czwartek, 30 maja 2013

Rozdział 22

-Amy? Amy błagam. Amy no!- Usłyszałam czyjś głos. Znałam go. Nie mogłam otworzyć oczu były jakby zlepione powiekami. Zaciskałam je mocno po czym próbowałam otworzyc. - Amy otwórz oczy, popatrz na mnie. - Starałam się ze wszystkich sił. W końcu mi się udało. Otworzyłam oczy i ukazał mi się chłopak z kręconymi włosami.
-No hej.- Wypowiedziałam ciężko dysząc.
-Amy! - Harry ucieszył się chyba bardziej niż bym sie spodziewała. Przyległ do mnie delikatnie, jakby nie chciał mi nic zrobić. - Tak się cieszę że już wszystko dobrze.- Szepnął mi na ucho i musnął je przy okazji.
-Jak to?- Jak to już wszystko dobrze? A nie było. Rozejrzałam się dokoła. Leżałam w pustej sali najwyraźniej szpitalnej. Do nadgarstka przyczepioną miałam kroplówkę. - O jesu. - Walnęłam głową mocniej w poduszkę załamana. Zawsze muszę sprawiać jakieś problemy...
-No nie za dobrze, spałaś 3 dni. - Powiedział żartobliwym głosem.
-Trzy dni?! O boże jak to? - Zaskoczyłam się. Nie możliwe. Przecież nic mi nie było. Chwila no tak.. Akcja z klubu.. eh lepiej nic nie mówić. Harry nagle westchnął głęboko i zmarszczył brwii.
-Miałaś operacje- odkrył ze mnie kołdrę i podwinął moją piżamę do góry, odsłaniając brzuch. Zobaczyłam kilkanaście szwów. Jęknęłam cicho. Jestem przerażona. - to przez tego palanta. Założyli ci parę szwów ale będzie już dobrze jutro wyjdziesz już ze mną do domu.
-A co z trasą? Koncerty? Boże..
-Uspokój się. Nie denerwuj. Wszystko przełożyliśmy a za szkody zapłacili tamte gnoje. - Jego głos zrobił się poważniejszy. Nie no masakra. Serio jestem jakaś psychiczna że wszystko psuje..
-Jestem beznadziejna.. i ..
-Amy, nie jesteś beznadziejna. Jesteś najlepsza nawet nie wiesz ile dla - zaciął się - nas znaczysz. Więc nie mów nic i jedz ten budyń.- Miło mi sie zrobiło, ale serio nie takim kosztem. Niby nie moja wina to wszystko, ale jakbym pozwoliła mu wtedy ze sobą iść to ten czarny typ by mnie nie zaczepił nic  by się nie stało i koncerty byłyby wszystkie tak jak powinny. A tak? Harry wziął ze stolika stojącego obok małą miskę z serduszkiem i łyżeczkę leżącą obok. Zaczął ładować mi to do buzi.
-Harry ja nie chce jeść.
-Masz to zjeść. - Rozkazał mi.  Pokręciłam głową i westchnęłam.Otworzyłam buzię i pozwoliłam mu się karmić. Bałam się jego wzroku bo patrzył się jakby chciał mnie zabić.
-A co teraz będziesz robić? Gdzie są chłopcy? - Spytałam no bo dziwnie że tylko on tu ze mną siedzi.
-No chłopcy się cieszyli bo wolne się przedłużyło to raz i balangują, oczywiście się o ciebie martwią i przychodzili tu patrzyć co z tobą, ale ja na zmianę z Niallem siedzimy u ciebie cały czas i pilnujemy. - Tak Harry dobijaj mnie jeszcze bardziej. Nie dość że zepsułam trasę to jeszcze wy się nie możecie cieszyć bo mnie niańczycie.
-No przecież nie musicie tu ze mną siedzieć. Jak widzisz jestem duża. - Uniosłam do góry ręce próbując napiąć mięśnie i pokazać bicepsy i wgl. Harry tylko się zaczął ze mnie śmiać. Pokazałam mu język, no wiem że nie mam tego tricepsa i takich no ale bez przesady. Silna kobita ze mnie.
-Lubię z tobą siedzieć, nawet nie wiesz jak zabawnie wyglądasz kiedy śpisz. - Znowu ten chichot no zaraz wywale mu ten budyń w twarz. Tak mnie korci no.
-Pewnie jak jakiś świniak. - Co mi tam pośmiejemy się razem. -Dobra Harry a tak serio nie mogę dzisiaj wyjść z tego szpitala?
-Nie
-No ale..
-Nie
-Harry..
-Dobra zobaczę.. a wiesz.. nie. Nie ma mowy do jutra wytrzymasz. - Prychnęłam obrażona i założyłam ręce na piersi. Wlepiłam wzrok na boczną ścianę i siedziałam tak przez dobre 5 minut a on tylko się na mnie patrzył. Podniósł się w końcu i tak bez niczego wyszedł z sali. Halo? Ja tu jestem. Całkiem sama i w dodatku ranna. No i mnie zostawił. Zrobiłam coś nie tak czy co? Przez szybę od drzwi która na nie szczęście była jakaś powyginana widziałam pare sylwetek przechadzających się w tą i z powrotem ale ni jak nie mogłam zobaczyć kto to jest.  Miałam taką cichą nadzieję że zaraz wparują do mnie chłopcy. Ale nic.
Już z nudów zaczęłam bawić się jak kot czymś co zwisało tuż nad moją głową. Nie wiem jak Harry i Niall mogli tu tak siedzieć i sobie patrzyć jak śpię. Ja bym nie wytrzymała tu sama z sobą.
Spojrzałam na zegarek który stał na małym stoliczku. 11:23 eh.. Jak długo jeszcze muszę tu być sama.
Za drzwiami ktoś się nieustannie kręcił i a to do nich podchodził a to odchodził. A ja tylko się temu uważnie przyglądałam.
-Już jestem, - nagle wszedł do mnie Harry.
-Gdzie byłeś? - Spytałam od razu gdy tylko usiadł obok mnie na łóżku.
-A tu i tam. - Odpowiedział. No serio nie może mi powiedzieć gdzie był. Ja się tu zaraz zabiję. Już mogli mnie nie operować. Harry puścił do mnie oczko i uśmiechnął się szeroko wystawiając wszystkie ząbki.
-Boli cię? - Kiwnął głową wskazując na mój brzuch. Zerknęłam w dół i pokręciłam przecząco głową. Tak na prawdę bolało jak cholera ale nie chciałam marudzić. - To się suń już mnie dupa boli od siedzenia na tym twardym krześle. - Wstał z miesca. Zaśmiałam się i posłusznie posunęłam się na małym łóżku. Od razu wskoczył obok mnie pod kołdrę i wpakował ramię pod moją głowę. Wziął dwa piloty leżące na stoliczku obok. Jedynm podniósł nas trochę do góry żebyśmy usiedli, a drugim włączył telewizor leżący na ścianie.
-To dlatego wam się tu nie nudziło. Telewizor oglądaliście. - Zachichotałam a  Harry pokiwał głową. - Dziękuję. - Przytuliłam się do niego i pocałowałam jego policzek zostawiając na nim małą mokrą plamkę. Chłopak odwzajemnił uścisk i wpatrywał się w telewizor. Wreszcie było mi wygodnie. Oparłam się o niego i zaczęliśmy oglądać jakiś TalkShow.
-Potem, będę miał dla ciebie niespodziankę. - Powiedział cicho szepcąc mi do ucha. Odwróciłam się do niego z zaciekawieniem, ale już nie pytałam i tak by mi nie powiedział.

________________________________________
Przepraszam że obiecałam a nic nie dodałam
Miałam straaaszny przypał i mam szlaban na wszystko
nic nie mogę więc teraz tylko mama wyszła
znalazłam laptopa i dodaję :)
Postaram się dodać jak najszybciej kolejny
ale nie obiecuję kiedy będzie ;)
Przepraszam was jeszcze raz.

środa, 15 maja 2013

HELOO

Hej :) 
Czy ktoś z was czytał Darka lub Dangera?
Bo zabrałam się za pisanie podobnego opowiadania na 


I jeśli ktoś z was może to niech mi wyśle swoją opinię na temat pierwszego rozdziału, który się tam znajduje i zwiastunu w postaci filmiku :)
Z GÓRY DZIĘKUJĘ <3
___________________________________________rozdział na tym blogu pojawi się najpóźniej w piątek :)

poniedziałek, 6 maja 2013

Rozdział 21

Chłopcy starali się ignorować docinki ze strony stolika naprzeciwko, jednak widać było po nich że coś nie gra. Mimo to po większej dawce alkoholu przestali już tak bardzo zwracać na to uwagę i zajęli się sobą. Od ciągłęgo śmiania się i popijania zachciało mi się wyjść do toalety.
-Ja zaraz wrócę. - Uprzedziłam i powoli wstałam biorąc ze sobą torebkę.
-Ale gdzie ty się wybierasz? - Poczułam na mojej nodze rękę Harrego. Ścisnął ją lekko w kolanie i przysunął mnie do siebie tak że opadłam mu na kolana. Patrzył się w moje oczy gdy tym czasem jego były już małe, a jego powieki lekko opadnięte. Zaśmiałam się kiedy zaczął bujać się ze mną na boki uśmiechając się strasznie mocno. Pogłaskałam jego policzek po czym cmoknęłam go delikatnie.
-Puścisz mnie? Chcę iść do łazienki. - Mówiłam przez chichot gdy nadal wlepiał we mnie zielone tęczówki. Pokiwał przecząco głową, a jego loki zaczęły latać w tą i z powrotem.
-Nie. - Rzucił szybko. - Nie pójdziesz.
-Harry ale ja muszę no. - Próbowałam mu wytłumaczyć, ale coś poczułam że to może być ciężkie w jego stanie. -Proszę? - Podniosłam jego rękę oplatającą mi nogi i wstałam na równe nogi. Popatrzył na mnie robiąc minę zbitego psa.
-Mogę iść z tobą? - Jego słodki głosik sprawił że w pierwszej chwili miałam chęć powiedzenia mu że przecież nie ma problemu. No ale chwila do łazienki to może jednak ja pójdę sama.
-Poradzę sobie. - Puściłam do niego oczko i odwróciłam się na pięcie. Starałam się przejść szybko ale jednak nie panikować przechodząc przez tłoczny klub przeciskając się pomiędzy spoconymi pijanymi ciałami. Cały czas czułam na sobie czyjś wzrok.. ale pewnie to tylko moja chora wyobraźnia.
Postanowiłam że zajdę jeszcze do barku wziąć jakąś wodę dla chłopaków bo nie zamówiliby jej przy stoliku . Poprosiłam ładnie o nią kelnerkę, która za raz mi ją przyniosła.
-Hej piękności ty moje. - Nagle ktoś stanął za mną i natarczywi próbował odwrócić mnie do siebie gdy starałam się go ignorować. - Oj no nie bądź taka no.- Jego głos sprawiał że obrzydzenie malowało mi się na twarzy. Zaczął dotykać moich pleców i zjeżdżać dłońmi po moim brzuchu.
-Spadaj.- Odwróciłam się, moim oczom ukazał się chłopak o mocno zarysowanej szczęce, czarnych włosach i brązowych oczach. Poznałam go to jeden z tych co mierzyli się wzrokiem z moimi chłopakami. Gdy go zobaczyłam mocno popchnęłam go żeby się ode mnie odsunął. Wzięłam od pani butelkę wody i zaczęłam iść w stronę boxu.
-Gdzie ci się tak spieszy do tych ciot? - Szarpnął mnie mocno za ramię. Wyjąkałam z siebie coś w stylu 'zostaw' ale chwycił moją rękę jeszcze mocniej.
-To boli! - Walnęłam go w twarz z pięści i złapałam się za bolące ramię. Spojrzałam na nie i dostrzegłam pięć czerwonych odcisków po jego palcach. Przeklną i złapał się za swoją zbudowaną szczękę.
-Mocna jak tamci? - Zaśmiał się głośno. Prychnęłam mu w twarz i splunęłam na jego buta. Nie pozwolę żeby ktokolwiek obrażał moich przyjaciół. Chyba sobie ze mnie żartuję. Obróciłam się na pięcie i już robiłam pierwszy krok, gdy ktoś podstawił mi nogę. Przewróciłam się i upadłam na butelkę wody, która niefortunnie wbiła się w mój brzuch. Krzyknęłam i złapałam się za bolące miejsce przewracając od razu na plecy. Wokół mnie zapadła cisza. Wszyscy patrzyli się na chłopaka.
-O kurna. - Klęknął obok mnie ale kopnęłam go z całej siły, przynajmniej tak mocno jak tylko mogłam. Usłyszałam czyjeś krzyki i obok mnie zaraz siedział Niall i Liam.
-Amy co ci? - Panika Nialla powodowała że ja też zaczęłam coraz bardziej panikować. Otworzyłam oczy, któe do tej pory miałam mocno zamknięte. Zobaczyłam jak nade mną, tuż obok mnie przebiega zatroskany Harry.
-Amy? - Spytał się. Skrzywiłam się nie mogąc nic powiedzieć. Coś łamało mnie od środka. Zobaczyłam jak na jego twarzy pojawia się coś czego nie umiem opisać. Nieopanowana złość, nad którą nie mógł zapanować. Odwrócił się do chłopaka i walnął go w szczękę tak mocno że tamten upadł. Chciałam zareagować ale gdy podniosłam się na łokciach ból był nie do wytrzymania.
-Cii mała.- Niall pogłaskał mój policzek. Wsunął nogi pod moją głowę tak że położyłam mu ją na udach. Liam w tym czasie wyciągnął telefon i zaczął gdzieś dzwonić.
Przed oczami zaczęły latać mi jakieś mgiełki. Dostrzegłam tylko jakieś jeszcze 3 postacie które biegną przy mnie. i rzucają się w stronę Harrego i tego chłopaka. Poczułam czyjąś dłoń na skórze mojej ręki i coś podniosło ją do góry. Ciche przeklnięcie Nialla. Nic więcej nie widziałam.

Siedzę na naszej ulubionej ławce w parku i słucham muzyki. Ciepły wiatr otula mnie, a włosy niezgrabnie falują układając się w różne wzrory. Słońce ogrzewa mój nos, na którym powoli zaczynają pojawiać się małe, brązowe piegi. Otwieram przymknięte oczy, widzę go. Stoi nade mną i uśmiecha się swoimi różowymi ustami. 
-Witaj- mówi do mnie pierwszy podając moje ulubione lody o smaku gumy balonowej i czerwony bukiet świeżych pachnących róż. Patrzę mu głęboko w oczy. Schyla się i szepcze mi na ucho:
-Kocham cię. - Kładzie kwiaty na ławce i odchodzi. Idzie, a ja nic nie mogę zrobić żeby go zatrzymać. Próbuję krzyczeć ale z moich ust nie wydobywa się nawet najmniejszy dźwięk. Wstaje, chcę za nim biec, ale moje nogi przytwierdzone są do podłoża. Nic nie mogę zrobić, a on? Odwraca się tylko i nadal uśmiecha, chociaż widzi że cierpię.
____________________________________________________________
No więc tego, przepraszam że tyle czekaliście, ale wolne
i byłam na działce bez internetu i dopiero dzisiaj mogłam co kolwiek
zrobić na komputerze :C
Jeszcze raz przepraszam.
A jak wy spędzaliście majówkę? :)
Podoba się rozdział? 

sobota, 27 kwietnia 2013

Rozdział 20

Recepcjonistka zaprowadziła nas do naszego apartamentu. Zdziwiłam się gdy wjechaliśmy na samą górę hotelu.
-Proszę bardzo. - Kobieta podała kartę Liamowi. - Życzę miłego pobytu, jesteśmy pod telefonem. - Uśmiechnęła się pięknie i odeszła puszczając chłopakom oczko. Mmm romanse z recepcjonistkami. No no .
Liam przyłożył płaską białą kartę do czytnika. Charakterystyczne pyknięcie, poinformowało że zamek został odbezpieczony. Spojrzał w naszą stronę z szerokim uśmiechem.
-Zobaczmy co nam załatwił Andy. - Otworzył drzwi, wepchaliśmy się od razu do środka jak małe dzieci.
-Łał.- Wymsknęło mi się gdy rozdziawiłam buzię z zachwytu. Apartament był ogromny. Znajdował się zupełnie po drugiej stronie niż wchodziliśmy do hotelu. Szyba była podobna jak w gabinecie Andiego. Tylko z małym szczegółem, tak z 4 razy większa, a za nią? Basen, hamak i jaccuzi. To był salon, a po obu jego stronach znajdowały się po 2 pokoje, no i łazienki.
-Postarał się. - Niall wyjąkał rzucając się na kanape.
-W lodówce też pięknie! - Krzyk Zayna, z kuchni spowodował że wszyscy tam pobiegliśmy rzucając nasze rzeczy gdzieś w holu. -Alkohol pierwsza klasa. - Skomentował. Jacie co za pijaczysko.
Nie trwało długo, a zajęliśmy wszystkie pokoje. Chłopcy powiedzieli żebym się nie przyzwyczajała za bardzo do łóżka bo oni śpią tam gdzie jest miejsce. Chcę zobaczyć Zayna w łóżku z Niallem, tylko dlatego że chcę zobaczyć minę czarnuszka gdy blondyn będzie go kopał. Rozpakowaliśmy się i zebraliśmy w salonie. Jeszcze dziś mieliśmy wolne, czas dla nas.
-Chodźmy do klubu!- Zayn jako pierwszy wpadł na pomysł. Świetny pomysł, serio. Podoba mi się!
-Ej genialne.- Podekscytowałam się chyba aż za bardzo i podskoczyłam. Tak niesfornie że ucierpiały na tym palce Harrego gdy stanęłam mu na noge. No bo musiał stać akurat za mną.
-AŁ!- Wrzasnął i podniósł mnie za biodra do góry przestawiając w bok. Jaki on jest silny, nic a nic nie miał z tym trudności.
-Przepraszam, przepraszam,przepraszam. - Pogłaskałam go po policzku i przytuliłam go zjeżdżając powoli dłońmi na jego szyję i kładąc głowę przy jego policzku. Zamruczał cicho i przysunął mnie do siebie za biodra, zbliżając je ze swoimi. Położyłam rękę na jego torsie odpychając się lekko, żeby nie przesadzał. Zaśmiał się głęboko, pocałował mój policzek i wypuścił z uścisku.
-No czyli idziemy do klubu ale czekajcie jest...16.. to skoczymy coś zjeść przed. Zbierajcie się. - Widać Zayn był jeszcze bardziej podekscytowany niż ja. Wszyscy się go posłuchali i poszli do pokojów sie przebrać. Jacie.. Cluby w Nowym Jorku, na samą myśl przechodzą mnie ciarki. Jezuuu! Umrę zaraz. Przebrałam się, nakładając króciutkie spodenki, ledwo co za tyłek, jeansowe z wysokim stanem. Do tego czarna luźna koczulka z szerszymi ramiączkami włożona w nie, srebrny łańcuszek na nią. Zaczesałam włosy do tyłu i nałożyłam na głowę okulary żeby je przytrzymały. Bordowe Vansy i gotowa.
-Amy, który spodnie do tej bluzki? - Do pokoju wparował mi Harry, a zaraz za nim Niall.
-Który krawat? - Wychylił się zza niego blondyn wyciągając w górę ręce z błękitnym i bordowym krawatem. Dobrze że nie byłam w majtkach bo oni nie umieją pukać. Uderzyłam wewnętrzną stroną dłoni w czoło i głośno westchnęłam.
-No Amy.. - Pospieszył mnie Harry podchodząc bliżej, stał w samych bokserkach i patrzył na mnie tymi zielonymi ślepiami.
-Hmm. -obejrzałam obie pary spodni i pokręciłam głową. - Ani te ani te. - Wyjąkałam w końcu gdy przyjrzałam się mu. Trzymał w rękach jasny jeans i beżowe. - Zaraz ci pomogę. - Powiedziałam i podeszłam do Nialla. Wzięłam od niego krawaty i przyłożyłam do niego oba. Nie podobał mi się w krawacie, przecież to miał być chyba klub a nie elegancka restauracja.
-Nie no ludzie, nie. - Wymamrotałam i rzuciłam je na łóżko.- Rozpięłam jeden guzik jego śnieżnobiałej koszuli. - Bez krawata w ten sposób. - Kiwnęłam głową i wskazałam na drzwi żeby sobie poszedł. Uśmiechnął się i cmoknął mój policzek. Wyszedł i zostawił mnie samą z loczkiem.
-Idziemy do ciebie. - Zawołałam Harrego i wyszłam z pokoju a chłopak od razu poleciał za mną. Mam władzę w tym domu. Otworzyłam Harrego szafę i zostałam od razu zmierzona wzrokiem przez skołowanego Louisa, siedzącego na łóżku i grającym na telefonie.
Przejrzałam spodnie. Znalazłam bordowe rurki. -O tak. - Wyciągnęłam je i podałam Hazzie. - Włóż je będzie ładnie. - Spojrzałam jeszcze raz na jego grafitową koszulkę z RAMONES.
-Dziękuję. - Odpowiedział, a jego miękkie usta przywarły do mojego policzka. Lekko przybliżył mnie do siebie kładąc rękę na moich plecach. Wydobyło się ze mnie ciche jęknięcie, którego wgl nie chciałam. Usłyszałam chichot Harrego i od razu go od siebie odepchnęłam.
-Idź! - Popchnęłam go i wyszłam z pokoju czerwona na policzkach.

***

Weszliśmy do jednego z najlepszych klubów, od razu pokierowali nas do wolnego boxu. Na około kręciła się masa ludzi, ciągle ktoś mnie popychał i gdyby nie Harry, który podtrzymywał mnie za biodro pewnie leżałabym już na podłodze.
-Podać coś? - Spytała kelnerka gdy zajęliśmy przydzielone nam miejsce. Chłopcy złożyli zamówienie gdy ja obserwowałam wszystko co działo się dookoła. Moją uwagę zwróciła piątka chłopaków siedzących w boksie na przeciwko. Oni chyba też się nami zainteresowali, bo co jakiś czas gadali coś do siebie głupkowato się uśmiechając.
-Co jest? - Dotarł do mnie głos Harrego, gdy śliczna kelnerka już sobie poszła. Kiwnęłam głową w stronę nieznajomych mi chłopaków. Hazz od razu na nich spojrzał i prychnął głębokim śmiechem.
-Patrzcie chłopcy kogo my tu mamy. - Szturchnął Zayna siedzącego obok niego i pokierował resztę przyjaciół palcem. Zayn zaśmiał się głośno i już chciał wstać kiedy Liam go zatrzymał.
-Nie warto, zostaw. - Oburzył się. Przyglądałam się im ze zdziwieniem. Kim byli tamci, że wywołali w nich takie reakcje? Chyba się znają z tego co wnioskuje. Nasze boksy wymieniały się wzrokami dobre 10 minut aż kelnerka nie przyniosła nam alkoholu.

_________________________________________________
Przepraszam, że czekacie tak długo
ale przeżywam jeszcze stras po testach >.< i nie śpie w nocy.
no i dlatego ten tego :*
a co tam u was? ktoś z was pisał testy? :D

sobota, 20 kwietnia 2013

Rozdział 19

Lecieliśmy niecałą godzinę, a mój stres przeszedł tak łatwo jak się pojawił, dzięki Harremu.
-Oglądamy film? - Spytał chłopak wyciągając z podręcznego bagażu laptopa. No oczywiście, a jak przywali w nas piorun to pierwszą rzeczą jaką zrobię, będzie rozwalenie tego laptopa o twoją głowę skarbie. -Hm? - Spojrzał na mnie pytającym wzrokiem. Zmarszczyłam nos i westchnęłam biorąc od niego laptopa i włączając go.
-Zobaczmy co ty tu masz..- Powiedziałam sama do siebie kiedy rozbłysnął wyświetlacz. - O. Masz nas na tapecie. - Uśmiechnęłam się pod nosem widząc jedno ze zdjęć zrobionych nam przez kamerzystę z wywiadów chłopców.
-Śmieszne jest. -Uśmiechnął się pokazując na moją wykrzywioną lekko twarz. Aż tak źle wyszłam? Uderzyłam chłopaka żartobliwie w udo i zaśmiałam się kiedy jęknął. No tak.. Z moim celem lepiej nie bić chłopaków po udach, bo może im się stać krzywda jak się trafi w coś innego.
-Przepraszam - mówiłam przez śmiesz i głaskałam Harrego po głowię gdy schylał się z bólu.
-Boli.. może pocałujesz?- Humor mu wrócił, no i dostał kolejnego kuksańca, tylko tym razem w plecy.
-Pomarzyć możesz. - Pokazałam mu język i otworzyłam folder "filmy" na ekranie. Wyskoczyło małe okienko z parenastoma filmami do wyboru. - Co oglądamy? - Spytałam, przeglądając je z grubsza. W oczy rzucił mi się jeden z moich ulubionych filmów "Tres Metros Sobre El Cielo". Nie czekałam aż chłopak się zastanowi tylko włączyłam go. Postawiłam na małym stoliczku przywartym do siedzeń przed nami laptopa, schowałam łokietnik i oparłam się wygodnie o Harrego. Tak uwielbiam czuć go przy mnie, jest taki delikatny gdy mnie dotyka. Objął mnie ramieniem i z uśmiechem zaczął rysować wzorki na moim ramieniu.

~Harry~

-Amy?- Szepnąłem jej do ucha, sprawdzając czy nie śpi. Od dłuższego czasu jej oddech był lżejszy i spokojniejszy. Miałem racje spała. Nie chcę jej budzić niech śpi. Film się skończył, za jakieś 2 godziny powinniśmy być już w NY. Przytuliłem ją do siebie mocniej, żeby jej głowa nie kołysała się na boki. Wyglądała jak mała dziewczynka, księżniczka, bezbronne dziecko. Do tego jest cudowna, zawsze uśmiechnięta. 
-Co robicie?- Z przemyśleń wyrwał mnie Zayn. Jak zwykle musiał..
-Zamknij się, Amy śpi. - Syknąłem na niego z ściągniętymi brwiami w jedną. 
-No okej, nie musisz tak ostro, bo sam ją obudzisz. - Próbował się wykręcić. Westchnąłem i czekałem na rozwój sytuacji. Przyszedł i będzie tak stał opierając się o siedzenie. Patrzyłem na niego nie odrywając wzroku, a kiedy w końcu się zorientował powiedział:
-Nudzi mi się - Tak to w jego stylu. Odwrócił się na pięcie i poszedł z powrotem na swoje miejsce obok Louisa i Liama. Przewróciłem oczami. Amy zaczęła się trząść. Z zimna? Nie to nie możliwe, w samolocie jest ogrzewanie. Zadrżała i podskoczyła wystraszona po czym i ja się wzdrygnąłem. 
-Co się stało? - Spytałem gdy potrząsnęła głową. 
-Spadłam. - Powiedziała. - Spadliśmy w dół. Harry ja nie chcę spaść. - W oczach stanęły jej łzy. Aż tak się bała latać samolotami? Objąłem ją i przytuliłem do siebie. Cicho zaszlochała.
-Ej nie spadliśmy, przecież to tylko sen nie mamy prawa spaść. - Mówiłem spokojnie żeby jej nie wystraszyć jeszcze bardziej. Odsunęła się ode mnie i otarła łzy wierzchem dłoni, pociągając przy tym nosem.
-Nienawidzę samolotów. - Jak małe obrażone dziecko z siłą oparła się o fotel, który się zachwiał. 
Zaśmiałem się ale gdy spojrzała na mnie tym swoim surowym wzrokiem to jestem pewny że nawet kotka by się odważyła zabić. Podniosłem ręce w obronnym geście nie chciałem znowu oberwać w jaja. Chociaż gdyby mnie walnęła może i było by troche przyjemnie. Nic z tego wole na razie nie ryzykować na dziś mi wystarczy. 
-Skończył się film? - Spytała zdziwiona patrząc na zamkniętego laptopa. Pokiwałem głową i sięgnąłem przez dziewczynę ręką zabierając Horanowi paczkę chipsów z ręki. Spał więc nie były mu raczej potrzebne. Lekko się ruszył ale nic go nie obudzi jak już zaśnie. 
-Zabije cie jak się obudzi.- Amy patrzyła na mnie z podziwem jakby to było coś dziwnego że zabieram mu jedzenie.
-Nie zabije.-Powiedziałem i włożyłem pare do ust. Dziewczyna wyciągnęła rękę żeby się poczęstować ale szybko odsunąłem rękę w bok i nie zdążyła nic złapać. Zmarszczyła brwi. - Zjesz ze mną? - Spytałem, raczej retorycznie bo nie oczekiwałem odpowiedzi. Wsadziłem do buzi jednego z większych chipsów które udało mi się wyciągnąć do połowy i przysunąłem głowę do dziewczyny. Popatrzyła na mnie ze śmiechem. Pomachałem brwiami co rozbawiło ją jeszcze bardziej. 
-Jak ugryzę to puścisz? - Spytała pokazując swoimi pałymi palcami na moje usta. Pokiwałem głową, i tak zrobiłem. Gdy dziewczyna chwyciła zębami drugiego chipsa pozwoliłem jej go zjeść. Szkoda że nie mamy żelków bo lepiej to z nimi wychodzi, nie są takie trudne do pogryzienia, a no i są stanowczo mniejsze. Spojrzałem na Nialla z nadzieją ale niestety leżała pod jego nogami tylko pusta paczka po Haribo. Ehh..
-A dasz mi zjeść normalnie?- Spytała wyciągając rękę w stronę paczki na moich kolanach. 
-A co będę z tego miał? - Spróbowałem delikatnie zasugerować buziaka. 
-A czego będziesz nie miał? Obiecuję że już cię nie walne w jaja. - Zaśmiała się na samą wizję mnie zwijającego się z bólu i jęczącego. Pierwszy odruch? A no to w takim razie nie dostaniesz, ale wole nie myśleć jak mocno może uderzyć. Podałem jej paczkę udając przerażonego, co wywołało kolejny usmiech na jej twarzy. Uwielbiam jak się uśmiecha, mógłbym patrzyć na nią godzinami. 
Szybko zjedliśmy chipsy i za nim się zorientowaliśmy ochrona wynosiła zaspanego Nialla z samolotu. Dobrze, że Amy miała przy sobie swój aparat. Nie obyło się bez zdjęć na jej bloga. 
-Amy, zgubiłaś coś. - Usłyszałem głos Zayna, który biegł za nami ze swoją walizką, torbą i czymś małym błyszczącym w ręce. 
-O jacie, dziękuję, tak coś czułam że czegoś nie mam.- Dziewczyna uśmiechnęła się biorąc od niego srebrną bransoletkę i pocałowała go w policzek, na którym zaraz zabłyśnie moja pięść gdy Zayn nie przestanie się do mnie irytująco uśmiechać i pokazywać język. Przewróciłem oczami i poszedłem dalej nie zwracając na nich uwagi.

~Amy~

-Co to za bransoletka?- Spytał mnie chłopak gdy już nie odprowadzaliśmy wzrokiem Harrego, który gdzieś sobie odszedł. Pomachałam nadgarstkiem eksponując ozdobę. 
-Jest od Niki dostałam ją żeby wszystko mi się tu udało, jeszcze przed wyjazdem z domu. - Uśmiechnęłam się na samą myśl o Niki, domu nawet małym przebłysku Mattiego przed oczami. Już mi nie przeszkadzał miałam go gdzieś. 
-A co u Niki? - Pytał gdy wsiadaliśmy wszyscy do czarnego Vana stojącego przed lotniskiem. Znowu tłum fanek gonił samochód a ja mogłam tylko sobie zazdrościć, że mam takich przyjaciół. 
-Nie wiem, strasznie długo już się do mnie nie odzywa ale Niall powiedział żebym ja nie dzwoniła. - Wyjaśniłam mu gdy machał głową starając się zrozumieć.
Podróż minęła nam strasznie szybko, chyba nasz hotel nie był zbyt oddalony od centrum co równa się niezmierzonej ilości ludzi wszędzie. No nic, przeżyję jakoś. Ważne z kim. 
Chłopcy śpiewali cały czas piosenki, które leciały w radiu, a ja uświadomiłam sobie że pierwszy raz słyszę ich na żywo. A przecież spędzam z nimi tyle czasu. Musimy wszystko ponadrabiać, a trasa to najlepszy moment.. Wysiedliśmy przed ogromnym, straszliwie wysokim budynkiem. Otworzyłam szeroko buzię. 
-Nieźle nie?- Znowu Harry pojawił się przy moim boku i wziął ode mnie walizkę. Pokiwałam głową i przypomniałam sobie jego słowa: "Obiecuję ci że nie zapomnisz tej wycieczki tak szybko".
-Jestem ciekawa co jest w środku. - Uśmiechnęłam się gdy otworzył mi szybkim ruchem drzwi hotelowe. Weszliśmy do środka.
_____________________________________________________
Te według mnie najgorsze rozdziały podróży..
Nareszcie za nami, teraz będzie się coś działo :D
Już się nie mogłam doczekać aż to napisze!
I jeszcze teraz będą te testy.
Trzymajcie za mnie kciuki PROSZE!
Przez ten tydzień nie będzie pewnie rozdziałów.
No wiecie, nauka! :D

piątek, 19 kwietnia 2013

Rozdział 18

Wieczorem postanowiłam się wyspać przed długim lotem do Nowego Jorku, bo to tam zaczyna się trasa chłopaków. Więc wstałam dopiero koło 14 żeby się jeszcze spakować. Lot mieliśmy zabukowany na 19:30, żeby być tam wcześniej. To tak jakby cofnąć się w czasie, w końcu 5 godzin wstecz z dnia będzie.
Dobrze, że chłopcy mieli ten sam pomysł z wyspaniem się, zaczęli hałasować dopiero koło 13 co już nie pozwoliło mi zasnąć głębokim snem.
-Amy, nie ma tu może mojej koszulki? - Do pokoju wszedł mi bez pukania Niall. Otworzyłam oczy i spojrzałam na niego zdziwiona, dech zaparło mi w piersi gdy zobaczyłam jak wygląda. Był ubrany w koszulę zapiętą na ostatni guzik, farbowane blond włosy starannie ułożone, każdy kosmyk w inną stronę.


-Co ty śpiochu robisz jeszcze w łóżku? - Spytał siadając koło mnie i całując w policzek. Potrząsnęłam głowę by się otrząsnąć. Nadal nie wierzyłam że tak wyglądał. Zawsze był śliczny, ale wtedy na prawdę było w nim coś takiego, że nie potrafiłam oderwać oczu. Niall zauważył że gapię się na niego z otwartą buzią i zachichotał wkręcając wskazujący palec w mój policzek.
-Spałabym dłużej ale hałasujecie strasznie. - Skomentowałam i zsunęłam się z łóżka. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej białą koszulkę polo, którą blondyn zostawił wczorajszej nocy, a ja wrzuciłam ją tam żeby nie walała się po podłodze. -Masz.- Rzuciłam nią w stronę chłopaka. Złapał ją jedną ręką. Wyciągnęłam też ciuchy dla siebie, wypadałoby się ubrać.
-Jedziesz z nami na Oxford Street? kupimy sobie pare nowych ciuchów co? - Spytał leżąc na moim łóżku gdy wyszłam gotowa z łazienki.
-Z nami czyli z kim? - Kto powiedział że mają jechać wszyscy chłopcy? Może któremuś się nie chce czy coś.
-Ja i Zayn bo reszta wyszła wcześniej. - No mówiłam że tak może być. Pokiwałam głową z uśmiechem. Chłopak wstał i chwycił moją dłoń.
-Tylko pamiętaj, jesteś moja a nie Zayna. - Zaśmiał się kiedy czarnuszek wyszedł z drzwi na przeciwko i uśmiechnął się zadziornie w moją stronę przygryzając dolną wargę.
-Nie zostawiaj mnie z nim samej.  - Odpowiedziałam w potwierdzeniu. Oboje zachichotaliśmy widząc skołowaną minę chłopaka. Dopytywał się nas o co chodzi ale oleliśmy go i wyszliśmy z domu a on za nami oburzony na cały świat. Przez całą drogę na OxfordStreet słuchaliśmy z Niallem jego narzekań ale nie odzywaliśmy się nic a nic. 
-No błagam was nie ignorujcie mnie, to boli! - Krzyknął, zdenerwowany zatrzymując nas stając na przeciwko. Starałam się zachować poważną minę, ale nie za bardzo dałam radę. Czułam jak klatka Nialla podnosi się i opada nierównomiernie pod wpływem tłuczonego śmiechu, obejmował mnie ramieniem więc nie trudno było to rozpoznać. Wzrok Zayna na mnie powodował że zrobiło mi się go trochę żal. Nie umiem olewać ludzi, którzy robią takie słodkie oczka.
-No okej chodź. - Uśmiechnęłam się i chwyciłam go za dłoń. Chłopak chwycił ją mocno i chyba bał się że go tu zostawimy samego. Uroczo wyglądał jak się tak spinał. Chodziliśmy po sklepach i oczywiście chłopcy nie pozwalali mi za nic zapłacić. Byłam na nich wściekła. Przecież sama mogę za siebie płacić, mam już prace i to w dodatku oni mi płacą jeszcze. Eh.. co za ludzie..

***

-Denerwujesz się? - Ręka Harrego obejmowała mnie w pasie, gdy staliśmy przy bramkach na odprawie. Czułam się strasznie ale pomachałam przecząco głową. Wszyscy staliśmy w małym kółku blisko siebie, otoczeni przez ochroniarzy chłopców, na które nacierała masa dziewczyn i fotoreporterów. To było przerażające, wiski, krzyki. Harry przysunął mnie bliżej siebie. Schowałam się w nim prawie cała, byłam przerażona. Niesfornie popychali nas na drugą stronę bramek gdzie nie było prawie ludzi. Przeszliśmy tam po okazaniu paszportów.
-Okropnie...- Powiedziałam sama do siebie zostawając z tyłu obejrzałam się za sobą gdy wszyscy rzucali się na ochronę. 
-Idziesz?- Harry zawołał mnie. Tak wolałam już pójść i na to nie patrzeć. Zajęliśmy miejsca w samolocie, były potrójne, Niall oczywiście wepchnął się na miejsce przy oknie, ja zaraz przy nim a po mojej drugiej stronie usiadł Harry. 
-Nienawidzę latać samolotami i to jeszcze jakiś 5-6 godzin. - Wymamrotałam gdy kazali zapiąć pasy. Chłopcy zaśmiali się ze mnie.
-Wiesz, że teraz będziemy latać samolotem prawie non stop? 
-Niall nie umiesz pocieszać ludzi. - Położyłam rękę na jego ustach żeby już nic nie mówił. Wyjął tylko chipsy z plecaka i zaczął je jeść, nałożył słuchawki i przeżuwał w milczeniu. Ja tu umrę.. boje się tak niewyobrażalnie mocno. Samolot zaczął startować. Zmarszczyłam nos i zamknęłam oczy kurczowo łapiąc się   za ramienniki.
-Spokojnie, kocie.- Usłyszałam głos Harrego i poczułam jego dużą dłoń na mojej. Otorzyłam oczy w obawie jak mogłam wyglądać. Chłopak posłał mi kojący uśmiech mocniej ściskając moją rękę. Tak, nic się nie stanie.
_________________________________________________________
Znowu rozdział pisany na szybko i na odwal się.. PRZEPRASZAM
mam teraz egzaminy we wtorek i się nimi przejmuję i to dlatego.
Obiecuję że wezmę się za siebie i za moją wenę xd
A co u was? :)

wtorek, 16 kwietnia 2013

Rozdział 17

Obudziłam się rano, wtulona głową w Harrego przytulając się do jego klatki piersiowej, która unosiła się wolno i opadała. Był tak przyjemnie ciepły. Czułam jak rysuje na mojej łopatce różne wzorki opuszkami palców. Uśmiechnęłam się pod nosem i podniosłam powieki. Chłopak nie spał i patrzył gdzieś w dal, najprawdopodobniej na ścianę. Poruszyłam nogą i dotknęłam niechcący Nialla leżącego za moimi plecami Przynajmniej wiedziałam że tam nadal jest i śpi. Uniosłam głowę żeby móc spojrzeć w oczy Harrego. Uśmiechnął się, a w jego policzku wyrobił się mały dołeczek, który uwielbiałam.
-Dzień dobry śliczna. - Powiedział i pocałował mnie w czubek głowy. Czułam jak przez całe moje ciało przechodzi ciepło aż do policzków.
-Witaj. - Odpowiedziałam i przejechałam lekko paznokciami po jego torsie, chłopak uniósł się lekko i opuścił, a na jego skórze pojawiła się gęsia skórka.
-Mmm, możesz podrapać. - Przymknął oczy i zsunął kołdrę do swoich bokserek, żebym miała więcej miejsca. Popatrzyłam na niego spode łba.
-Później cie podrapie, ale jestem głodna. - Spróbowałam wstać, ale przytrzymał moje nadgarstki tak że wylądowałam na nim całym ciałem zupełnie zdezorientowana tym co się stało. Uśmiechnął się zadziornie i dotknął swoim nosem mojego. Przewróciłam oczami i odepchnęłam się mocno od jego ramion wstając wreszcie z łóżka. Dopiero teraz zauważyłam że jakoś inaczej chyba kładliśmy się spać. -Jak to się stało że spałam koło Nialla? - Spytałam po dłuższym zastanowieniu. Próbowałam sama sobie to przypomnieć ale nic nie przychodziło mi do głowy.
-Przesunąłem cię bo bałem się że spadniesz, jak cię niechcący puszczę, no a ty wtuliłaś się później we mnie więc było nawet wygodniej-  Zadowolony z siebie wytłumaczył mi jak do tego doszło i poruszył brwiami w górę i w dół. No i wszystko jasne. Otworzyłam buzie wymawiając bezgłośnie "aaa" na potwierdzenie że zrozumiałam co powiedział.
-Która jest godzina? - Spytałam podnosząc z podłogi ciemną bluzę Nialla i zarzucając ją na siebie. Czekałam na odpowiedź i widziałam kątem oka jak napięta sylwetka chłopaka z lokami podnosi się z łóżka, schyla po spodnie i wyciąga z nich telefon. Przy każdej czynności jego mięśnie cudownie odbijały się przez skórę, wyglądał jak model z okładki jakiegoś czasopisma dla nastolatek. Modliłam się żebym nie stała z otwartą szeroko buzią kiedy spojrzał na mnie i odpowiedział na moje pytanie nakładając na siebie spodnie.
-Zaraz będzie 9 - Otworzył drzwi i przepuścił mnie w nich. Zeszliśmy razem do kuchni żeby coś zjeść.
-Cześć papużki nierozłączki. - Skomentował od razu Zayn biorąc kolejnego gryza kanapki zrobionej wcześniej przez uśmiechającego się Liama stojącego przy garach. -A Harry się nie obraził że masz na sobie bluzę Horana a nie jego? - Zaśmiał się i popatrzył na chłopaka uśmiechając się głupkowato.
-HA HA HA Aleś ty zabawny.- Usiadłam obok niego i złapałam za kark mocno pchając ku blatowi stołu tak że prawie w niego walnął. Spojrzał na mnie z niezadowoleniem kiedy kanapka z pomidorem upadła mu prosto na jasne beżowe spodnie. Ja Harry i Liam zanosiliśmy się śmiechem widząc minę pieknisia.
-Wiesz, też bym się pośmiał loczuś tylko że to twoje spodnie. - Wstał i pokazał plamę utworzoną na nich przed chwilą. Uśmiech zszedł mi z twarzy podobnie jak Harremu. Spojrzał na mnie ściągając brwi w jedną. Oj... ja nie chciałam, to było niechcący... Otworzyłam szeroko oczy.
-Przepraszam.- Powiedziałam, a Zayn śmiał się w najlepsze. Walnęłam go z łokcia tuż pod żebra kiedy z powrotem zajął miejsce obok mnie.
-Ał! - Syknął w moją stronę i oddał mi dźgając mnie palcem.
-Przestańcie i jedźcie bo musimy pojechać do Andiego. Harry leć obudzić Nialla i Louisa. -Zarządził Liam podając nam kanapki na stół. Harry zasalutował i pobiegł na górę zgodnie z instrukcją.
Zaczęliśmy jeść w trójkę nie czekając na resztę.
-Po co musicie jechać do Andiego? - Spytałam ściągając ogórka z kanapki. Nie lubiłam ogórków, były takie zielone ble stanowczo wole pomidory.
-Ty nie jedziesz. - Oschle powiedział Zayn. Zmierzyłam go wzrokiem z czego się zaśmiał i dodał - Żartuje sobie nie bij.
-Nikt się ciebie nie pytał chłopczyku. Liam? - Poczochrałam go po włosach a ten tylko mnie przedrzeźniał. Co za irytujący człowiek no. Liam uśmiechnął się do mnie ślicznie.
-Ma nam powiedzieć plan trasy koncertowej. - zachłysnęłam się herbatą, którą właśnie połykałam. Zayn od razu poklepał mnie po plecach. No przynajmniej się na coś przydał, uratował mi życie, powinnam być mu wdzięczna.. chociaż.. nie...
-Harry ci nie powiedział? - Dopytał się Liam. Zaprzeczyłam machając głową i normalnie już pijąc.
-O czym nie powiedziałem? - Spytał chłopak, który właśnie wszedł do kuchni ubrany, razem z dwójką przyjaciół. Czy wszyscy są ogarnięci tylko ja siedzę w piżamie i nawet nie wiem jak wyglądam?
-O trasie koncertowej - Odpowiedział za mnie Zayn. Harry kiwnął głową, w sumie to nie miałam mu za złe że mi nie powiedział. Przecież, co ja mogłam do tego mieć?
-Jak ci się spało misiu? - No przynajmniej ten mnie miło przywitał w kuchni. Blondyn podszedł do mnie i pocałował czule w policzek, z uśmiechem dostawiając sobie krzesełko po mojej drugiej stronie.
-Na szczęście mnie nie pokopałeś.- Zaśmiałam się gdy zaczął zjadać ogórki leżące na moim talerzu.
-Trzymałaś mnie prawie całą noc za rękę, więc wiedziałem że mam się nie rzucać. - Że co? To dlatego było mi tak dziwnie ciepło w rękę. Spojrzałam na chłopaka który zaśmiał się głośno, kiedy zauważył moją speszoną minę. Harry usiadł na przeciwko nas i spojrzał na mnie spod byka.
-Pójdę się ubrać. - Czułam się za bardzo otoczona chłopakami. Niall, który rozmawiał ze mną jak to było gdy z nimi spałam. Harry zabijający mnie wzrokiem i Zayn, Liam i Louis, którzy wszystkiemu się przyglądali. Tak to był powód do ucieczki.

****

Godzinę później wysiadaliśmy z czarnego Vana wprost przed mega wysokim budynkiem.
-O jacie..- Powiedziałam sama do siebie spoglądając zza okna z otwartą buzią lustrując wszystkie jego ściany, zanim Harry otworzył mi drzwi i podając rękę pomógł wysiąść.- Ja tam nie wejdę. - Powiedziałam opierając się na nogach.
-Wchodzisz tam z własnej woli czy cię wnieść? - Spytał, patrząc na mnie z całkowicie poważną miną, mocniej ściskając moją dłoń. Pomachałam z przerażenia głową i pierwsza ruszyłam ku wejściu. W środku czułam na sobie wszystkie spojrzenia, ale Harry mnie zagadywał więc się tak nie stresowałam. Weszliśmy do jednego z gabinetów z jednym wielkim oknem od sufitu po podłogę, kanapami na środku, telewizją, małą kuchnią, i chyba garderobą. Było tam wszystko co jest potrzebne do przeżycia.
-Cześć Andy. -Chłopcy przywitali się z facetem, który słysząc jak wchodzą odłożył gazetę na bok.
-Cześć, siadajcie. - Wstał po czym ponownie usiadł na swoim miejscu. Harry pociągnął mnie lekko za rękę. Posadził mnie obok siebie obejmując ramieniem.
-Harry przedstawisz mi swoją dziewczynę, o której pojęciu nie byłem przez was poinformowany i bardzo dobrze się składa że tu jest i poznam ją tak a nie przez twoje zdjęcie z nią w porannej gazecie kiedy udam się do kiosku i..
-Dobrze Andy zrozumieliśmy. - Wciął mu się w słowo Zayn. Kolejny raz się na coś przydał. Co raz bardziej lubiłam tego chłopaka. Facet spiorunował go wzrokiem ale ten nic sobie z tego nie robił.
-To Amy. - Harry przedstawił mnie jemu. Wyciągnęłam rękę z uśmiechem, uścisnął ją i skrzywił twarz co miało być chyba czymś na odzwierciedlenie uśmiechu. Ah.. coś czuje że się polubimy..
-Dobrze, wracając do głównego tematu... - Zaczął, i powiedział wszystko co mógł o trasie koncertowej chłopaków po Ameryce. Jej Ameryka. Już nawet tamten kontynent podbili ciekawe co będzie później, Tokio? Gdy skończył znów zwrócił się do mnie.
-Pani jedzie z chłopcami, bo muszę dzisiaj wszystko załatwić? - Nie byłam gotowa na odpowiedź. Ja? Do Ameryki? Nie wiem czy to jest dobry pomysł, a co jeśli Niki się do mnie odezwie i wróci tu zostanie całkiem sama, beze mnie.
-Jedzie. - Odpowiedział za mnie Harry. Odrywając się z przemyśleń spojrzałam na niego przymrużając srogo oczy, ale on tyko się szeroko uśmiechnął pokazując wszystkie swoje białe ząbki. Chłopcy oczywiście mu zawtórowali. Jeeej Ameryko witaj! Już.. jutro...
-Obiecuję ci że nie zapomnisz tej wycieczki tak szybko. - Loczek szepnął mi do ucha widząc moje zdenerwowanie na twarzy. Szczerze mówiąc jestem przerażona, boję się co tam się będzie działo, ale nie chcę tu zostać sama.
_____________________________________________
Hejoo :* Jak wam się podoba? Dzisiaj luźniejszy rozdział
bo nie za bardzo miałam czas go napisać ;/
ale kolejny mam nadzieję bardziej wam się spodoba.
Co myślicie o zachowaniu bohaterów? 

niedziela, 14 kwietnia 2013

Rozdział 16

Przymknęłam oczy i uśmiechnęłam się lekko. Czułam jak Harry zaczyna bawić się moimi włosami, a jego wilgotne, ciepłe usta dotykały delikatnie mojej skóry gdy tylko poruszał głową. Uśmiech nie schodził mi z twarzy,a chłopak wykorzystywał fakt że podoba mi się to co robi. Pocałował czule mój policzek kilka razy z rzędu i chwycił wolną ręką moją dłoń opartą na ławce. Pieścił kciukiem jej zewnętrzną część, przysunął ją do siebie i położył na swoim kolanie. Ciarki przechodziły moje ciało gdy cały czas muskał mój policzek. Powoli odwróciłam głowę w jego stronę i otworzyłam oczy. Było mi przy nim tak dobrze, nagle wszystko stało się nie ważne. Wszystko oprócz niego. Przestał na chwile i spojrzał w moje tęczówki. Oczy błyszczały mu, a oddech miał niesamowicie spokojny i opanowany. Nasze czoła i nosy styknęły się ze sobą. Poczułam iskierkę która przeleciała przez całe moje ciało gdy uniósł kącik ust.
-Amy.. - Szepnął dotykając delikatnie dłonią mego policzka, rozchylił minimalnie usta a ciepły oddech wydobywający się z nich poczułam na swoich wargach. Nagle całą atmosferę popsuli jacyś kolesie. Opuścił dłoń z mojego policzka i odsunął się ode mnie. Odwróciłam momentalnie głowę w bok. Jakiś 3 facetów latało wokół nas i pstrykali nam zdjęcia? Co za tupet, serio TERAZ jest im to potrzebne do szczęścia?!
-Co do.. - Wydukałam i wstałam z ławki a zaraz za mną rozwścieczony Harry. Ani mi ani jemu się to nie podobało.
-Spieprzać stąd. - Syknął do nich, ale nic sobie z tego nie robili tylko dalej robili co 5 sec zdjęcia, kolejne i kolejne.  - Słyszałeś? - Dłonie chłopaka zacisnęły się w pięści, a oddech przyspieszył. Podszedł do jednego z nich i wyrwał mu aparat z impetem rzucając go o ziemie. Zmarszczyłam brwi i rozchyliłam z wrażenia usta, chyba za bardzo się wkurzył, takiego go jeszcze nie widziałam. Pokazał środkowy palec do obiektywu i przeklną coś pod nosem. Podszedł do mnie chwycił za nadgarstek oplatając palce wokół niego i szarpnął lekko pociągając za sobą. Szliśmy szybkim krokiem w stronę jakiejś ciemnej uliczki uliczki. Powoli zaczynało boleć mnie miejsce za które ściskał. Weszliśmy w jedną z alejek gdzie Harry puścił moją rękę i nerwowo chodził w tą i z powrotem kurczowo trzymając się za głowę.. Podążałam za nim wzrokiem z zainteresowaniem pocierając obolałe miejsce, które zaczerwieniało się powoli. Coś mu się stało.. nie wiedziałam jak zareagować, nigdy nikt się przy mnie tak nie zachowywał.
-Harry spokojnie. - Powiedziałam i zatrzymałam go stając prosto przed kładąc swoje małe dłonie na rozgrzanym torsie chłopaka.  -Uspokój się, nic się nie stało. - Oddychał ciężko, zupełnie inaczej niż 15 minut temu, a jego nozdrza rozszerzały się i zmniejszały z każdym wdechem i wydechem. Miał zamknięte oczy ale widać było po samym wyrazie jego twarzy, jak bardzo jest wściekły, pięści zaciskał mocno a jego szyja pulsowała.
-Kur*a - Przesunął mnie ręką na bok, szeroko otworzył swoje ciemne ze złości oczy i z całej siły kopnął w pojemnik, kosz na śmieci, tak że przewalił się i cała zawartość wylądowała na ziemi. Otworzyłam szeroko buzię ze zdumienia. Harry zaczął mnie przerażać, bałam się go. Znowu zaczął się przechadzać po całej długości krótkiej 5 metrowej uliczki.
-Harry! - Krzyknęłam. Było mi źle że tak się zachowuje, tym razem sam podszedł do mnie i stanął strasznie blisko mnie. Wciąż ciężko oddychał ale zdawał się uspokajać gdy dotknęłam ręką jego dłoni. Przysunął się do mnie, a kiedy zrobiłam krok w tył bo przestraszyłam się go wpadłam na ścianę, podszedł bliżej i przywarł do mnie klatką piersiową, patrzyłam jak podnosi się i opada strasznie szybko. Harry delikatnie przejechał opuszkami palców po mojej ręce zaczynając od dłoni w górę aż zatrzymał się na szyi i objął ją delikatnie unosząc przy tym moją głowę do góry.
-Przepraszam. - Szepnął i z trudem odsunął się ode mnie łapiąc głęboki oddech. Zatopiłam zmysły w jego zapachu i oddechu. Nie poczułam jak odszedł dalej ode mnie i wciąż stałam przywarta do ściany. Gdyby nie to że pociągnął mnie za dłoń którą trzymał, tym sposobem powodując sprowadzenie mnie na ziemie, pewnie stałabym tam przez dłuuuższy czas. Moje serce zaczęło bić szybciej.
Wyszliśmy z uliczki i znowu błysk fleszy, na co Harry mocniej uścisnął moją dłoń, wydawał się powoli uspokajać gdy splotłam nasze palce. Gdy spojrzałam na niego ze zmarszczonym czołem odwrócił głowę w moją stronę z przeszywającym mnie wzrokiem.
-Porozmawiamy w domu. - Odpowiedziałam dopiero na jego przeprosiny. Bujając specjalnie biodrami, by wzbudzić u paparazzi lekkie pożądanie na co Harry uśmiechnął się do mnie pokazując swoje białe ząbki i przytrzymał moje biodro by zostało w jednej pozycji. Zaśmiałam się ręką chowając usta, a chłopak zaraz do mnie dołączył.
Nasz spacer nie wypalił, tak dobrze jak zapowiadał się na początku, ale przy najmniej ciekawym zajęciem było robienie sobie żartów z gości z aparatami. Latali za nami krok w krok, a żebyście wiedzieli jaką mieli minę gdy złapałam Harrego za tyłek a ten podskoczył i pisną jak mała dziewczynka. Słyszeliśmy tylko "macie to macie?!" za swoimi plecami z czego od razu znowu się śmieliśmy. Gdy już nam się znudziło wskoczyłam Harremu na barana, moje stopy były lekko obtarte.
-Dobra to biegnę. - Oznajmił ściskając moje nogi . Wtuliłam się w jego szyję mocno się trzymając i kiwnęłam głową dając znak że może przyspieszyć. Zgubiliśmy naszych przydupasów jak najszybciej, tego by tylko brakowało żeby pod dom nam podeszli i nie dali żyć..
-Jak już mnie tak ładnie nosisz to zanieś mnie do łóżka.- Poprosiłam gdy przeszliśmy przez próg domu. Muszę powiedzieć że Harry się tak szybko nie męczy, zadziwiała mnie jego siła. Chłopcy chyba już spali bo wszystkie pokoje na dole były puste i pogrążone w ciemnościach
-Wykorzystujesz mnie- Westchnął.
-Narzekasz.- Skomentowałam i szybko cmoknęłam jego policzek. Zaśmiał się i zaniósł mnie do pokoju, otworzyłam drzwi nogą, co udało mi się po kilku próbach, ale nie mogłam ustąpić za pierwszym niepowodzeniem. Nie jest to takie łatwe przekręcić gałkę w drzwiach stopą. Weszliśmy do środka, a tam?
-Czemu Niall śpi w twoim łóżku? - Spytał stawiając mnie na ziemi. Podeszłam do łóżka i uśmiechnęłam się sama do siebie, Przyłożyłam palec do ust sycząc na Harrego. Przewrócił oczami, gdy podeszłam do blondynka i przykryłam go kołdrą. - Zaraz go stąd wezmę.
-Nie. - Szepnęłam i zatrzymałam go ponownie kładąc rękę na jego torsie. Podobał mi się ten sposób, wydawało się wtedy że zrobi wszystko czego chce, tylko żebym trzymała na nim dłonie. Zmarszczył nos, na co zareagowałam uśmiechem. - Niech śpi łóżko jest duże zmieszczę się. Idź spać, widzimy się rano. - Zaproponowałam i poprowadziłam go w kierunku drzwi. Jednak nie było tak łatwo jak się spodziewałam. Stanął przed nimi i  nie chciał się ruszyć. Hallo? Miałeś wyjść, jestem zmęczona.
-Będziesz... z...nim... spać? - Spytał wskazując na łóżko z niesmakiem. A czemu by nie? Jeszcze jak utrzymywaliśmy większy kontakt i odwiedzaliśmy się często u siebie nocowaliśmy, w końcu jesteśmy przyjaciółmi. Pokiwałam twierdząco głową. - Aleee... Nie no proooszę nie śpij z nim. -  złapał mnie za ramiona, zaśmiałam się z jego reakcji i popchnęłam go w stronę drzwi. Jestem brutalna wiem. Przeszedł przez nie niezadowolony z grymasem na twarzy.
-Dobranoc - powiedziałam stając w drzwiach i wysyłając mu buziaczka. Stanął z założonymi rękoma i wsadził nogę pomiędzy drzwi a jej framugę.
-Nie, jak on tu śpi to ja też. - No uparł się osioł no. Westchnęłam, i spróbowałam zamknąć drzwi. Nie podziałało nadal trzymał w nich nogę.. - To jak? - Spytał gdy moje próby nie podziałały.. Dobra niech będzie.. otworzyłam z wyrzutem szerzej drzwi wpuszczając go do środka.
-JEEJ - Ucieszył się wchodząc do środka. Syknęłam znowu bo nie chciałam żeby obudził Nialla. - No już. -Podniósł ręce w obronnym geście. Co za człowiek. Przewróciłam oczami i weszłam szybko do łazienki żeby się przebrać. Nie zajęło mi to długo. Harry jest zły.. przez niego któreś z nas spadnie z łóżka bo się w trójkę nie zmieścimy, on będzie nas zbierał później i zawoził do szpitala. Przebrałam się i wyszłam z pomieszczenia w spiętych włosach, czarnej za dużej bluzce z myszką Mickey i różowych króciutkich, prawie mi tyłka nie zasłaniających, spodenkach. Harry już leżał tuż obok Nialla uśmiechając się do mnie zadziornie przygryzając dolną wargę. Czyli miałam racje, albo na mnie wypadnie bliskie spotkanie twarzą w twarz z podłogą albo na biednego Horanka, który nic nie zawinił. Ahhh.. małpa z tego Stylesa, ma najlepszą miejscówkę.
-Przesuń się. - Powiedziałam wsuwając się pod kołdrę tuż obok niego. Przekręcił się na bok plecami do blondyna i przesunął trochę robiąc mi miejsce tak jak o to prosiłam. No z dwójką chłopaków w jednym łóżku to ja jeszcze nie spałam. Cóż.. nowe przeżycie do życiorysu należałoby zapisać. To może być ciężka noc. - Dobranoc.- Szepnęłam, w tym momencie poczułam rękę Harrego wsuwającą się powoli na moją talię, ostrożnie i niepewnie. Czy on boi się mnie przytulić? Uśmiechnęłam się na samą myśl wstydzącego się chłopaka. Cofnęłam się w tył w ten sposób dając znać że chcę żeby był bliżej mnie. Podziałało, bo przysunął się do mnie, pewniej objął w pasie przytulając mocno do siebie, schował moje plecy w swoim nagim torsie. Mruknęłam cicho, ale miałam nadzieję że nie zauważy.
-Dobranoc. - Szepnął mi do uszka unosząc głowę z poduszki i czule pocałował mój policzek, gdy jego loki połaskotały moje czoło.Uśmiechnęłam się pod nosem.

sobota, 13 kwietnia 2013

Rozdział 15

- Niall odłożę ci laptopa na łóżko. - Wstałam zbierając wszystkie kable, boże ile ich tu?- Dzięki Zayn. - Uśmiechnęłam się do chłopaka, który pomógł mi wszystko ogarnąć i z całym sprzętem poszłam po schodach na górę do pokoju Nialla. Otworzyłam drzwi. - Harry? - Moim oczom ukazał się Harry, który był niesamowicie skupiony na ścianie? A nie to telewizor. Odłożyłam laptopa i wszystko inne na swoje miejsce, Harry mi nawet nie odpowiedział tylko sterował ludzikami żeby te kopały piłkę po zielonej trawie. Ah ta Fifa.. Kiedy on tu przyszedł a ja nie zauważyłam że naglę znikł? Pewnie byłam za bardzo zajęta rozmową z Zaynem. - Harry, co robisz? - Spytałam zajmują miejsce obok niego specjalnie podskakując, łóżko zaczęło się bujać co zwróciło uwagę loczka na mnie. Uśmiechnęłam się szeroko do niego pokazując ząbki i lekko szturchając w ramię. Spojrzał się na mnie, a potem wraz z moim palcem popatrzył na ramię w które go dotknęłam.
-No gram, a co mam ryby łowić!? - Odpowiedział mi szorstko i ze zdenerwowaniem. Otworzyłam szeroko oczy. Nie lubiłam gdy ktoś podnosił na mnie głos. I to jeszcze on..
-Aha.- Wstałam z miejsca i obróciłam jego głowę  z powrotem na ekran telewizora, żeby już na mnie nie patrzył jak mu to tak bardzo nie pasowało. Jak już ma mi tak odpowiadać to niech wgl nic nie mówi. Zmarszczyłam brwi i szłam w kierunku drzwi, bo moje towarzystwo mu teraz nie odpowiadało.
-Nie no poczekaj. - Chwycił mnie za rękę gdy już miałam naciskać na gałkę. Odwróciłam się w jego stronę z wielkim napisem WHAT na twarzy. - Przepraszam, nie idź. - Dodał kładąc delikatnie dłoń na moim
biodrze i przysuwając mnie do siebie.  Zrobiłam mały kroczek wraz z jego ruchem ręki. Na jego twarzy malował się lekki zarys uśmiechu. Jak stwierdził że jestem obrażona to myślał źle, ale mogę trochę poudawać, niech się poczuje winny. Z trudem opanowałam uśmiech, który cisnął mi się na twarz, gdy spojrzałam w jego zielone, błyszczące oczy.
-Nic się nie stało. - Obojętność w moim głosie, sprawiła że Harry wyprostował się nadal lekko mnie przytrzymując. Przekręciłam głowę w bok starając się na niego nie zerkać, moim celem było teraz zdjęcie w ramce.Nie widziałam dokładnie kto na nim był.
-Wiesz co? - Spytał, zmarszczył nos i rozejrzał się po pokoju. Podążałam za jego wzrokiem i kiedy już na mnie spojrzał pomachałam przecząco głową. - Wyjdziesz ze mną?- Kiwnął głową w stronę okna. Czy on chcę wymknąć się przez okno? Oszalał? Z tego co wiem jest pełnoletni i nie musi się wymykać z domu żeby gdzieś wyjść, a moich rodziców tu nie ma, więc chyba no problem. A z drugiej strony, to brzmiało to trochę jak "Wyjdziesz za mnie? " no i teraz głupio mi odmówić. Chociaż na pewno tak nie powiedział.. ale jeśli to nie mogę .. a co ja.. powiedział 'ze' nie 'za'!Pokazałam palcem na okno lekko rozchylając usta i zapominając o moim głupim toku myślenie. - Nie głupku nie oknem. - Zaśmiał się ze mnie i przekręcił mną tak że z łatwością otworzył drzwi. Lekko mnie popchnął żebym wyszła pierwsza. No jednak dżentelmenik się odezwał. Ze śmiechem wyszłam z pokoju i co jakiś czas zerkając na Harrego zeszliśmy po schodach do hallu.
-My wychodzimy. - Krzyknął loczek gdy zakładaliśmy już buty. Od razu słychać były czyjeś kroki.
-Gdzie idziecie? - Spytał Niall. Zerknęłam na Harrego w wyczekiwaniu odpowiedzi, której też byłam ciekawa ale ten tylko wzruszył ramionami, Niall pokręcił głową z niezadowoleniem. - Tylko mi jej nie zgub bo zabije. - Zwrócił się do niego, a loczek tylko przewrócił oczami i westchnął. Zaśmiałam się gdy blondas podszedł do mnie i dał buziaka w usta.
-Pilnuj się go - Poszedł i mi pomachał, czułam na sobie wzrok Harrego, który przyglądał się nam.
-Idziemy? - Spytałam. Harry z uśmiechem ułożył usta w dzióbek, zamknął oczy i wyciągnął szyję w moją stronę. Parsknęłam śmiechem, no no nie wiem co on sobie myśli. Nie mogłam opanować śmiechu.
-To nie. - Złapał mnie za rękę i wyszliśmy szybkim krokiem z domu. - Nie chcesz mi dać teraz buziaka, a Niallowi dałaś. - Puścił moją rękę lekką ją podrzucając i założył ręce na piersi. Nadal się śmiałam. Poczochrałam jego czuprynę.
-Niall to Niall. - Powiedziałam. - Gdzie my idziemy Harry? - Spytałam próbując głęboko oddychać i uspokoić się bo już mnie brzuch powoli pobolewał.
-Jak to Niall to Niall. A ja jestem Harry i co? Zatrzymał się rozkładając ręce. Odwróciłam się w jego stronę.
-To że Nialla znam od jakiś 4 lat? - Z wyrzutem wróciłam po niego i chwyciłam za miękką dłoń, próbowałam iść ale opierał się, a moje ciągnięcie nic tu nie dawało. Uśmiechnął się tylko zadziornie i wskazał na swoje usta. No chyba śni.. Popukałam się w czoło. Zabawny człowiek, bardzo zabawny. Pociągnęłam raz jeszcze.. Nic z tego.. Plan jest taki że zaraz się wkurzę i powiem że w takim razie jak nie chce nigdzie iść to wracam do domu po Nialla i z nim idę na spacer. Chyba bym wtedy wyszła na bardzo obrażalską, przy poprzednim udawaniu. Popatrzyłam na niego z żalem. Znowu wskazał na swoje usta. Nie nic z tego nie będzie.. Głęboko westchnęłam i podeszłam do niego obejmując z całej siły jego talię.
-Nie wystarczy to? - Wyszeptałam słodko mu do uszka kiedy się do mnie schylił. I popatrzyłam na niego z dołu, pokręcił głową wydymając dolną wargę. Pocałowałam go więc w policzek. Od razu się uśmiechnął. - To ci albo wystarcza, albo idę do domu. - Powiedziałam wtulając się w jego ciepły tors ostatni raz.
-No niech będzie. - Powiedział przez śmiech i objął mnie. Gdy się od siebie odsunęliśmy Harry chwycił moją dłoń jak rączkę małego dziecka. Szliśmy przez ulicę, było już prawie całkiem ciemno.
-Jak się czujesz? - Spytał nagle, wgl nie wiem czemu.
-A jak mam się czuć? Jest cudownie.- Powiedziałam gdy usiedliśmy na ławeczce przy fontannie, która mieniła się na kilka kolorów, a woda wylewała się kawałek za nią. Wyglądała pięknie, a w kałuży przez nią zrobionej odbijał się piękny srebrny księżyc. Zapatrzyłam się w niego.
-Chodzi mi o Matta. - Dodał, yhm.. Czy za każdym razem będzie mi o nim przypominał.  Jak już o nim nie myślę to ktoś musi powiedzieć jego imię albo w jakiś sposób mi go przypomnieć, chcę mieć dzień bez niego.
-Harry, skończmy temat Matta, on mnie już nie obchodzi. - Powiedziałam lekko łamiącym się głosem. Właściwie nie wiem czemu, taka była prawda. Stał się dla mnie zupełnie obcą osobą.
-Tylko to chciałem usłyszeć. - Rzucił po chwili z wielką radością. Aha? Zaśmiałam się z jego entuzjazmu i spojrzałam w niebo. Siedzieliśmy na oparciu ławki nogi trzymając na miejscy gdzie normalnie ludzie siedzą tyłkiem. Harry objął mnie ręką w pasie i przysunął się do mnie. Odwrócił głowę w moją stronę, spojrzałam na niego kątem oka. Chłopak delikatnie wtulił się w moją szyję. Ciarki przeszły mnie na wylot, widziałam jak na niebie pojawiają się pojedyńcze gwiazdki. No chyba że to moja wyobraźnia, jednak ciepłe powietrze wydobywające się z ust Harrego i odbijające się od zimnej skóry mojej szyi stawiało mnie na ziemie.

środa, 10 kwietnia 2013

TADAM

Więc, stwierdziłam, że to opowiadanie będę kontynuowała dalej, jednak zacznę już nowe pisać. Także wszystkich zainteresowanych nowym opowiadaniem, trochę inaczej przedstawionym niż to zapraszam do komentowania i obserwowania:
http://onedirection-foreva.blogspot.com/
komentujcie proosze :)


Rozdział 14

To może głupie, ale tęsknie za nim. Tęsknie za wszystkim co robiliśmy i za tymi wspólnymi chwilami. Przecież w brew wszystkiemu to było wspaniałe, bo byliśmy dla siebie ważni. Brakowało mi tego. Harry chyba zauważył powoli pojawiający się grymas na mojej twarzy.
-Co jest? - Spytał, odsuwając głowę ode mnie, nadal obejmując w pasie. Nie jestem pewna czy chce mu to powiedzieć. Stałam w milczeniu dalej zajęta swoją pracą. - Jeżeli nie chcesz żebym cie dotykał to mi powiedz, przepraszam. - Zsunął powoli ręce i wrócił do tarcia sera ze smutną miną. Serio tak pomyślał? Spojrzałam na niego. 
-Głuptasie... - Uśmiechnęłam się, rzuciłam wszystko na blat i przytuliłam go z całej siły, przyłożyłam policzek do jego policzka i po chwili poczułam ruch jego ust i pojawiające się dołeczki. - Uwielbiam jak mnie przytulasz, więc nawet tak nie mów. - Ścisnęłam jego szyję jeszcze bardziej i wtopiłam głowę w jego ramię. 
-Możesz tego żałować że to powiedziałaś. - Zaśmiał się uroczo. Położył głowę na moim ramieniu lekko ją przechylając. Poczułam ciarki gdy przyłożył do mojej szyi swoje lekko ciepłe, wilgotne usta. 
-Wątpię czy pożałuje. - Jego dotyk był wspaniały, więc niby czemu miałabym tego żałować. Potrzebowałam teraz kogoś takiego jak on. Gdybym mogła to zatrzymałabym się teraz w czasie i tak z nim tu stała. Jednak odchrząknięcie Nialla, który nadal stał przy drzwiach i przewracał oczami wyrwało nas z transu. Niall stał z założonymi rękami i tupał jedną nogą. 
-Jak tak bardzo Ci chce się jeść to chodź tu i nam pomóż. - Skarciłam go wzrokiem. Wiem że obiecałam im tą zapiekankę, ale nie muszą od razu mnie traktować jak jakiejś służącej, no co ja jestem. W jednej chwili blondyna nie było w kuchni. Że co!? Podniosłam głowę nadal przytulając Harrego.
-Co za gówniarz. - Szepnęłam sama do siebie i poczułam jak Harry chichocze. Chwile staliśmy przytulając się, a mnie przechodziły ciarki gdy tylko Harry wypuszczał powietrze z płuc które odbijało się przyjemnie od mojej szyi. Chłopak odsunął mnie delikatnie i powoli od siebie, puścił do mnie oczko i wrócił do tego sera. Ja też zajęłam się krojeniem szynki. Kiedy włożyliśmy makaron z dodatkami do piekarnika usiedliśmy na stołkach przy blacie.
-Cały czas tęsknisz za Mattem? - Wypalił ni stąd nie zowąd loczek. Jak mu to wgl przyszło do głowy. Spojrzałam na niego ze zmarszczonymi brwiami. Chłopak jednak nawet nie odwrócił wzroku tylko bawił się swoimi palcami i patrzył na nie jak zahipnotyzowany.
-Ja.. - Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Nie wiedziałam czy za nim tęsknie czy po prostu tęsknie za jego słowami i tym co robił. Ale raczej to drugie, bo on był debilem. - bardziej tęsknie chyba za tym co mówił i robił niż za nim. - Wydukałam z siebie przemyślane słowa. Harry spojrzał na mnie i objął ramieniem ale zrobił to z taką troską i czułością.
-Mnóstwo dziewczyn zakochuje się nie w tym chłopaku, i to tylko dlatego że ten chłopak wie co ma powiedzieć i co zrobić żeby ją zdobyć. - Przytulił mnie do siebie. Wsłuchałam się w jego słowa. Miał całkowitą racje. Możesz się zakochać w największym draniu, tylko dlatego że powie coś co chcesz usłyszeć, a potem cie zrani. To wszystko było prawdą.
-Masz racje, zakochałam się nie w nim tylko  w tym jak się zachowywał.
-Wiem, wiedziałem od początku. - Uśmiechnął się jakby sam do siebie przez co ja też uniosłam ku górze kąciki ust. Piekarnik wydał charakterystyczne pyknięcie co oznaczało że zapiekanka jest już gotowa. Chwyciłam rękę Harrego i zdjęłam ją z siebie ciężko wzdychając. Podeszłam do piekarnika i wyciągnęłam z niego zapiekankę. Nałożyłam 6 porcji na talerze.
-Chłopcy! Gotowe! - Krzyknęłam odwracając się z dwoma talerzami dla mnie i dla Harrego w stronę blatu. Te słonie wparowały do kuchni biegiem prawie nie zabijając się o własne nogi. Czym prędzej usiadłam z powrotem na miejsce. Nie chciałam zostać tragicznie stratowana przez stado głodnych zwierząt.
Jedli już na stojąco, chyba na prawdę musieli być głodni.
-Pyszne! -Skomentował Niall, dla niego to wszystko było pyszne, oby zjadliwe.
-No no - Potwierdzili chłopcy.
-Ooo jak miło .- Uśmiechnęłam się do nich. Wszyscy jedli aż uszy się im trzęsły, a ja zamiast jeść to patrzyłam się na nich. Niall podszedł do mnie gdy skończył swoją porcje i wzrokiem błagał o więcej.
-Oh Niall. - Przewróciłam oczami i oddałam mu swój talerz. Harry spojrzał na mnie i zaśmiał się.
-Oni cię wykończą. - Powiedział ze śmiechem.
-Przeżyję. - Odwzajemniłam uśmiech i oparłam łokcie na stole a na dłoniach głowę. Harry przysunął mi widelec do buzi i zaczął karmić. Nie skomentuje jak to wyglądało ale było słodkie. Gdy wszyscy zjedli Zayn zaoferował się że pozmywa. Taak, Zayn i zmywanie.. szczególnie że w kuchni jest zmywarka. No ale jak chce, nie będę się odzywać. Poszliśmy do salonu i rozłożyliśmy się wszyscy na kanapach. Cudowne popołudnie, za oknem świeci słońce już troche niżej ale daje piękne kolory.
Liam włączył telewizor i skakał po kanałach, z tego co widziałam nie było nic ciekawego. To chyba ten czas kiedy muszę napisać pierwszą notkę na bloga.
-Niall, dasz mi swojego laptopa? i aparat z kablem byś mógł od razu przynieść? - Spytałam, Niall wstał bez słowa i wyszedł po rzeczy, o które poprosiłam. Wrócił i położył wszystko na mnie.
-Dzięki .- Włączyłam laptopa i podłączyłam aparat. Po chwili wszystko było zgrane i gotowe. Pierwsza fotka na bloga i opis wywiadu. Zrobione, a wszystko korygował Zayn który siedział koło mnie, tu poprawił coś dodał coś odjął. W sumie to dobrze bo dużo mi pomógł. Raz dwa i wszystko gotowe, a zaczęło się już ściemniać.

Jak już tu jesteście to prosze skomentujcie bo nie wiem dla kogo mam pisać i czy wgl pisać,
czy zająć się nowym blogiem.. 

piątek, 5 kwietnia 2013

Rozdział 13

Wieczorkiem przed snem usiadłam na łóżku z papierkami w rękach. "Dostałam" tę pracę. Nawet jakby te zdjęcia byłyby beznadziejne to i tak przeciez Niall nie wyrzuciłby mnie z roboty. Czytałam po kolei każde zdanie w notatkach, które dostałam. Moją pracą jest "fotoreportowanie" najważniejszych chwil z życia chłopaków i umieszczanie zdjęć na specjalnie przeznaczonym do tego blogu. Czyli, jestem od tej chwili nierozłączna z chłopakami. Boże, kilka dni temu to było takie nie realne żebym wszystkich ich poznała. Co prawda z Niallem przyjaźnię się od małego i gdybym ładnie go poprosiła.. no ale nie aż tak! Jeju, nadal nie mogę w to uwierzyć. Ciesz się bardzo ale brakuje mi strasznie obok mnie Niki. Nie odzywa się do mnie tak strasznie już długo, a ja nie wiem co zrobić.. Dzwonić czy nie dzwonić. Walnęłam papierki gdzieś na podłogę. Zasnęłam z telefonem w ręku bojąc się nacisnąć przycisk "zadzwoń"..

Usłyszałam skrzypienie sprężyny w łóżku. Już już miałam otworzyć oczy. Ale niee... może jak poudaję, że śpie to ten ktoś sobie pójdzie. Leżałam w bez ruchu. Za mną leżało czyjeś ciało. Brzmi jakby jakiś trup za mną leżał albo coś... Nie wnikajmy. Po mojej ręce jeździły delikatnie opuszki czyichś palców, a na szyi czułam czyjś oddech. Bardzo dobrze je pamiętałam z wczorajszego popołudnia. Ten dotyk jest niepowtarzalny, nie da się go podrobić.
-Harreh.. - Mruknęłam cichutko. To on musiał leżeć za mną i delikatnie rysować wzorki na odsłoniętej części mojej ręki. Uśmiechnęłam się pod nosem powoli odwracając się do niego.
-Dzień dobry. - Powiedział uśmiechając się chyba najładniej jak potrafił. Uśmiechnęłam się i przysunęłam do niego bliżej, tak że objął mnie swoim potężnym ramieniem a ja się w nie wtuliłam.
-Idziemy spać. Nie chce mi się wstawać. - Nakryłam go kołderką. Jejku zachowuję się jak małe dziecko. Tak przyjemnie mi się przy nim leżało gdy mnie przytulał.
-Ale niee.. Dzisiaj mamy ważny wywiad i Ty jako mój.. znaczy nasz osobisty fotografer musisz na nim być. - Pogłaskał mnie po główce. Otworzyłam oczy i westchnęłam.
-A jak ci dam aparat i..
-Nie no co ty zgłupiałaś? Nie chodzi o aparat tylko że masz tam ze mną iść, wszyscy już wyszli tylko ja na ciebie czekam! Więc z łaski swojej wstań i się ubieraj. - Podniósł trochę głos, a razem z nim mój szanowny tyłek z łóżka, spod cieplutkiej kołderki.
-Oszalałeś?! Zimno mi teraz.-  Wrzasnęłam i złapałam go za szyję żeby nie spaść na ziemie. Co on sobie wyobraża.
-Szybciej się rozbudzisz. - Zaśmiał się i wniósł mnie do łazienki, postawił przed lustrem i tylko śmiał się z mojej miny. Nie skomentuje tego jak wyglądam. Zapomniałam rozpuścić włosów i mój kok wyglądał gorzej niż AFRO gości z LMFAO. Ah ten cudowny poranek. Odwróciłam się do Harrego i pogoniłam go z łazienki rączkami. Ogarnęłam się szybciutko i ubrałam. Wyszliśmy po jakiś 30 minutach, które sam pan ranny ptaszek przespał w moim łóżku.

-Oczywiście, znowu się za lekko ubrałaś. - Zagadał mnie gdy szliśmy londyńską uliczką, widząc że trzęsę się z zimna.
-To nie moja wina że cały czas tu pada, a ja zapominam wziąć bluzy z wieszaka. Z drugiej strony mógłbyś mi przypomnieć jak wychodziliśmy. - Odpowiedziałam i zaczęłam trzeć dłońmi moje zlodowacone ramiona.
-Zrobiłem to specjalnie, bo ładnie wyglądasz w mojej bluzie. - Zaśmiał się, ściągnął z siebie fioletową bluzę z białym napisem Jack Wills. Podał mi ją.
-Ale tobie będzie teraz zimno. - Pokręciłam głową. I założyłam ją na siebie. Harry wzruszył ramionami.
-Wiesz co nie wiem czy to był dobry pomysł żebyś szli, a nie pojechali taksówką. - Rozejrzał się gdy wychodziliśmy na bardziej zatłoczoną ulicę z pomiędzy budynków.
-Niby czemu? - Spytałam marszcząc czoło. O co mu znowu chodziło.
-No wiesz, jestem najbardziej pożądanym chłopakiem na całym świecie. Wiesz no wszyscy mnie znają. - Mówił z poważną miną, nakładając ciemne okulary i obejmując mnie za ramiona. Że co ? Wybuchnęłam śmiechem. Nie mogłam przestać się opanować, wszyscy się na mnie patrzyli, a Harry kręcił sobie tylko palcem koło głowy wskazując na mnie że jestem idiotką.- Że co przepraszam? - Spytałam nadal z nieopanowanym śmiechem.
-Możesz się śmiać, ale taka jest prawda. - Podniósł dumnie głowę do góry.
-Oh tak tak. Masz racje przepraszam panie doskonały. - Powiedziałam z sarkazmem i dostałam za to kuksańca w prawy bok pod żebrami. -Ał. - Pisnęłam tylko.
Po chwili byliśmy już ze wszystkimi chłopakami. Usiedli na kanapie, która była otoczona ze wszystkich stron kamerami i ich operatorami, chwile pogadali z organizatorem i zaraz zaczął się wywiad, który obserwowałam i upamiętniałam z największymi emocjami. Chłopcy co jakiś czas uśmiechali się do mnie, ale musieli to robić skrycie ponieważ byli nadawani na żywo w telewizji. To świetne uczucie, chodzić z takimi gwiazdeczkami wszędzie gdzie tylko chce i jeszcze jestem vipem w vipach. Niestety za szybko się wszystko skończyło i już po 2 i pół godziny gadania podziękowali ładnie chłopcom. Poprosiliśmy jeszcze tylko jakiegoś facia od kamera żeby cyknął mi z nimi zdjęcie na pierwszy wpis na bloga. Wszystko się udało i chłopcy byli zadowoleni z wywiadu.
-To może teraz byśmy coś zjedli? - Spytał Niall i akurat wtedy zaburczało mu tak głośno w brzuchu że nikt nie zaprzeczał.
-Zawsze musisz być głodny? Ja tu musze dbać o linię ale z tobą to sie nie da. Stanę się niedługo grubasem. - Drażnił się z nim Zayn, chłopcy zaczęli się bić i przepychać, aż w końcu Zayn wylądował na plecach Nialla i wykorzystywał go.. jakby to ująć.. poprostu nie chciał przemęczyć swoich nóżek.
-A może zjemy w domu? -Spytałam. - Umiem robić super zapiekankę.
-Tą taką z serem i wgl, co kiedyś nam twoja mama robiła? - Zachwycony Niall zwalił Zayna na podłogę a ten tylko jęknął z bólu. Zaśmiałam się i pokiwałam głową.
-Tak tą, ale tym razem nie zjesz całej blaszki. - Śmiałam się głąśniej a blondas zrobił minę zbitego psa.

W domu byliśmy jakieś 30 minut po wyjściu, od razu poszłam do kuchni i zaczęłam przygotowywać wymyślone danie. Chłopcy chcieli mi pomóc ale ich wygoniłam. Oni by się zaraz zaczęli rzucać tym jedzeniem, a za taką pomoc to ja dziękuję poradzę sobie sama.
-Może jednak ci pomogę. - Usłyszałam głos loczka, który przytulił mnie od tyłu i położył głowę na ramieniu.
-Jak nie będziesz się wydurniał, to możesz pokroić cebule i utrzeć ser.
-To ja tu do ciebie z pomocą, a ty od razu że wydurniać no wiesz co? - Oburzył się, odsunął ode mnie i wyjął ser z lodówki. Zaczął go trzeć śpiewając pod nosem. Od razu skojarzyłam piosenkę Eda Sheerana THE A TEAM i dołączyłam do niego.
-Oj kobieto całkowicie nie umiesz śpiewać. - Zaśmiał się. - Ale jak ja śpiewam z toba to brzmi to nawet dobrze. - Zażartował sobie ze mnie i śmiał się jeszcze głośniej.
-No dzie dzie dzieki. - Rzuciłam w niego plasterkiem szynki. Spiorunował mnie wzrokiem. Zachłysnełam się powietrzem i podniosłam ręce w obronnym geście.
-Kto tu się wydurnia...
-JEŚĆ! - Krzyknęli chłopcy z salonu. - Róbcie jeść potem się pomiziacie. - Dopowiedział Niall bacznie obserwując mnie i Hazze spod framugi drzwi. Harry widząc go przysunął się do mnie bliżej i pocałował czule w policzek.
-Ja chce teraz. - Objął mnie jeszcze i pokazał język blondynkowi. Ja też chciałam... Tylko brakuje mi nadal Mattiego...

Dobra będę kończyć to a zacznę pisać następne, kiedyś dam wam linka może :p

środa, 3 kwietnia 2013

HEJOOO

WAŻNE
Mam pytanie, nie za bardzo umiem dokończyć to opowiadanie nie mam najmniejszego pomysłu na nie. Więc jeśli byli by chętnie i czytalibyście to na tym blogu zaczełabym pisać nowe zupełnie inne od poprzedniego opowiadanie. Co wy na to? Mam już pomysł, tylko nie wiem co na to wy? pomożecie i wyrazicie swoją opinię? :) (oczywiście jakby było inaczej to kończyłabym te) (:

wtorek, 2 kwietnia 2013

Rozdział 12

Po napadzie szalonych fanek Harrego nareszcie spokojnie wróciliśmy do domu. Było koło 15 miałam jeszcze godzinę do niespodzianki Nialla, którego właściwie nie było w domu. Siedziałam z Harrym na kanapie w salonie i piliśmy gorącą czekoladę na rozgrzanie się.
-Ja nie wiem jak ty wytrzymujesz te piski i wrzaski. Mi to już po 10 minutach stania koło ciebie uszy odpadły. Podziwiam, podziwiam. - Pokręciłam z niedowierzaniem głową i zasiorbnęłam czekolady.
-Przyzwyczajenie. - Zaśmiał się. - I nie udawaj, gdybyś była nimi też by się darła.- Dodał i spojrzał na mnie byczkiem.
-HA HA HA. Żarcik ci się wyostrzył. Nie działasz tak na mnie. - Zaśmiałam się kpiąco starając się na niego nie patrzeć. Jeszcze bym zmieniła zdanie..
-Słucham?!- Wydarł się. - Znaczy... nie? no jak to nie. Przecież widzę. - Droczył się i przysuwał się do mnie coraz bliżej i bliżej, aż siedział już prawie że na mnie. Mówił spokojnym rozluźnionym ale lekko łamiącym się głosem. Tak sexownie. Położył rękę za mną na oparciu i bawił się moimi włosami, smyrając delikatnie za ucho. Ciarki rozeszły się po moim całym ciele, z taką przyjemnością. Nie chciałam żeby zauważył, że coś jest nie tak, więc wdech i wydech moi mili.
-Nie, nie działasz. - Powiedziałam starając się zachować jeden ton głosu, niezależny i odważny. Patrzyłam się gdzieś w przestrzeń i pomału się uspokajałam gdy Harry przysunął się jeszcze bliżej. Onieśmiela mnie no! Robi to specjalnie! MAŁPA! Czułam jego ciepły oddech na swojej szyi. Był niesamowicie przyjemny i delikatny. Zaraz go zjem i to poważnie. Starałam się uspokoić.
-Nie działam. - Przejechał po szyi opuszkami palców. Dostałam jakiś drgawek, opanujcie mnie, miota mną jak szatan. - Przykro mi z tego powodu. Ale może da się to jakoś zmienić?- Wyszeptał mi do uszka specjalnie muskając je przy tym swoimi ustami. Boże daj mi umrzeć teraz albo nigdy... Harry jest taki cudowny, każdy jego ruch wpływa na mnie, hipnotyzuje i jeszcze bardziej przyciąga mnie do niego. Przypomniałam sobie moment gdy wracaliśmy od Mattiego, tego idioty którego wgl nie powinnam wspominać, i gdy zatopiłam się w jego ustach. Było to zbyt pochopne, prawde mówiąc nie chciałam tego robić, przecież my się prawie nie znamy. Ale jednak ma coś w sobie co całkowicie mnie jemu oddaje. Siedzieliśmy tak już dobre 10 minut a on nie przestawał miziać mnie nosem i szeptać do ucha słodkich słówek. Cały czas jego usta delikatnie muskały moją szyję. Rozluźniłam się, zamknęłam oczy i jedynym moim zmartwieniem było żeby ta chwila się nie kończyła.
-Harry Amy?! - ŁOOOO . Harry odskoczył ode mnie momentalnie. Zerwaliśmy się na równe nogi. Odwróciłam się i zauważyłam Nialla opierającego się o framugę drzwi do salonu. Kurde no to jeszcze nie twój czas, czemu nam przeszkadzasz noo.. Ehm. Postawiłam kubek na stoliczku i podbiegłam do niego rzucając się mu na szyję, żeby nie było. Objął mnie za plecy ściskając lekko.
-Chyba jeszcze nie ma 16. - Spytałam cicho. Niall wpatrywał się cały czas w Harrego i potem na mnie. Wystawił rękę w znaczącym geście. Pomachałam przecząco głową, modląc się żeby nie zaczynał teraz tematu ja i Harry.
-Tak 16 wychodzimy. Ubrana? - Zapytał widząc moje przerażone wielkie brązowe oczy. Pokiwałam głową, chwyciłam go za rękę i czym prędzej wyszłam z nim z domu. Niezręczna sytuacja o maj godness.

Niall nie chciał mi powiedzieć gdzie idziemy. Wiem  tylko tyle że jesteśmy gdzieś w centrum miasta. Londyn to piękne miasto. Musze wyciągnąć kogoś żeby mi wszystko pokazał. Niall cały czas dopytywał się o sytuację z Harrym, która zaszła godzinke temu.
-Drażniliśmy się tylko..
-Wyglądało to troche inaczej, on drażni się z wieloma dziewczynami ale jeszcze nie widziałem czegoś takiego w jego wykonaniu. Spodobałaś mu się. - Popatrzył na mnie spode łba. Uśmiech sam cisnął mi się na twarz, ale pohamowałam go i uśmiechnęłam się leciutko pod noskiem. Niall chyba to zauważył i wybuchnął nieopanowanym śmiechem. Musialam wyglądać głupio. Walnęłam go łokciem w żebra tak że aż się skulił. - Przepraszam kochanie, ale Ty się zrobiłaś czerwona jak burak.- Śmiał się dalej. Że WHAT?! Złapałam się odruchowo za policzki i zaczęłam się w nie klepać. Co ja robie?! Przecież to nic nie pomoże będą jeszce bardziej czerwone. Niall nadal nie mógł się opanować. Przewróciłam oczami.
-Gorąco mi tak? - Powiedziałam z wyrzutem. Gorszego powodu nie mogłam wymyślić, no po prostu nie mogłam..
-Mhhmmm. O jesteśmy.- Wskazał palcem wskazujący na wysoki budynek, wieżowiec. Spojrzałam na jego samą górę. Nic nadzwyczajnego.
-No i po co my tu? - Spytałam i szłam posłusznie za ciągnącym mnie za rękę Niallem.
-Twoja praca bystrzaku.
-Co!? Niall idioto. Zobacz jak ja wyglądam, mogłeś mnie uprzedzić. - Wydzierałam się na niego ale dalej posłusznie szłam za nim jak gęś.
-Świetnie jak zawsze- Uśmiechnął się łobuzersko. Już nawet tego nie skomentowałam. Weszłam z nim do budynku. Wszyscy od razu zwrócili na nas uwagę. Jakiś miły gość porozmawiał chwile z Niallem i zaprowadził do jakiejś sali. W środku była płachta, masa parasoli odbijających światło, półka z aparatami i całym mnóstwem sprzętów.
-Więc pani robi zdjęcia, a pan jest naszym modelem.- Rozkazał facet z czarną grzywą zarzuconą na oczy. - Jak rozumiem jest pani zapisana do naszej organizaji i od dziś pracuje tu pani jako osobisty fotograf zespołu One Direction wszystko dostanie pani później na piśmie, a teraz zapraszam do pierwszej pani sesji sprawdzającej na ile panią stać.- Popchnął mnie w stronę aparatu. Że jak? Osobisty fotograf? Że co słucham? Spiorunowałam Nialla wzrokiem. Puścił mi oczko i posłusznie poszedł na miejsce dla modela. Co miałam zrobić? Skorzystałam tylko z okazji i zrobiłam Niallerkowi sesyje.



niedziela, 31 marca 2013

Rozdział 11

Wczorajszy dzień był mega  męczący. Ale przynajmniej dobrze po nim spałam. Wieczorem opowiedziałam chłopakom o tym, jakże zaskakującym "kastingu" i poszłam się położyć. Nie pamiętam kiedy ostatni raz tak mocno spalam. Chyba na wakacjach z rodzicami gdy pojechaliśmy do Tunezji. No nic.
Wstałam, ogarnęłam się i zeszłam na dół. Niall obiecał mi dzisiaj jakąś niespodziankę. Nie mogłam się doczekać co to miało być. Zbiegłam na dół.
-Niall ? - Zawołałam rozglądając się. Usłyszałam trzask zamykanej lodówki.  Zajrzałam do kuchni. - No tak a jakżeby inaczej. Znowu jesz.
-Oj cicho bądź. - Jedzenie wypadało mu z buzi . Siedział przy stole i pożerał garściami chipsy i żelki.
Westchnęłam głośno żeby przypadkiem dosłyszał. Podeszłam do expresu do kawy i wstawiłam 2 filiżanki do środka. Wszyscy oprócz nas chyba jeszcze spali.
-Niall, co będziemy dzisiaj robić?- Spytałam siadając obok niego.- Podobno masz dla mnie jakąś niespodziankę? - Wyszczerzyłam wszystkie ząbki jakie miałam i odsunęłam mu spod nosa żarcie.
-Że co?-  Spojrzał na mnie rozdziawiając buzie. Spiorunowałam go wzrokiem, żeby sobie ze mnie nie żartował bo po wczorajszym nie mam za bardzo na to ochoty. -Ah tak już pamiętam. Masz czas do 16. Równo 10 po wychodzimy z domu i Cię gdzieś porywam. - Uśmiechnął się do mnie i przysunął sobie z powrotem miski z żarełkiem. - Co się gapisz. Możesz sobie iść?- Spytał z wyrzutem. Ahh.. co zaaa.. Pokręciłam tylko głową i wstałam, zostawiając go samego na dole udałam się po schodach na górę.
Wspominałam że to najwygodniejsze łóżko na ziemi? Tak cudownie się na nim leżało. Podniosłam telefon z stoliczka nocnego i spojrzałam na godzinę.
-9.23 - przeczytałam cicho mrucząc pod nosem. Czemu musiałam tak wcześnie wstać!? Walnęłam się otwartą ręką w czoło. "puk puk" usłyszałam odgłos uderzającej ręki o drzwi. Później ktoś wszedł do środka.
-Śpisz? - Usłyszałam głos Harrego, który podszedł do mnie i walnął się obok mnie na łóżku. Podniosłam lekko rękę z nad czoła, spojrzałam na niego, przymrużając oczy.
-Nie kurde, ryby sobie łowię. - Zaśmiałam się i przewróciłam plecami do niego.
-Aha. No spoko to nie przeszkadzam. - Wstał  i szedł w stronę drzwi. Oj chłopie.
-Nie idź, zostań.- Usiadłam poprawiając włosy i obciągając moją króciutką do pępka bluzkę od piżamy żeby jak najmniej ciała było widoczne. -Coś się stało? - Spytałam. Harry momentalnie znalazł się obok mnie z szerokim uśmiechem na ustach. Zmieszałam się i odsunęłam kawałek.
-Skoro pytasz, to nie, ale nudzi mi się strasznie i sobie pomyślałem że może chcesz wyjść ze mną na przykład na basen? - Zaproponował a zaciesz nie schodził mu z mordki. Uśmiechnęłam się lekko i odetchnęłam.
-No, jakbym mogła odrzucić propozycję zobaczenia Cię w samych kąpielówkach? - Zaśmiałam się i rzuciłam w niego poduszką, która była za mną. Usłyszałam tylko chichot.
-Dobrze że się zgodziłaś bo inaczej musiałbym Ci się tu rozebrać. - Oboje zaczeliśmy się śmiać. Powiedziałam mu jeszcze, że Niall ma na 16 dla mnie przygotowaną jakąś niespodziankę i nie mogę się spóźnić, po tym co ostatnio się wydarzyło będę chyba najbardziej punktualna na świecie.

Półtorej godziny później wygłupialiśmy się już na basenie. Zjeżdżaliśmy ze zjeżdżalni, chlapaliśmy się wodą i nie było oczywiście mowy o tym żeby Harry nie podtopił mnie.
-Idioto! - Wydarłam się na niego kiedy tylko złapałam powietrze i wyskoczyłam z wody. Byłam tak okropnie zła. Rozumiem zabawa zabawą ale kurde nie tak że nie mogę oddychać a ten nadal mnie podtapia! Dość tego. Wyszłam z wody i usiadłam na jednym z leżaków poustawianych na brzegach basenu. Z wielkim trudem łapałam powietrze do płuc, kaszląc przy tym strasznie. Zamknęłam oczy i próbowałam uspokoić swoje ciało, które drżało z przerażenia.
-Amy?- Harry usiadł obok mnie. Byłam na niego wściekła. Czy on wgl nie myśli?! - Coś Ci zrobiłem?- Spytał cicho z załamanym głosem i położył rękę na moim piszczelu. Otworzyłam szeroko oczy i zmierzyłam go wzrokiem.
-Co Ty sobie wyobrażasz?! Nie mogłam oddychać, to przestało się robić zabawne!- Nawrzeszczałam na niego i poruszyłam nogą tak aby jego ręka znalazła się dalej ode mnie. Harry patrzył na mnie tymi swoimi pięknymi, zielonymi, błyszczącymi oczami ze smutną miną.
-Przepraszam, nie chciałem Ci zrobić krzywdy. Masz racje zachowałem się jak gówniarz, nie pomyślałem że może Ci się coś stać.- Przysunął się bliżej mnie. Usiadł mocno na leżaku bokiem, podniósł moje nogi i położył na swoich udach tak że nasze twarze dzieliło kilkanaście centymetrów.
-Ehm.- Westchnęłam spuszczając wzrok na linię swojego brzucha.
-Proszę nie gniewaj się na mnie.- Harry podniósł mój podbródek do góry wskazującym palcem.
- No nie gniewam się, wiem że nie chciałeś żeby tak się stało, a ja nie potrzebnie się na Ciebie wydarłam, przecież chwile wcześniej sama Cię podtapiałam i się śmiałam. - Zaczęłam paplać co ślina na język przyniesie. Mogłam tego nie robić, to może dłużej zostalibyśmy w tej pozycji, tak bardzo blisko siebie. A tak? Harry wstał z uśmiechem i wyciągnął do mnie rękę bez żadnego słowa. Chwyciłam ją i wstałam. Chłopak obrócił mną i przytulił od tyłu przykładając swój policzek do mojego. Zamarłam w bezruchu. Wyciągnął lewą rękę i gdzieś wskazywał. Tak uwielbiam jak on to robi. Przytula mnie także dech zapiera w piersiach. Czuję się tak wspaniale przy nim, z nim. Przymknęłam oczy i odchyliłam lekko głowę do tyłu zbliżając się tym do niego jeszcze bardziej.
-Zgadzasz się? - Chwila co? Na co miałam się zgodzić? Harry opuścił rękę i nie pomógł mi tym zorientować się o co chodzi. Wystraszona latałam oczami w prawo i w lewo. No i co teraz?
-Pewnie że tak. - Powiedziałam z uśmiechem na ustach. No i szybko tego pożałowałam. Harry zarzucił mną tak zwinnie i pewnie że zaraz siedziałam mu na barana, a on szedł pewnym krokiem przed siebie. Oj tak. Bardzo żałowałam że nie spytałam się o co tak dokładnie mu chodzi. Harry wniósł mnie po schodach, na olbrzymią zjeżdżalnie. Sama nigdy nawet bym na nią nie popatrzyła. Była wielka, i to nie taka zwykła. Przypominała bardziej jakiś lejek. Króciutka rurka z wielkim otworem i co dalej? Kręcisz się w kółko z wodą aż spadniesz na sam dół. ZABIJCIE MNIE BŁAGAM.
-Wiesz co Harry, to chyba nie najlepszy pomysł. Tu się strasznie kręci, a my przecież niedawno jedliśmy. - Próbowałam wykręcić się z tego okropnego pomysłu.
-Nie gadaj bzdur cykorze. Jedliśmy 4 godziny temu, o to się więc nie martw. - Zaśmiał się gdy staliśmy w kolejce. Zauważyłam że coś jest nie tak. Ktoś za mną strasznie się przepychał. Pchał jak nie wiem! Odwróciłam się żeby spojrzeć co komuś odbiło. I co zobaczyłam? Wielki tłum dziewczyn biegnących po schodach na samą górę, no tak jakoś 6 piętro wieżowca. Jedynym słowem w ich ustach było nic innego tylko : HARRY!
-Oj. - Chłopak speszył się.- Wiesz jak chcemy ich uniknąć to lepiej już chodźmy. - Szybko chwycił mnie za rękę i wepchał na sam początek kolejki, oczywiście przepraszając wszystkich za to co robi.
-Ale tylko nie.. - Zdążyłam tylko, gdy Harry od razu wepchnął mnie to wielkiej dziury nie puszczając mojej ręki. Wskoczyliśmy tam razem. Przyspieszając Harry odpychał się jak najmocniej. Chciał zgubić goniący nas tłum. Spadliśmy w dół. NIENAWIDZĘ WODY!

No ja nie wiem ile mnie tu nie było ale przepraszam xd postaram się nadrobić jeśli ktoś jeszcze bedzie to czytał :) zapraszam do komentowania, specjalnie dłuugi rozdział :3




WRACAMY.

No hej. Jak dawno mnie tu nie było :o od 26 grudnia. O MÓJ BOŻE. Ale ostatnio zaczęłam czytać fajnego bloga i zatęskniłam za tym pisaniem i siedzeniem po nocach żeby tylko wstawić jakiś rozdział. I bardzo bym chciała wrócić ale nie mam pojęcia czy tam ktoś jeszcze jest? ktokolwiek kto pamięta i by czytał? no bo jak tak to napiszcie komentarz :) będę czekać :) BUZIACZKI :*