sobota, 3 listopada 2012

Prolog.

Najlepsza.. albo najgorsza rzecz w moim życiu, właśnie dzisiaj ma się wydarzyć.
-Będę za tobą tak strasznie tęsknił. - Szepcze mi do ucha Matty. Przytulamy się stojąc  na samym środku zatłoczonego lotniska. - Jeszcze możemy wrócić do domu, wcale nie musisz tam jechać. - Próbuje mi to wmówić? Dobrze wie że muszę. Po podpisaniu kontraktu z firmą modelingową niestety muszę robić to co mi każą. Nawet jeśli ma to być przeprowadzka do Londynu na 3 lata.
-Przepraszam. - Odsuwam go delikatnie od siebie ze łzami w oczach. -Mówiłam ci że tak będzie kiedy zgodziłeś się żebym podpisała tą umowę. - Głaszczę wierzchem dłoni jego delikatny policzek.
-Chciałem , żebyś była szczęśliwa i spełniała swoje marzenia. - Chwycił mnie w pasie i przyciągnął mocno do siebie. Wtuliłam się w jego szyję tak mocno jak tylko umiałam puszczając tym samym wszystkie torby z ręki.
-Amy! Samolot. - Z daleka usłyszeliśmy krzyki Nicoli. To już czas.
-Będę za tobą tęskniła. Masz do mnie dzwonić i pisać i nie wiem co jeszcze. Zawszę będziesz dla mnie ważny. Kocham cię. - Powiedziałam patrząc mu głęboko w oczy i ściskając jego wilgotną, przez zdenerwowanie rękę. Pocałował mnie w usta ostatni raz.
-Nie zapomnij o mnie. I powiedz swojemu przyjacielowi żeby się tobą zaopiekował jak mnie nie będzie. - Krzyknął za mną kiedy pobiegłam w stronę Nicoli.
-No tak, bo przecież ja nie moge się tobą zająć. - Uśmiechnęła się podając mi bilet i przepuszczając w bramce.
-Kto kim tu się będzie zajmował . - Zachichotał głośno, aż wszyscy się na mnie spojrzeli . - Prędzej my nim będziemy się opiekowały i gotowały mu obiadki. - Szturchnęłam przyjaciółkę w brzuch i ze śmiechem pobiegłyśmy do samolotu. Znalazłyśmy 2 wolne miejsca obok siebie i rozsiadłyśmy się wygodnie.
-To co ? - Spojrzała na mnie z szerokim uśmiechem na twarzy. Odwróciłam głowę w jej stronę z identycznym zacieszem.
-LONDON WITA! - krzyknęłyśmy razem na cały samolot.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz