sobota, 10 listopada 2012

rozdział 2

-Ej Niall ? - Weszłam cicho do kuchni, mając za sobą cień Niki. Chyba nie potrafiła się rozluźnić jeszcze. Przejdzie jej na pewno. Musi po prostu zrozumieć że to normalni chłopcy tak jak ci od nas ze szkoły, tylko bardziej zajebiści..
-Czego ? - Spytał zapychając buzię kolejną kanapką.
-Chyba kogoś tu brakuje nie? Gdzie jest ten słodki brunet? Liam?
-Pojechał na weekend do Danielle, będzie w poniedziałek.  - Uśmiechnął się szeroko.
-Fuu, Niall! Nigdy więcej tego nie rób. - Zaśmiałam się zasłaniając mu buzie ręką. - Nie musimy wiedzieć co ty tam jesz. - Uśmiechnęłam się i zaczęłam szperać w szafkach. Niall przewrócił oczami i połknął to co jadł.
-Niall gdzie jest łazienka? - Spytała niepewnie, cichym głosem Niki
-Chodź zaprowadzę cię. - Odpowiedział Nicoli, objął ją ramieniem i wyszedł z kuchni.

-Co tak sama siedzisz? - Harry rozwalił się obok mnie na kanapie.
-O tym razem się ubrałeś? - Zaśmiałam się, spoglądając na niego.
-Jak chcesz to mogę się rozebrać. - Wstał i zaczął zdejmować koszulkę.
-Już zostań jak jesteś. - Wstałam i opuściłam jego ręce na dół wraz z koszulką i rzuciłam się z powrotem na kanape a za raz obok mnie on.
-Nie odpowiedziałaś na pytanie.
-A. Niall mi porwał Nicole.
-No to było przyjść do mnie do pokoju. Ponudzilibyśmy się razem, a nie tak osobno. - Zaśmiał się i przysunął do mnie. - A co powiesz na mały spacer? Oprowadzę cię trochę.
Dobry pomysł. Chętnie spędzę czas z przystojniakiem, który będzie oprowadzał mnie po Londynie.
Szczególnie takim jak ty Harry ;3
-No w sumie. I tak nic nie robię. - Odpowiedziałam szybciej za nim jeszcze zdążyłam się rozmarzyć .
Harry wstał i pociągnął mnie za sobą za rękę.
-Wychodzę z Amy nie czekajcie z obiadem. - Krzyknął gdy wychodziliśmy z domu.
Pogoda była taka jak przypuszczałam. Chłodno,ponuro, dobrze że jeszcze nie padało bo mądra ja zamiast ubrać się ciepło zwróciłam uwagę bardziej na to jak wyglądam i ubrałam się w stanowczo za mało warstw.
-Zimno ci ? - Spytał Harry zatrzymując się i ściągając bluzę. Włożył mi ją. Słodko. Tak się troszczył. Uśmiechnęłam się do niego i zapięłam jego bluzę. To dziwne, znam Harrego od paru godzin a on już daje mi swoją bluze i się mną zajmuje. W domu jak było mi zimno i pytałam Mattego czy da mi bluzę zawsze na mnie wrzeszczał że mu ją zepsuję i nie ma mowy. Wredna małpa.
-Dziękuję.- Powiedziałam i trochę się do niego przysunęłam.
-Chodź tam! - Położył mi rękę na ramieniu i skręcił mnie w stronę parku. -Musimy coś znaleźć... hmm... o tam! - Zawołał z podekscytowaniem. Podeszliśmy do ławki nad stawikiem.
-Ławka? Chciałeś znaleźć jakąś ławke ? - Spytałam zdziwiona.
-Nie jakąś ławke. - Powiedział oburzony i usiadł na niej zmuszając mnie do tego . - Od dzisiaj to będzie NASZA ławka.
-A rozumiem, nasze tajemnicze miejsce.
-No coś w tym stylu. - Uśmiechnął się tym swoim zabójczym uśmiechem. Jak może być coś tak pięknego tak blisko mnie ?
-Zimno jest . - Stwierdziłam i popatrzyłam na niebo.
-Wiesz, jak chcesz żebym cię przytulił to mi to powiedz. - Znowu poruszył tak śmiesznie brwiami i przytulił mnie do siebie.
-Skąd wiesz że chciałam żebyś mnie przytulił ?
-A nie chciałaś?
-Ty to powiedziałeś nie ja. - Odwróciłam głowę przed siebie. Harry zaśmiał się i przycisnął mnie mocniej do siebie kładąc się od tyłu na moim biodrze.
-Jutro będzie o tobie głośno.
-Słucham ?
-No wiesz. Niektórych paparazzie nie widać na pierwszy rzut oka. A oni są wszędzie. Więc pewnie już masz ze mną jakieś zdjęcie.
-No i co mogą napisać ?
-No wiesz, wyglądamy razem świetnie więc od dziś jesteś moją dziewczyną.
-Ciekawe i bardzo interesujące. - Powiedziałam z zadziornym uśmieszkiem. Spojrzeliśmy na siebie oboje w tej samej chwili i wybuchnęliśmy śmiechem. Dobrze nam się gadało. Siedzieliśmy i gadaliśmy dosłownie o wszystkim. Ja opowiedziałam mu o tym jak poznałam Nialla, o szkole , modelingu , i nawet o Mattym i szczerze mówiąc widziałam że nie zachwyciło go to co mu o nim powiedziałam. On opowiedział mi o nim i o chłopakach.
-Super że jesteście z chłopakami tak blisko.
-A ty z Nicolą .
-No. - Ostatnie spojrzenie do góry i moje przeczucia stały się rzeczywistością. Lunęło tak niezapowiedzianie. Zaczęłam piszczeć i razem z Harrym podnieśliśmy się i zaczęliśmy biec w stronę domu.
Nie trwało to długo bo park był 10 minut od domu piechotą więc 5 minut biegiem.
-Dobra zabawa. - Zaśmiał się Harry gdy wbiegliśmy do środka. Cali mokrzy i zasapani. Spojrzałam na niego z niedowierzaniem .
-Taa wspaniała. - Dźgnęłam go w brzuch . - Jak byłam mała zawsze chciałam się całować w deszczu . - Spojrzał na mnie z słodziutkim uśmieszkiem. Zaczęłam ściągając z siebie mokre rzeczy żeby nie zachlapać podłóg, Harry robił to samo.
-Teraz mi to mówisz?! Ubieraj się wychodzimy . - zaczął krzyczeć.
-Przestań haha. - śmiałam się wyciskając wodę z bluzy. - A kochanie? Wiesz, wszystkie moje rzeczy są w samochodzie. Mógłbyś mi je przynieść. - Stanęłam przed nim, przechylając głowę w bok i bujając się na boki . Popatrzył na mnie z cwaniackim uśmieszkiem .
 -Za to kochanie to tak . - Wybiegł z domu i zaraz wrócił z moją torbą.
-Dziękuu..
-A'a - Odsunął torbę od mojej ręki, którą po nią wyciągałam i pokazał palcem policzek .
-Eh . - Westchnęłam przewracając oczami i pocałowałam go gdzie chciał . - Ciekawe co powie Matty jak zobaczy nasze zdjęcia.. - Zachichotałam.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz