wtorek, 25 grudnia 2012

ROZDZIAŁ 10 cz.2



Zupełnie czego innego spodziewałam się po wejściu do tego jakże wielkiego budynku. Miał on chyba jakieś 200 m wysokości. W środku roiło się od gości w garniturach no i gościówach. Było ich tam jak mrówków. No ale nie ważne.
-Co tak stoisz?! Biegiem bo już się spóźniłaś! - Poczułam dwie, duże ręce na moich łopatkach, popychające mnie mocno do przodu. Wystartowałam biegiem pytając wszystkich przechodzących obok mnie gdzie jest sala przesłuchań. Harry w tym czasie pobiegł do łazienki i po coś do picia. No nie dziwie się że po wczoraj go tak suszy. Mi też by się przydał z 1l wody...
Wbiegłam do wskazanego pokoju.
-Witam, Nazywam się Amy Blakllery. Mam 16 lat i ..
-Przepraszam. Właśnie wysłuchaliśmy ostatniego przemówienia. Przepraszam bardzo ale pani się spóźniła. Zapraszamy w następnym roku. - Moje trajkotanie przerwał nie wysoki facet w krótkich czarnych włosach i różowym krawatem do zielonkawej koszuli. Gustu to on nie miał. Stałam wryta i patrzyłam jak owy się do mnie zbliża łapie za drzwi i delikatnie przesuwa mnie do tyłu by je zamknąć. Odwróciłam się na pięcie nadal mając podniesioną rękę po moim gestykulowaniu. Szukałam wzrokiem z otwartą szeroko buzią jakiegoś punktu zgonu. Na szczęście na przeciw mnie była metalowa ławka. Usiadłam na niej chowając głowę w rękach i głęboko oddychając. Właśnie zaprzepaściłam moją wielką szansę. Spóźniłam się 15 minut. 15 minut zadecydowało o wszystkim. Mogę wracać do domu nie mam czego już szukać w Londynie. Cała moja praca przez ostatnie 2 lata na marne. Wiedziałam że ojciec ma racje. Nikt nie potrzebuje jakiejś zasmarkanej gówniary, która udaje że robi zdjęcia i jeszcze w dodatku sama przygotowuje stylizacje.
-Co jest mała? - Wielkie ramie objęło mnie i jednym ruchem podniosło do góry. Nie chciałam pokazywać mojej zasmarkanej i zapłakanej twarzy Harremu więc wtuliłam się w niego nadal chowając się w dłoniach. Opanowałam szloch żeby wszystko mu powiedzieć.
-Spóźniłam się, nie przyjęli mnie. Mogę wracać do domu nie mam tu nic do roboty. - Wybuchnęłam płaczem. - Jestem beznadziejna i nikomu nie potrzebna. I w dodatku głupia bo rzuciłam szkołe.
-Ej ej nie mów tak! Nie masz prawa tak mówić. Wcale nie jesteś beznadziejna, jesteś niesamowita i bardzo odważna. Powiedz mi, która dziewczyna w twoim wieku rzuca szkołe i jedzie w świat podążać za swoimi marzeniami ? Ja znam tylko ciebie. I nie mów że jesteś nikomu nie potrzebna bo to największe kłamstwo jakie kiedykolwiek słyszałem. - Odchylił mnie delikatnie od siebie mówiąc mi no wszystko i ocierał wierzchem dłoni łzy spływające po moim policzku. Jego głos mnie uspokajał. Był czuły, wrażliwy ale też męski i bezpieczny.
- Ale to prawda że jestem nikomu nie potrzebna.
-Przestań to sobie wmawiać jesteś.. - Urwał.
-Jestem ? Kim jestem ?
- Chciałem powiedzieć że dla mnie jesteś bardzo ważna. - Dokończył. Spojrzałam na niego. Uśmiechnął się szeroko co mnie onieśmieliło. - Chodź tu . - Objął mnie mocniej wtulając mnie w siebie. - Coś wymyślimy. Damy rade dobra?
-Ehm ok?
-Czyli zostajesz tu ?
-A mam wyjście?
-No nie. - Wyszliśmy ze śmiechem. Pojechaliśmy do domu. Chłopcy już na nas czekali z obiadem ? Wow. Czy oni ugotowali nam obiad? Weszłam do kuchni zobaczyć kto stoi przy garach.. Nie zgadniecie..
-NIALL?!?!?

Przepraszam że tak długo nic nie dodaje i potem takie krótkie są ale nie mam weny
muszę trochę odpocząć ale przygotujcie się na następny rozdział mega długi!
Obiecuję wam!
Wątek Niall i Nicoli zmieni się co nieco ale myślę że wam się spodoba wszystko :)
Dzięki że czytacie i komentujecie! Oby tak dalej to motywuje <3 

12 komentarzy:

  1. Świetny rozdział ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. GRATULUJĘ !
    Zostałaś nominowana do Liebster Award !, pytania znajdziesz na moim blogu <3 / Y

    OdpowiedzUsuń
  3. To nic, że taki, krótki. Lepiej nie rób nic na siłę. Szkoda, że olali Amy. Czekam na next ;) i zapraszam do mnie:
    x1dforvernumber1x.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Natchnęłam się na twojego bloga dzisiaj i przeczytałam wszystkie rozdziały. Szczerze? Nic specialnego się tutaj nie dzieje? Co? Impreza, i teraz to. Mimo tego bardzo fajnie piszesz. Masz talent. Oby tak dalej!Jestem wierną czytelniczką <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Podoba mi się rodział. Trochę smętnie i krótko, ale czekam na ten mega dłuuuuuugi :)!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. genialny !
    czekam nn ^^
    wesołchy świąt ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. wielbie cie *-*

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziś zaczęłam czytać, bo przypadkowo natknęłam się na Twojego bloga i...
    MEGA! MEGA! MEGA! *-*
    Czekam na następny! :))
    ______________________

    Zapraszam na mojego bloga:

    http://loves-can-no-beat.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. JEJUUU *,* DZIEWCZYNO! Jaki Ty masz talent . ♥ Przeczytałam w jedną godzinę wszystkie rozdziały i już nie mogę się doczekać następnego <3 PISZ, PISZ, PISZ. DUUUŻO WENY! *____________*

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajnie ale ja chce więcej o Niall i Nicoli:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział zajebisty,zresztą jak cały twój blog !
    Czekam na nexta,weny :)
    Zapraszam też do mnie,może skomentujesz,dodasz się do obserwatorów :) Dopiero zaczynam <3
    http://truly-deeply-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. no powiem, że rozdział bardzo fajny. :D
    ale tak jak anonimek chcę więcej Nialla i Nicoli. :(
    no i poza tym kocham bardzo obrazek na koniec!

    zapraszam do siebie: makesubeautiful.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń