wtorek, 16 kwietnia 2013

Rozdział 17

Obudziłam się rano, wtulona głową w Harrego przytulając się do jego klatki piersiowej, która unosiła się wolno i opadała. Był tak przyjemnie ciepły. Czułam jak rysuje na mojej łopatce różne wzorki opuszkami palców. Uśmiechnęłam się pod nosem i podniosłam powieki. Chłopak nie spał i patrzył gdzieś w dal, najprawdopodobniej na ścianę. Poruszyłam nogą i dotknęłam niechcący Nialla leżącego za moimi plecami Przynajmniej wiedziałam że tam nadal jest i śpi. Uniosłam głowę żeby móc spojrzeć w oczy Harrego. Uśmiechnął się, a w jego policzku wyrobił się mały dołeczek, który uwielbiałam.
-Dzień dobry śliczna. - Powiedział i pocałował mnie w czubek głowy. Czułam jak przez całe moje ciało przechodzi ciepło aż do policzków.
-Witaj. - Odpowiedziałam i przejechałam lekko paznokciami po jego torsie, chłopak uniósł się lekko i opuścił, a na jego skórze pojawiła się gęsia skórka.
-Mmm, możesz podrapać. - Przymknął oczy i zsunął kołdrę do swoich bokserek, żebym miała więcej miejsca. Popatrzyłam na niego spode łba.
-Później cie podrapie, ale jestem głodna. - Spróbowałam wstać, ale przytrzymał moje nadgarstki tak że wylądowałam na nim całym ciałem zupełnie zdezorientowana tym co się stało. Uśmiechnął się zadziornie i dotknął swoim nosem mojego. Przewróciłam oczami i odepchnęłam się mocno od jego ramion wstając wreszcie z łóżka. Dopiero teraz zauważyłam że jakoś inaczej chyba kładliśmy się spać. -Jak to się stało że spałam koło Nialla? - Spytałam po dłuższym zastanowieniu. Próbowałam sama sobie to przypomnieć ale nic nie przychodziło mi do głowy.
-Przesunąłem cię bo bałem się że spadniesz, jak cię niechcący puszczę, no a ty wtuliłaś się później we mnie więc było nawet wygodniej-  Zadowolony z siebie wytłumaczył mi jak do tego doszło i poruszył brwiami w górę i w dół. No i wszystko jasne. Otworzyłam buzie wymawiając bezgłośnie "aaa" na potwierdzenie że zrozumiałam co powiedział.
-Która jest godzina? - Spytałam podnosząc z podłogi ciemną bluzę Nialla i zarzucając ją na siebie. Czekałam na odpowiedź i widziałam kątem oka jak napięta sylwetka chłopaka z lokami podnosi się z łóżka, schyla po spodnie i wyciąga z nich telefon. Przy każdej czynności jego mięśnie cudownie odbijały się przez skórę, wyglądał jak model z okładki jakiegoś czasopisma dla nastolatek. Modliłam się żebym nie stała z otwartą szeroko buzią kiedy spojrzał na mnie i odpowiedział na moje pytanie nakładając na siebie spodnie.
-Zaraz będzie 9 - Otworzył drzwi i przepuścił mnie w nich. Zeszliśmy razem do kuchni żeby coś zjeść.
-Cześć papużki nierozłączki. - Skomentował od razu Zayn biorąc kolejnego gryza kanapki zrobionej wcześniej przez uśmiechającego się Liama stojącego przy garach. -A Harry się nie obraził że masz na sobie bluzę Horana a nie jego? - Zaśmiał się i popatrzył na chłopaka uśmiechając się głupkowato.
-HA HA HA Aleś ty zabawny.- Usiadłam obok niego i złapałam za kark mocno pchając ku blatowi stołu tak że prawie w niego walnął. Spojrzał na mnie z niezadowoleniem kiedy kanapka z pomidorem upadła mu prosto na jasne beżowe spodnie. Ja Harry i Liam zanosiliśmy się śmiechem widząc minę pieknisia.
-Wiesz, też bym się pośmiał loczuś tylko że to twoje spodnie. - Wstał i pokazał plamę utworzoną na nich przed chwilą. Uśmiech zszedł mi z twarzy podobnie jak Harremu. Spojrzał na mnie ściągając brwi w jedną. Oj... ja nie chciałam, to było niechcący... Otworzyłam szeroko oczy.
-Przepraszam.- Powiedziałam, a Zayn śmiał się w najlepsze. Walnęłam go z łokcia tuż pod żebra kiedy z powrotem zajął miejsce obok mnie.
-Ał! - Syknął w moją stronę i oddał mi dźgając mnie palcem.
-Przestańcie i jedźcie bo musimy pojechać do Andiego. Harry leć obudzić Nialla i Louisa. -Zarządził Liam podając nam kanapki na stół. Harry zasalutował i pobiegł na górę zgodnie z instrukcją.
Zaczęliśmy jeść w trójkę nie czekając na resztę.
-Po co musicie jechać do Andiego? - Spytałam ściągając ogórka z kanapki. Nie lubiłam ogórków, były takie zielone ble stanowczo wole pomidory.
-Ty nie jedziesz. - Oschle powiedział Zayn. Zmierzyłam go wzrokiem z czego się zaśmiał i dodał - Żartuje sobie nie bij.
-Nikt się ciebie nie pytał chłopczyku. Liam? - Poczochrałam go po włosach a ten tylko mnie przedrzeźniał. Co za irytujący człowiek no. Liam uśmiechnął się do mnie ślicznie.
-Ma nam powiedzieć plan trasy koncertowej. - zachłysnęłam się herbatą, którą właśnie połykałam. Zayn od razu poklepał mnie po plecach. No przynajmniej się na coś przydał, uratował mi życie, powinnam być mu wdzięczna.. chociaż.. nie...
-Harry ci nie powiedział? - Dopytał się Liam. Zaprzeczyłam machając głową i normalnie już pijąc.
-O czym nie powiedziałem? - Spytał chłopak, który właśnie wszedł do kuchni ubrany, razem z dwójką przyjaciół. Czy wszyscy są ogarnięci tylko ja siedzę w piżamie i nawet nie wiem jak wyglądam?
-O trasie koncertowej - Odpowiedział za mnie Zayn. Harry kiwnął głową, w sumie to nie miałam mu za złe że mi nie powiedział. Przecież, co ja mogłam do tego mieć?
-Jak ci się spało misiu? - No przynajmniej ten mnie miło przywitał w kuchni. Blondyn podszedł do mnie i pocałował czule w policzek, z uśmiechem dostawiając sobie krzesełko po mojej drugiej stronie.
-Na szczęście mnie nie pokopałeś.- Zaśmiałam się gdy zaczął zjadać ogórki leżące na moim talerzu.
-Trzymałaś mnie prawie całą noc za rękę, więc wiedziałem że mam się nie rzucać. - Że co? To dlatego było mi tak dziwnie ciepło w rękę. Spojrzałam na chłopaka który zaśmiał się głośno, kiedy zauważył moją speszoną minę. Harry usiadł na przeciwko nas i spojrzał na mnie spod byka.
-Pójdę się ubrać. - Czułam się za bardzo otoczona chłopakami. Niall, który rozmawiał ze mną jak to było gdy z nimi spałam. Harry zabijający mnie wzrokiem i Zayn, Liam i Louis, którzy wszystkiemu się przyglądali. Tak to był powód do ucieczki.

****

Godzinę później wysiadaliśmy z czarnego Vana wprost przed mega wysokim budynkiem.
-O jacie..- Powiedziałam sama do siebie spoglądając zza okna z otwartą buzią lustrując wszystkie jego ściany, zanim Harry otworzył mi drzwi i podając rękę pomógł wysiąść.- Ja tam nie wejdę. - Powiedziałam opierając się na nogach.
-Wchodzisz tam z własnej woli czy cię wnieść? - Spytał, patrząc na mnie z całkowicie poważną miną, mocniej ściskając moją dłoń. Pomachałam z przerażenia głową i pierwsza ruszyłam ku wejściu. W środku czułam na sobie wszystkie spojrzenia, ale Harry mnie zagadywał więc się tak nie stresowałam. Weszliśmy do jednego z gabinetów z jednym wielkim oknem od sufitu po podłogę, kanapami na środku, telewizją, małą kuchnią, i chyba garderobą. Było tam wszystko co jest potrzebne do przeżycia.
-Cześć Andy. -Chłopcy przywitali się z facetem, który słysząc jak wchodzą odłożył gazetę na bok.
-Cześć, siadajcie. - Wstał po czym ponownie usiadł na swoim miejscu. Harry pociągnął mnie lekko za rękę. Posadził mnie obok siebie obejmując ramieniem.
-Harry przedstawisz mi swoją dziewczynę, o której pojęciu nie byłem przez was poinformowany i bardzo dobrze się składa że tu jest i poznam ją tak a nie przez twoje zdjęcie z nią w porannej gazecie kiedy udam się do kiosku i..
-Dobrze Andy zrozumieliśmy. - Wciął mu się w słowo Zayn. Kolejny raz się na coś przydał. Co raz bardziej lubiłam tego chłopaka. Facet spiorunował go wzrokiem ale ten nic sobie z tego nie robił.
-To Amy. - Harry przedstawił mnie jemu. Wyciągnęłam rękę z uśmiechem, uścisnął ją i skrzywił twarz co miało być chyba czymś na odzwierciedlenie uśmiechu. Ah.. coś czuje że się polubimy..
-Dobrze, wracając do głównego tematu... - Zaczął, i powiedział wszystko co mógł o trasie koncertowej chłopaków po Ameryce. Jej Ameryka. Już nawet tamten kontynent podbili ciekawe co będzie później, Tokio? Gdy skończył znów zwrócił się do mnie.
-Pani jedzie z chłopcami, bo muszę dzisiaj wszystko załatwić? - Nie byłam gotowa na odpowiedź. Ja? Do Ameryki? Nie wiem czy to jest dobry pomysł, a co jeśli Niki się do mnie odezwie i wróci tu zostanie całkiem sama, beze mnie.
-Jedzie. - Odpowiedział za mnie Harry. Odrywając się z przemyśleń spojrzałam na niego przymrużając srogo oczy, ale on tyko się szeroko uśmiechnął pokazując wszystkie swoje białe ząbki. Chłopcy oczywiście mu zawtórowali. Jeeej Ameryko witaj! Już.. jutro...
-Obiecuję ci że nie zapomnisz tej wycieczki tak szybko. - Loczek szepnął mi do ucha widząc moje zdenerwowanie na twarzy. Szczerze mówiąc jestem przerażona, boję się co tam się będzie działo, ale nie chcę tu zostać sama.
_____________________________________________
Hejoo :* Jak wam się podoba? Dzisiaj luźniejszy rozdział
bo nie za bardzo miałam czas go napisać ;/
ale kolejny mam nadzieję bardziej wam się spodoba.
Co myślicie o zachowaniu bohaterów? 

2 komentarze:

  1. CUDOWNY *_*

    wspaniały ;)

    " DOBRY PISARZ POTRAFI WPROWADZIĆ CZYTELNIKA W KAŻDY NASTRÓJ SWOJEGO OPOWIADANIA "
    Czekam nn ♥
    Całujee Lolaa ;*
    I zapraszam do siebie ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha ten gif mnie rozwalił.
    Co ten Styles sobie wyobraża? Zmusza ją do wyjazd. Nie no żartuję, ja na jej miejscu sama bym im się wpakowała :)
    Rozdział bardzo mi się podoba, a szczególnie sceny zazdrości Hazzy :D
    your-last-first-kiss-1dstory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń