Danielle, będzie w poniedziałek.  - Uśmiechnął się szeroko.
-Fuu, Niall! Nigdy więcej tego nie rób. - Zaśmiałam się zasłaniając mu buzie ręką. - Nie musimy wiedzieć co ty tam jesz. - Uśmiechnęłam się i zaczęłam szperać w szafkach. Niall przewrócił oczami i połknął to co jadł.
-Niall gdzie jest łazienka? - Spytała niepewnie, cichym głosem Niki
-Chodź zaprowadzę cię. - Odpowiedział Nicoli, objął ją ramieniem i wyszedł z kuchni.

-Co tak sama siedzisz? - Harry rozwalił się obok mnie na kanapie.
-O tym razem się ubrałeś? - Zaśmiałam się, spoglądając na niego.
-Jak chcesz to mogę się rozebrać. - Wstał i zaczął zdejmować koszulkę.
-Już zostań jak jesteś. - Wstałam i opuściłam jego ręce na dół wraz z koszulką i rzuciłam się z powrotem na kanape a za raz obok mnie on.
-Nie odpowiedziałaś na pytanie.
-A. Niall mi porwał Nicole.
-No to było przyjść do mnie do pokoju. Ponudzilibyśmy się razem, a nie tak osobno. - Zaśmiał się i przysunął do mnie. - A co powiesz na mały spacer? Oprowadzę cię trochę.
Dobry pomysł. Chętnie spędzę czas z przystojniakiem, który będzie oprowadzał mnie po Londynie.
Szczególnie takim jak ty Harry ;3
-No w sumie. I tak nic nie robię. - Odpowiedziałam szybciej za nim jeszcze zdążyłam się rozmarzyć .
Harry wstał i pociągnął mnie za sobą za rękę.
-Wychodzę z Amy nie czekajcie z obiadem. - Krzyknął gdy wychodziliśmy z domu.
Pogoda była taka jak przypuszczałam. Chłodno,ponuro, dobrze że jeszcze nie padało bo mądra ja zamiast ubrać się ciepło zwróciłam uwagę bardziej na to jak wyglądam i ubrałam się w stanowczo za mało warstw.
-Zimno ci ? - Spytał Harry zatrzymując się i ściągając bluzę. Włożył mi ją. Słodko. Tak się troszczył. Uśmiechnęłam się do niego i zapięłam jego bluzę. To dziwne, znam Harrego od paru godzin a on już daje mi swoją bluze i się mną zajmuje. W domu jak było mi zimno i pytałam Mattego czy da mi bluzę zawsze na mnie wrzeszczał że mu ją zepsuję i nie ma mowy. Wredna małpa.
-Dziękuję.- Powiedziałam i trochę się do niego przysunęłam.
-Chodź tam! - Położył mi rękę na ramieniu i skręcił mnie w stronę parku. -Musimy coś znaleźć... hmm... o tam! - Zawołał z podekscytowaniem. Podeszliśmy do ławki nad stawikiem.
-Ławka? Chciałeś znaleźć jakąś ławke ? - Spytałam zdziwiona.
-Nie jakąś ławke. - Powiedział oburzony i usiadł na niej zmuszając mnie do tego . - Od dzisiaj to będzie NASZA ławka.
-A rozumiem, nasze tajemnicze miejsce.
-No coś w tym stylu. - Uśmiechnął się tym swoim zabójczym uśmiechem. Jak może być coś tak pięknego tak blisko mnie ?
-Zimno jest . - Stwierdziłam i popatrzyłam na niebo.
-Wiesz, jak chcesz żebym cię przytulił to mi to powiedz. - Znowu poruszył tak śmiesznie brwiami i przytulił mnie do siebie.
-Skąd wiesz że chciałam żebyś mnie przytulił ?
-A nie chciałaś?
-Ty to powiedziałeś nie ja. - Odwróciłam głowę przed siebie. Harry zaśmiał się i przycisnął mnie mocniej do siebie kładąc się od tyłu na moim biodrze.
-Jutro będzie o tobie głośno.
-Słucham ?
-No wiesz. Niektórych paparazzie nie widać na pierwszy rzut oka. A oni są wszędzie. Więc pewnie już masz ze mną jakieś zdjęcie.
-No i co mogą napisać ?
-No wiesz, wyglądamy razem świetnie więc od dziś jesteś moją dziewczyną.
-Ciekawe i bardzo interesujące. - Powiedziałam z zadziornym uśmieszkiem. Spojrzeliśmy na siebie oboje w tej samej chwili i wybuchnęliśmy śmiechem. Dobrze nam się gadało. Siedzieliśmy i gadaliśmy dosłownie o wszystkim. Ja opowiedziałam mu o tym jak poznałam Nialla, o szkole , modelingu , i nawet o Mattym i szczerze mówiąc widziałam że nie zachwyciło go to co mu o nim powiedziałam. On opowiedział mi o nim i o chłopakach.
-Super że jesteście z chłopakami tak blisko.
-A ty z Nicolą .
-No. - Ostatnie spojrzenie do góry i moje przeczucia stały się rzeczywistością. Lunęło tak niezapowiedzianie. Zaczęłam piszczeć i razem z Harrym podnieśliśmy się i zaczęliśmy biec w stronę domu.
Nie trwało to długo bo park był 10 minut od domu piechotą więc 5 minut biegiem.
-Dobra zabawa. - Zaśmiał się Harry gdy wbiegliśmy do środka. Cali mokrzy i zasapani. Spojrzałam na niego z niedowierzaniem .
-Taa wspaniała. - Dźgnęłam go w brzuch . - Jak byłam mała zawsze chciałam się całować w deszczu . - Spojrzał na mnie z słodziutkim uśmieszkiem. Zaczęłam ściągając z siebie mokre rzeczy żeby nie zachlapać podłóg, Harry robił to samo.
-Teraz mi to mówisz?! Ubieraj się wychodzimy . - zaczął krzyczeć.
-Przestań haha. - śmiałam się wyciskając wodę z bluzy. - A kochanie? Wiesz, wszystkie moje rzeczy są w samochodzie. Mógłbyś mi je przynieść. - Stanęłam przed nim, przechylając głowę w bok i bujając się na boki . Popatrzył na mnie z cwaniackim uśmieszkiem .
 -Za to kochanie to tak . - Wybiegł z domu i zaraz wrócił z moją torbą.
-Dziękuu..
-A'a - Odsunął torbę od mojej ręki, którą po nią wyciągałam i pokazał palcem policzek .
-Eh . - Westchnęłam przewracając oczami i pocałowałam go gdzie chciał . - Ciekawe co powie Matty jak zobaczy nasze zdjęcia.. - Zachichotałam.



niedziela, 4 listopada 2012

rozdział 1

-Ej wstawaj. - Czułam tylko że ktoś buja mnie ręką za ramie. Zasnęłam ? Nie to nie możliwe. - Wstawaj już jesteśmy! - A jednak wszystko jest możliwe.
-No ju. - Przeciągnęłam się i pomrugałam oczami, jak zawsze ;) - Długo spałam ? - Spytałam wstając i zbierając swoje rzeczy .
-Biorąc pod uwagę to że, cały lot tu czyli jakąś godzinkę, to wcale nie jest długo . - Niki pomogła mi zbierać moje rzeczy . - Ej ? A ten twój przyjaciel...
-Nial ?
-No tak właśnie. Ile się z nim nie widziałaś ? - Spytała, gdy wychodziłyśmy już przed lotnisko gdzie czekać miała na nas taksówka, która zawiezie nas do hotelu.
-Od czasu kiedy pojechał do X-Factor. Długo i strasznie się za nim stęskniłam. - Powiedziałam otwierając drzwiczki i przepychając się przez nie z bagażami.
-Kogo ja widze! Moja mała Amy! - Znam ten głos!
-Grubas! - Krzyknęłam. Widząc blondyna, który zaczął biec w moją stronę rzuciłam wszystkie torby pod nogi Niki i rzuciłam się do przodu na powitanie. - Matko jak ty się zmieniłeś. - Krzyknęłam, skacząc na niego z wielkim entuzjazmem. Niall zaczął się śmiać i podniósł mnie do góry kręcąc się w kółko. Objęłam go nogami w pasie i przytuliłam mocno do siebie.
-Ty też się zmieniłaś. Ślicznotka z ciebie. - Zachichotał i odsunął mnie na odległość ramion nie opuszczając mnie w dół.
-Brzydki się odezwał. - Prychnęłam i zeskoczyłam z niego, dając mu buziaka w usta.  Poczochrał mi włosy za co oberwał kuksańca w ramie. Wie że tego nie lubie, ale i tak musi zawsze to robić. -Chodź musze ci kogoś przedstawić. - Chwyciłam go za rękaw jego białej koszuli i pociągnęłam w stronę Nicoli, która rumieniła się z tym swoim zadziornym uśmieszkiem stojąc parenaście metrów od nas.
-Jestem Niall. - Wyciągnął do niej rękę za nim zdążyłam oficjalnie ich przedstawić, zepsuł moje plany .
-Niki.- Zatrzepotała rzęsami i wyciągnęła do niego rękę. Przewróciłam oczami . Jeju jaka sztuczna . Niall zaśmiał się, a Niki chyba nie zdała sobie sprawy że to z niej .
-Ej a tak właściwie to co ty tu robisz ? - Oprzytomniałam i dźgnęłam go lekko w brzuch. - Przecież mieliśmy się spotkać jutro.
-No tak ale po 1. Dzwoniła do mnie babka z hotelu że nie ma dla was miejsc i że przeprasza. 2. Harry.. znaczy wszyscy chcą cię.... znaczy was.. poznać a po 3. Nie macie i tak dokąd tu pójść a my mamy 1 pokój wolny soł, mieszkacie z nami. - Powiedział zabierając się za nasze torby.
-No ale czekaj, nie chcemy się wam zwalać na głowy... - Zaczęłam ale nie dał mi skączyć.
-Jak już powiedziałem Harr.. Oni chcą was poznać więc bez dyskusji, tam stoi samochód ładować się i już.

 Podróż nie trwała dosyć długo. Usiadłam z Nicolą z tyłu żeby nie czuła się osamotniona :p Ale i tak całą drogę gadałam z Niallem. W końcu nie widziałam się z nim od 2 lat i nie mogłam przepuścić kolejnej okazji żeby z nim pogadać. Opowiedzieliśmy sobie co u nas tak mniej więcej.
-W szkole modelingowej ? - Zareagował kiedy zaczęłam wyjaśniać mu czemu tu przyjechałyśmy.
-Tak, no właściwie to ja jestę modelę a Ame jest photographę . -Zażartowała Nicola. -Ale jak jest sesja to nam obu robią zdjęcia. - Uśmiechnęła się kładąc głowę na oparciu przedniego fotela.
-No mniej więcej. - Dopowiedziałam kiedy Niall zatrzymał samochód. Wyjrzałyśmy z Niki przez okno. Łał to mało powiedziane. Dom był wielki ogrodzony słodkim, wysokim, brązowym płotem.
-No co tak, siedzicie. W środku jest ładniej. Wysiadać. - Na jego rozkaz opuściłyśmy samochód i poszłyśmy prosto przez bramkę do domu. Zostawiliśmy na razie rzeczy w samochodzie bo nie były nam do niczego potrzebne.

-Chłopaki ! Są wasze wymarzone dziewczęta! - Po całym domu rozległ się krzyk Nialla, który wszedł za nami i nogą zatrzasnął drzwi . Minęło 30 sekund i na dole zaczęło być słychać tylko kroki zbiegających ze schodów i przepychających się przy okazji chłopaków. -Tylko ich nie pozabijajcie.  - Powiedział i uciekł do kuchni, poszperać w lodówce. Zostawił nas z tą dziczą same ;o
-Czeeść ty pewnie jesteś Amy , Niall o tobie ciągle mówił..
-Wcale NIE! - znowu rozległ się śmiech . Uśmiechnęłam się do wysokiego bruneta o ciemnej karnacji.
-Ta, jestem Amy , miło mi.
-Zayn. - Przytulił mnie na powitanie i podszedł do Nicoli.
-Siema młoda. - W podskokach podbiegł do mnie koleś w bluzce w paski. Wpychając się przed chłopaka w loczkach. Obstawiam że Harrego.
-Siemano stary . -Przybiłam mu piątkę w rękę która do mnie wyciągał. Z jego twarzy zniknął uśmiech i pojawiło się oburzenie. Z czego ja zaczęłam się śmiać.
-Ale cię zgasiła. - Zaśmiał się głos za nim. Louis odwrócił się do niego i udawał że go walnie, po czym spojrzał na mnie i zmierzył mnie wzrokiem przymrużając oczy .  Uśmiechnęłam się do niego zadziornie.
Chłopak, którego do tej pory Louis mi zasłaniał odepchnął go na bok i przepchnął się do mnie. Miał boskie kręcone włosy, boskie zielone oczy, boskie malinowe usta, i boski śnieżnobiały uśmiech. A do tego wszystkiego ... BYŁ W SAMYCH GACIACH ?
-No tego to tu się nie spodziewałam . - Zaśmiałam się robiąc wielkie oczy i patrząc sie na jego wyrzeźbioną klate. Poruszył zabawnie brwiami i podszedł bliżej .
-Podoba ci się ? - Obkręcił  się wkoło i zaprezentował się z każdej strony. Zaczęłam się śmiać.
-W sumie to tak . - Szepnęłam do siebie mając nadzieję że nie usłyszał.
-Wiedziałem .- A jednak. Podszedł bliżej, chwycił mnie za dłoń i czule pocałował w policzek na powitanie.
-Miło mi cię poznać Amy. - Odwrócił się i pobiegł na górę zostawiając mnie osupiałą na środku przedpokoju. A właśnie miałam napisać do Mattego...



sobota, 3 listopada 2012

Prolog.

Najlepsza.. albo najgorsza rzecz w moim życiu, właśnie dzisiaj ma się wydarzyć.
-Będę za tobą tak strasznie tęsknił. - Szepcze mi do ucha Matty. Przytulamy się stojąc  na samym środku zatłoczonego lotniska. - Jeszcze możemy wrócić do domu, wcale nie musisz tam jechać. - Próbuje mi to wmówić? Dobrze wie że muszę. Po podpisaniu kontraktu z firmą modelingową niestety muszę robić to co mi każą. Nawet jeśli ma to być przeprowadzka do Londynu na 3 lata.
-Przepraszam. - Odsuwam go delikatnie od siebie ze łzami w oczach. -Mówiłam ci że tak będzie kiedy zgodziłeś się żebym podpisała tą umowę. - Głaszczę wierzchem dłoni jego delikatny policzek.
-Chciałem , żebyś była szczęśliwa i spełniała swoje marzenia. - Chwycił mnie w pasie i przyciągnął mocno do siebie. Wtuliłam się w jego szyję tak mocno jak tylko umiałam puszczając tym samym wszystkie torby z ręki.
-Amy! Samolot. - Z daleka usłyszeliśmy krzyki Nicoli. To już czas.
-Będę za tobą tęskniła. Masz do mnie dzwonić i pisać i nie wiem co jeszcze. Zawszę będziesz dla mnie ważny. Kocham cię. - Powiedziałam patrząc mu głęboko w oczy i ściskając jego wilgotną, przez zdenerwowanie rękę. Pocałował mnie w usta ostatni raz.
-Nie zapomnij o mnie. I powiedz swojemu przyjacielowi żeby się tobą zaopiekował jak mnie nie będzie. - Krzyknął za mną kiedy pobiegłam w stronę Nicoli.
-No tak, bo przecież ja nie moge się tobą zająć. - Uśmiechnęła się podając mi bilet i przepuszczając w bramce.
-Kto kim tu się będzie zajmował . - Zachichotał głośno, aż wszyscy się na mnie spojrzeli . - Prędzej my nim będziemy się opiekowały i gotowały mu obiadki. - Szturchnęłam przyjaciółkę w brzuch i ze śmiechem pobiegłyśmy do samolotu. Znalazłyśmy 2 wolne miejsca obok siebie i rozsiadłyśmy się wygodnie.
-To co ? - Spojrzała na mnie z szerokim uśmiechem na twarzy. Odwróciłam głowę w jej stronę z identycznym zacieszem.
-LONDON WITA! - krzyknęłyśmy razem na cały samolot.

Bohaterowie.

Amy - Ma 16 lat. Wyprowadza się z domu wraz ze swoją najlepszą przyjaciółką do Londynu w celach modelingowych.


Nicola - Ma 16 lat, jest najlepszą przyjaciółką Amy.

Matty - chłopak Amy. 

Niall, Harry, Zayn,Lou, Liam - One Direction 

_________________________________________________________________________________

Mam nadzieję że ktoś ze chce czytać, jak tu jesteście to zostawcie coś po sobie żebym wiedziała że mam pisać dalej ;)
Autorki :
*Magda
*Ola